Wszyscy chcą porażki City! Czy aby na pewno?
„Bić mistrza” – zwrot znany w każdej dyscyplinie sportu. City nie można nazwać mistrzem jednak brak ich mistrzostwa w tym sezonie będzie na pewno największą niespodzianką tego sezonu jak nie paru ostatnich lat na europejskiej scenie futbolu. Liverpool jako kolejna z drużyn staję przed tym aby przerwać passe ligowych spotkań bez porażki ekipy Guardioli oraz dać mały sygnał reszcie drużyn z angielskiego podwórka, że „Obywateli” da się pokonać. Większość bezstronnych kibiców będzie jutro sympatyzować z ekipą Kloppa. Znajdą się jednak tacy, którzy powiedzą: „Hej, City nie da się już dogonić, a Liverpool w tak wysokiej formie może zepchnąć moją drużynę na niższe miejsce w tabeli. Wydaję mi się, że zwolennikami tej teorii mogą być kibice „The Blues”, którzy po kolejnym remisie w lidze mają zaledwie trzy „oczka” przewagi nad Liverpoolem. United, które gra w kratkę i roztrwoniło przewagę nad „The Reds” również mogą też tak to widzieć. Następnie kibice „Kogutów”, których ulubieńcy zmietli dziś Everton i mają tyle samo oczek co „The Reds”. Co się stanie jeżeli 3 punkty zostaną na Anfield? Gospodarze będą tracić już „tylko” 15pkt do lidera, a United w przypadku poniedziałkowej wygranej 12 „oczek”. To nadal kolosalna przewaga, ale tutaj chodzi bardziej o psychikę całej ligi, która zobaczy, że City da się pokonać. Crystal Palace było bardzo blisko, a drugoligowiec z Bristol również mocno postraszył ekipę Guardioli. A Ty postronny kibicu komu jutro będziesz kibicował?
Da się zastąpić Coutinho?
To pytanie zadaje sobie cała piłkarska Europa. Liverpool w ostatnich tygodniach wrzucił wyższy bieg, załatał dziurę w obronie kupując za rekordowe pieniądze VVD i wydawało się, że jest gotowy na wymianę ciosów z City, aż w pewnym momencie cały piłkarski świat obiega informacja, że Coutinho ląduje na Camp Nou. Fani „The Reds” są wściekli i czy można się im dziwić? Nie. To, że Brazylijski magik odejdzie, było pewne. Fakt, że stało się to w styczniu boli podwójnie.
Liga mistrzów, walka w lidze i skład, który może pokonać każdego. Po tym transferze wszystko się sypie, ale czy oby na pewno? Klopp to fachowiec i jeden z lepszych managerów na świecie. Coutinho nie zastąpi, ale na pewno ma plan, który miejmy nadzieję zaprezentuje w niedzielne popołudnie na Anfield. Opcji jest kilka. Lallana, którego powoli wprowadzał do składu po kontuzji, ultradefenswny wariant z Milnerem, Hendersonem oraz Canem lub Wijnaldumem oraz zawodnik, którego ściągał po to żeby grał w środku. Mowa oczywiście o Oxladzie z, którego wielu się śmieje. Ja może nie jestem fanem tego zawodnika jednak wierzę w koncepcję Kloppa, który rzadko dokonuję złych transferów. Jeżeli zapłacił za niego takie pieniądze to na pewno będzie nim chciał grać na „10”. Jak nie jutro to kiedy? OX wybieram Cię!
Grać do przodu czy jednak się bronić?
To pytanie chodziło mi po głowie przez cały dzień. Z jednej strony Tottenham, który chciał grać w piłkę na Etihad i dostał srogie lanie, bo nie był wstanie nic zrobić, a z drugiej strony Crystal Palace, który się zamurowało i było bliskie wygranej. Niby wniosek jest prosty, bronić się i wyprowadzić zabójczą kontrę. Patrząc na to racjonalnie, czy da się bronić przed City, które strzeliło 64 gole w 22 spotkaniach ligowych? Wydaję się, że nie. Czy Liverpool potrafi grać dobrze w obronie? Absolutnie nie. Czy Liverpool ma większy potencjał ofensywny niż City? Chyba nie. To w takim razie czy da się wygrać ten mecz? Oczywiście, że się da. Potrzebna będzie fura szczęścia, brak jakichkolwiek błędów w obronie oraz zabójcze trio z przodu. Jak będzie? Dowiemy się już niedługo.
Pojedynek dwóch najlepszych zawodników tego sezonu
Wielu może mnie wyśmiać i powiedzieć, że przecież jutro nie gra Tottenham z Harrym Kanem w składzie. Trudno się nie zgodzić, bo Kane to zawodnik, który wybija się poza całą stawkę. Ja jednak za najlepszych zawodników tego sezonu uważam Sterlinga oraz Salaha. Pierw może o tym pierwszym, bo o City powiedziałem mało. Pamiętacie tego Raheema, który umiał tylko „robić szum”, a jego strzały i wykończenie akacji wołały o pomstę do nieba? Jak nie to w sumie nie macie czego żałować. Gdy odchodził z Anfield za 62.5 mln Euro to wydawało się to strasznie niedorzeczne. Od momentu przyjścia Pepa ten młody angielski napastnik, bo tak mówi o nim jego trener wszedł na zupełnie inny poziom. Zaczął, strzelać, asystować i prowadzić piłkę jak piłkarz
Premier League. Eksplozja formy tego Pana ma miejsce na naszych oczach w tym sezonie, a 14 bramek i 4 asysty robią na mnie piekielne wrażenie. Do tego uratowane wygrane w doliczonym czasie gry, które dają City tak wielką przewagę nad resztą stawki stawiają u mnie tego pana na piedastale. Obok niego jest jednak transfer poprzedniego okienka transferowego. Po raz kolejny mogę powiedzieć o geniuszu Kloppa na rynku transferowym. Za śmieszne pieniądze, bo za takie należy uznać 42 mln euro ściągnął zawodnika, który wszedł do
Premier League nie wycierając ubłoconych butów. 17 bramek oraz 5 asyst to najlepszy wynik jeżeli chodzi o bezpośredni udział w akcjach bramkowych w całym
Premier League. Liczby są piękne, ale jest coś co w tym sezonie posiada Salah i może mu tego pozazdrościć każdy zawodnik w Europie. Łatwość z jaką dochodzi on do sytuacji bramkowych jest po prostu nieludzka. Pojedynek obu tych Panów musi być jutro ozdobą tego spotkania i miejmy nadzieję, że obaj pokażą nam się z tak dobrej strony jak robią to od początku tego sezonu.
Statystyki nie kłamią – twierdza Anfield.
Liverpool u siebie nie przegrywa i to jest chyba najważniejszy argument za „The Reds” w jutrzejszym spotkaniu. W tym sezonie jeszcze nikt tutaj nie wygrał i nikt tak naprawdę nie był blisko. Spartak czy Swansea dostało na Anfield srogą lekcję piłki, a Chelsea mimo, że wywiozła punkt to tak naprawdę nie istniała. Do tego fakt, że ostatni raz „Obywatele” wygrali tutaj w 2003 roku po dwóch golach Anelki (1:2) może napawać wielkim optymizmem fanatyków Liverpoolu. Guardiola pokazał jednak, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych i może pokonać każdego, wszędzie i o każdej porze. Jak będzie tym razem? Dowiemy się już niedługo o godzinie 17 czasu polskiego!
Luźne propozycje:
Liverpool wygra i Salah strzeli gola - 4.9/unibet
OX asysta - TAK - 6/unibet
3:2 i OX gol - 71/unibet