Chelsea Londyn - Arsenal Londyn
Mecz, którym żyje cała piłkarska
Anglia, ale nie tylko Wyspiarze czekają na ten mecz. Na Stamford Bridge zawita ekipa Kanonierów. Spotkanie, które jest chyba dla gości ostatnią szansą na włączenie się do walki o mistrzostwo. Jeśli komplet punktów zdobędą The Blues to w wyścigu o pierwszą pozycję pozostaną tylko dwa konie, właśnie Chelsea i Manchester United. Na początku spójrzmy na mecz okiem typowego statystyka, a więc liczby. Przed tą kolejką gospodarze byli liderem z 55 punktami na koncie, wczorajsza wygrana Manchesteru zepchnęła ich w tabeli za Czerwone Diabły. Dzisiaj będzie więc okazja, aby powrócić na fotel lidera. Myślę, że ten fakt zmobilizuje The Blues dodatkowo. Ostatni mecz sensacyjnie zremisowali z Hull na wyjeździe 1-1, tak więc dzisiaj nie będą chcieli sobie pozwolić na kolejną stratę punktów. Rywal jednak jest już z tej najwyższej półki. Niebiescy fantastycznie grają na swoim stadionie, gdzie odnieśli 11 zwycięstw, remisując zaledwie jeden mecz. Arsenal na chwilę obecną jest 3 w tabeli z 49 punktami na koncie. Do obecnego lidera z Manchesteru traci 6 punktów, do Chelsea natomiast 5. Na początku sezonu byłem przekonany, że Kanonierzy włączą się do walki o mistrzostwo. Grali zdecydowanie najlepszy futbol na Wyspach. Ostatnio zaczęło jednak coś szwankować, widać to już było w meczu z Evertonem. Potem było zwycięstwo nad Boltonem, gdzie The Gunners przegrywali już 0-2. Następny mecz to bezbramkowy remis z Aston Villą no i wreszcie zdecydowana porażka z MU 1-3. Podopieczni Wengera dosyć dobrze radzą sobie na wyjazdach, gdzie notują bilans: 6-3-3. Przy okazji tego meczu nie można ominąć tematu ostatnich wybryków kapitana gospodarzy Johna Terry'ego. Widziałem, że już zaczęła się dyskusja odnośnie tego w dziale dotyczącym ligi angielskiej. Nie będę się rozpisywał na ten temat, bo to raczej materiał dla jakiegoś poczytnego brukowca. Decyzją Capello uważam jak najbardziej za słuszną. Myślę, że ostatnie wydarzenia nie wpłyną na dzisiejszą postawę Terry'ego. Wróćmy jednak do meczu ???? Krótka wzmianka o trenerze Chelsea, bo mam wrażenie, że nie jest do końca doceniany. Moim skromnym zdaniem Chelsea Ancellotiego gra znacznie lepiej niż za czasów Mourinho. Po nieudanym eksperymencie ze Scolarim, gospodarze znaleźli trenera, który prawdopodobnie na dłużej zasiądzie na ławce trenerskiej. Włoch świetnie poskładał klocki, odrodził się przy nim Drogba. Popularny "Czołg" jest na chwilę najlepszym napastnikiem w lidze obok Ronney'a. O czym zresztą Arsenal przekonał się już w pierwszym meczu. Arsenal nie potrafi grać z najmocniejszymi, co pokazało pierwsze spotkanie w tym sezonie z Chelsea, a także mecze obydwa mecze z Manchesterem United. Według mnie brakuje im lidera, który potrafiłby zmobilizować resztę kolegów z drużyny. Taką osobą wydaję się być Fabregas, w końcu dzierży kapitańską opaskę. Jednak Cesc to nie taki sam gość jak chociażby Vieira cz Adams kilka lat temu. Do charyzmy Terry'ego czy Lamparda dużo mu brakuje. Mam dziwne wrażenie, że na mecze z najmocniejszymi Arsenal wychodzi przestraszony i nie jest w stanie pokazać tego co ma najlepsze, czyli ofensywnej gry do przodu. Moim zdaniem podobnie będzie dzisiaj, wszak Stamford Bridge to najtrudniejszy teren do gry w całej
Premier League. Jeszcze na koniec słówko o absencjach w obydwu ekipach. Ancelotti nie będzie mógł skorzystać z Esiiena, Belletiego i Bosingwy. Wśród gości zabraknie nie zagrają: Djourou, Vela, Eduardo, Gibbs, Merida oraz van Persie. Najbardziej widoczny będzie z pewnością brak tego ostatniego. Niepewny jest także dobrze ostatnio spisującego się Diaby'ego. Uważam, że kursy na Chelsea są nieco zaniżone. Uważam jednak, że to The Blues zwycięsko wyjdą z tego spotkania.
Kadra Chelsea: Cech, Hilario, Turnbull, Ivanovic, Carvalho, Terry, A. Cole, Ballack, Deco, Lampard, J. Cole, Malouda, Anelka, Sturridge, Borini, Ferreira, Alex, Drogba, Zhirkov, Kakuta, Obi Mikel.
Kadra Arsenalu: Almunia, Sagna, Vermaelen, Gallas, Clichy, Denilson, Song, Fabregas, Rosicky, Bendtner, Arshavin, Fabiański, Silvestre, Campbell, Nasri, Walcott, Traore, Ramsey.