Maccabi Tel Aviv-Real Sociedad TYP 2 kurs 1,79 5/10 g.18.45
1:2 WIN
Mecz rozgrywany w Belgradzie.
Prasówka:
"Przyszłość Realu Sociedad w Europie przebiega przez Belgrad. Hiszpański zespół odwiedza Macabbi Tel Awiw na serbskim wygnaniu z pilną potrzebą odniesienia pierwszego zwycięstwa w sezonie w Lidze Europy. Ponieważ wszystko inne niż zwycięstwo bardzo skomplikowałoby sytuację w zawodach, a zakwalifikowanie się do następnej fazy stałoby się bardzo trudne, nawet jeśli jest jeszcze miejsce. Jeśli trzeci raz ma urok, to ze stadionu Partizan, gdzie ponieśli już bolesną porażkę w 1990 roku, nie mogą wyjść bez trzech punktów, które są dziś obowiązkowe.
Real Sociedad przyzwyczaił się do życia w środku różnych problemów europejskiej rywalizacji. Pochodzi z nieprzyjemnego i niebezpiecznego incydentu z radykałami Anderlechtu na Reale Arena i teraz musi stawić czoła wyrafinowanemu klimatowi, który otacza wszystko, co reprezentuje Maccabi Tel Aviv. Jest to zespół, który twierdzi, że dumnie reprezentuje swój kraj,
Izrael, co niektórzy gracze usprawiedliwiają swoim barbarzyńskim sposobem postępowania. A wszystko to w atmosferze międzynarodowego napięcia związanego z bardziej niż podejrzanymi działaniami w otwartej wojnie z terroryzmem Hamasu w Strefie Gazy, w której bezzasadnie odbiera się życie tysiącom ludzi, którzy nie mają z tym nic wspólnego konfliktu i którego jedyną „winą” jest to, że urodził się lub mieszkał w tej części świata. Nie da się zmierzyć się z izraelską drużyną bez nawiązania do konfliktu na Bliskim Wschodzie, do podwójnych standardów stosowanych w stosunku do drużyn rosyjskich, którym uniemożliwiono rywalizację na poziomie międzynarodowym, bez uwzględnienia faktu, że być może
Izrael zachowuje się w sposób równie nieuzasadniony, jak ta z Rosji. Na „wygnaniu” w Belgradzie, gdzie jest tylko 137 odważnych kibiców San Sebastian, niektórzy według anegdot z Maccabi i innych luźnych Serbów lub Partizana, którzy przyjeżdżają z ciekawości, aby cieszyć się gwiazdami Txuri-Urdin, Real Sociedad gra o ponowne dołączenie do Ligi Europy, aby nadal stawiamy sobie za cel zakwalifikowanie się do następnej fazy. Jeżeli chodzi o bezpośredni udział w drugiej turze, konieczna jest reakcja już teraz. Jednak nawet w fazie play-off nie mogą być nieostrożni i muszą wygrać. Remis w Nicei i niespodziewana porażka u siebie z Anderlechtem stawiają drużynę w delikatnej sytuacji. A ich rywal nie radzi sobie dużo lepiej, bo oni też są wyczerpani po przegranych dwóch pierwszych meczach. Być może ten kontekst zmusza Imanola Alguacila do wykonania mniejszej liczby rotacji niż w poprzednich europejskich meczach, choć spodziewanych jest sporo zmian. Kalendarz nie odpuszcza i jeśli nie potrząśniesz szatnią, na dłuższą metę odbije się to na Tobie. Na razie Zubeldia znów na wszelki wypadek odpoczywa, a w przypadku Remiro nie chcą podejmować niepotrzebnego ryzyka po jego panice w Gironie, nawet jeśli jest to element niezastąpiony. Marrero i Fraga zdobyli zaufanie sztabu szkoleniowego. A stamtąd Elustondo, Javi López, Odriozola, Turrientes, Becker, Sadiq i Kubo muszą zrobić krok do przodu. La Real potrzebuje całej garderoby. Europa nie czeka, a w Belgradzie pociąg może uciec i trudno będzie go ponownie złapać.
Hebrajska drużyna prowadzona przez Zarko Lazeticia nie zdołała jeszcze zdobyć nawet punktu w Lidze Europy, dlatego to wydarzenie wydaje się istotne. Chociaż punkty nie są dobre, nastroje nie są takie złe, ponieważ trzy z czterech bramek straconych w pierwszych dwóch dniach zawodów padły w ostatnich minutach. Szanse na zwycięstwo mogą pojawić się, jeśli w trakcie meczu zabłysną nazwiska takie jak Peretz czy Zahavi, choć ten może nie zacznie się od początku. To dwa kluczowe elementy Maccabi Tel Aviv, o których realiści nie powinni zapominać."
Pzdr/Psycho.