Southampton - Liverpool
W spotkaniu kończącym sobotnie zmagania w
Premier League stawiam na Southampton. Gospodarze mają spory potencjał, ale nie są go w stanie prezentować na równym poziomie przez cały sezon. Potrafią jak równy z równym zagrać nawet z najmocniejszą drużyną, ale nie potrafią robić tego regularnie. Wszyscy zapewne pamiętają Southampton z zeszłego sezonu i te mecze z topowymi zespołami na St. Mary Stadium. Świeci ograli u siebie Chelsea, Liverpool, Man City, zremisowali z Evertonem i Arsenalem, a polegli tylko z Man United i Tottenhamem, ale te dwa mecze toczyły się jeszcze na początku ubiegłego sezonu, gdy Southampton był bardzo słaby. Już rok temu Święci udowadniali, że potrafią zagrać bardzo dobry mecz z mocną drużyną. W obecnym sezonie jest nieco słabiej. Poniżej wyniki Świętych w tym sezonie z czołowymi drużynami:
Soton - Arsenal 2:2
Soton -
Chelsea 0:3
Soton -
Tottenham 2:3
Soton - Man City 1:1
Jak widzimy Southampton jeszcze w tym sezonie nie wygrał z żadną czołową drużyną. W każdym z tych meczów zabrakło czegoś, większej skuteczności czy też szczelności w defensywie. Te spotkania i gra gospodarzy mogła się podobać, jednak rywale byli bardziej skuteczni. Ta drużyna może pokonać Liverpool i ich ewentualna wygrana nie powinna nikogo zdziwić. Zresztą pierwsze spotkanie zakończyło się przecież ich wygraną, w dodatku na Anfield.
Southampton odniósł w ostatnim meczu zaskakującą porażkę 1:3 z West Hamem. W tym spotkaniu Święci nie zasłużyli na taki wynik. Mieli zdecydowanie więcej strzałów na bramkę i byli częściej przy piłce. Młoty mają jednak ostatnio sporo szczęścia i tym razem również je miały i wykorzystały swoje sytuacje. Trochę wynik tego spotkania wypaczył sędzia, bo pierwsza bramka dla Młotów padła po spalonym. Zresztą sędzia w tym spotkaniu kilkukrotnie mylił się na niekorzyść Southampton. Podobała mi się również wypowiedź Pochettino po tym meczu. Mimo porażki, był on zadowolony z postawy swoich zawodników i nie miał im nic do zarzucenia.
Na mecz z Liverpoolem powinien powrócić Lovren - ostoja defensywy. Już w meczu z West Hamem zasiadł na ławce i był gotowy do gry po kontuzji. W meczu z Młotami zastępował go Yoshida, który prezentuje dużo niższy poziom niż Lovren i popełnia głupie błędy. Środek defensywy powinien więc wystąpić w najmocniejszym zestawieniu. Powrót Lovrena będzie więc dobrym prognostykiem przed tym spotkaniem. Poza tym do podstawowego składu powinni wskoczyć Clyne i na defensywnego pomocnika Wanyama. Zdaje się więc, że blok defensywny wystąpi w swoim najmocniejszym zestawieniu. Patrząc na ten sezon, to widać, że Southampton potrafi zagrać dobrze w defensywie, gdy wszyscy najlepsi z tej formacji są zdrowi.
Liverpool ma za sobą świetną serię ośmiu spotkań bez porażki. Patrząc wstecz na ten sezon widać, że nie mieli aż tak długiej serii. Zawsze gdzieś po drodze przydarzała im się porażka. W ostatnich spotkaniach widać, że obrona nie jest najmocniejszym punktem The Reds. Toure i Skrtel sadzą niesamowite babole. W ostatnim spotkaniu nawet Swansea, czyli drużyna, która gra słabo na wyjazdach i do meczu z Liverpoolem strzeliła zaledwie 9 bramek w meczach poza domem, potrafiła wpakować 3 bramki. A we wcześniejszym spotkaniu Fulham strzeliło 2 bramki. Zresztą od początku roku Liverpool traci dużo bramek, nawet w pojedynczych spotkaniach i nawet z drużynami, które strzelają ich z reguły mało. Jeśli Southampton od początku spotkania przyciśnie gości, to The Reds mogą znów się zagubić w defensywie.
Liverpool nie jest tak groźny jak na Anfield. Oczywiście The Reds potrafią zagrać spotkanie wyjazdowe, w którym w pełni kontrolują przebieg spotkania i grę, ale jednak większość spotkań, to mecze, w których do głosu dochodzą gospodarze i zagrażają bramce Mignoleta dosyć poważnie. The Reds ograli na wyjeździe w tym sezonie tylko jedną drużyną z górnej części tabeli - Tottenham. Z pozostałymi drużynami albo przegrywali albo remisowali. To też o czymś świadczy, bo widać, że ogrywają tylko drużyny bijące się o utrzymanie, w dodatku często mając przy tym kłopoty:
Fulham - Liverpool 2:3 - karny w ostatnich minutach meczu uratował zwycięstwo.
Stoke - Liverpool 3:5 - szalony mecz, The Reds prowadzili już 2:0, by dać sobie wbić dwie bramki i doprowadzić do 2:2. Później karny dla Liverpoolu i wszystko potoczyło się po ich myśli.
Sunderland - Liverpool 1:3 - wynik wypaczony przez sędziego, bo przy drugiej bramce dla Liverpoolu była ręka Sturridge'a. Po tym golu było już 0:2, mimo to Sunderland atakował i strzelił bramkę kontaktową. Gdyby sędzia się nie pomylił to przy stanie 1:1 i atakującym Sunderlandzie różnie to mogło się skończyć. Trzecia bramka zdobyta w końcówce - gospodarze chcąc wyrównać atakowali i nadziali się na kontrę.
Aston Villa - Liverpool 0:1 - pierwsza połowa bardzo dobra, a w drugiej obrona tego wyniku i udało się go dowieźć do końca.
Stawiam w tym spotkaniu na Southampton. Liverpool oczywiście jest w stanie wygrać, ale gdy Southampton zagra na swoim normalnym wysokim poziomie to ta wygrana jest mocno wątpliwa. Po stronie Świętych duże value i ja zamierzam z tego skorzystać.
Southampton - Liverpool 0:3
Typ: 1DNB
Kurs: 2,84
Buk: Marathonbet