vs
Tottenham Hotspur - Manchester United
Dzisiaj będzie krótko, bo nie mam siły na długie pisanie. Mecz pomiędzy Kogutami a Diabłami to bez dwóch zdań hit tej kolejki. Piłkarze Maurcio Pochettino wracają na White Hart Lane po ciężkim meczu na King Power Stadium. Wykorzystali tam swoją jedyną okazję i wygrali 2:1. Piszę jedną, bo druga bramka Eriksena spowodowana była fatalnym zachowaniem ręcznika w bramce Lisów. W obronie grali fatalnie, gdyby Lester wykorzystało wszystkie swoje bardzo dobre okazje to trzy punkty zgarnąłby kto inny. No nie, tamten mecz to historia. Kogutom nigdy nie grało się łatwo z Manchesterem United. Ostatni raz triumf na własnym stadionie z tą właśnie drużyną zanotowali ponad dekadę temu w 2001 roku, nawet nie zdołali pokonać United, kiedy prowadził ją Moyes. Dzisiaj gra gości jest o niebo lepsza, pokazują to w ostatnich spotkaniach. 6 zwycięstw i jeden jedyny remis w siedmiu ostatnich spotkaniach naprawdę imponuje. Gra już nie bardzo, ale widać było progres w spotkaniu ze Srokami, tam wszystko funkcjonowało jak w szwajcarskich zegarku. Praktycznie wszyscy piłkarze zanotowali ponad 83% celnych podań w meczu, w tym Falcao aż 100%. Skutecznością też nie grzeszyli. To co mieli wykorzystali. Wielu przed sezonem zastanawiało się nad tym jak Van Gaal zmieści na boisku jednocześnie
El Tigre, Rooneya oraz van Persie. Holender błysnął swoim geniuszem i wystawia Anglika w środku pola. Testował już ten manewr z Liverpoolem, gdzie zamiast Falcao, w ataku z Robinem grał Wilson. Teraz kiedy Kolumbijczyk wrócił do gry w pełnym wymiarze czasowym atak ten jest zabójczy. Wazza genialnie gra w środku pola, zresztą zawsze grał, nawet wtedy kiedy grał w napadzie. Z takim tercetem z przodu oraz kiepską defensywą Kogutów może się to skończyć katastrofą dla kibiców z White Hart Lane. Do kontuzjowanych Red Devils dołączył po raz kolejny Rojo. Di Maria doznał drobnego urazu na trening przed świątecznym spotkaniem, ale jeżeli nie wydarzy się nic złego to w niedzielę powinien już zagrać. Tottenham beż żadnych osłabień, oczywiście nie licząc Adebayora. Reasumując, stwierdzam, że Czerwone Diabły są faworytem w tym spotkaniu. Koguty w ostatnim czasie nie grają nic nadzwyczajnego, żeby zagrozić United w niedzielnym starciu. W meczach z Lisami i Swansea powinni dostać w plecy, ale Lester nie potrafiło wykorzystać swoich stuprocentowych szans a w drugim meczu Bony pudłował co chwilę. Typuję na Diabły.
Moja propozycja:
Manchester United (-0.25) @ 2.01 Pinnacle
Tercet z piekła rodem...
-----------------------------------------------------------------
Hit kolejki. Na Loftus Road przyjeżdża lider tabeli
Orły, które postarają się powiększyć przewagę nad swoim wiceliderem, Rangersami. Dobra, teraz serio. Krótka piłka. Goście bez trenera, Warnock został pierwszym zwolnionym trenerem w tym sezonie w
Premier League. Nie dziwię się zarządowi Orłów, Crystal Palace grało piach, gra piach i prawdopodobnie będzie grało piach. Zmiana trenera nie pomoże w odbudowaniu formy i wyrobieniu wyników. Za Warnocka CP wygrało swoim 18% meczy, z kolei za Pulisa 43%. Tylko dobrze przepracowane okienko transferowe może ich uczyć lepszymi. W spotkaniu z Soton widać było, że brakuje im klasowych obrońców. Wszystkie stracone bramki to ewidentne błędy w ustawieniu tylnych szeregów ekipy. Bramka na 1:3 też całkowicie przypadkowa. Do kontuzjowanego Chamakha dołączył po ostatnim spotkaniu Campbell, teraz tymczasowy menadżer Orłów nie ma z przodu żadnej siły rażenia. Z drugiej strony QPR. Wiadomo, drużyna wyjątkowo własnego boiska, na wyjeździe to jest cień ekipy, kiedy grają w Londynie. Nie ma wgl co porównywać. U siebie jednak też nie zachwycają, ale walczą, walczyli z City, Liverpoolem i resztą ekip. Bilans na Loftus to 5-2-2. Bardzo imponujący jak na beniaminka. Błyszczy Austin, który w swojej profesjonalnej karierze nigdy nie skończył sezonu z poniżej 20-oma bramkami na koncie. Myślę, że w tym będzie podobnie jeżeli zdrówko pozwoli. Wbijać bramki pomaga mu Vargas, Kranjcar, Zamora. Ta gra u siebie może się naprawdę podobać. Gdyby przełożyli ją na mecze w delegacji kto wie, gdzie by się teraz znajdowali w tabeli. Jeżeli nic nie zmienią w swoich wyjazdowych potyczkach to relegacja murowana. Tylko dwóch drużynom w historii
Premier League udało się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii bez wygranego spotkania na wyjeździe. Jednakże obie te ekipy częściej remisowały wyjazdy aniżeli przegrywały. Podsumowując,
Orły grają słabo, bardzo słabo w ostatnich spotkaniach, nie daję im większych szans w starciu z QPR, w dodatku bez szkoleniowca.
Moja propozycja:
QPR (-0.25) @ 2.09 Pinnacle
Charlie, Charlie, Ty masz taki czar...
-----------------------------------------------------------------
vs
Manchester City - Burnley FC
Tutaj nie trzeba się rozpisywać. To będzie mecz do jednej bramki. The Clarets grają padakę w tym sezonie, szczególnie na wyjazdach. U siebie jeszcze jako tako to się ogląda. Tym razem przyjadą na Etihad do jaskini lwa. Obywatele notują wspaniałą serię wygranych z rzędu. Nie zanosi się, żeby przerwali ją w starciu z beniaminkiem. Wydawać się mogło, że Manchester City bez Aguero, Dżeko i Joveticia nie ma siły rażenia z przodu. Jednak Silva, Toure i Milner robią ostatnio robotę biorąc ciężar na własne barki.
Hiszpania bez napastnika wygrała Euro w Polsce i Ukrainie. City mogą wygrać ligę angielską. Oczywiście to tak pół serio, pół żartem. Obywatele imponują mi swoją grą, grają ładnie, składnie a co najważniejsze skutecznie, tym bardziej na swoim terytorium. W lidze zdarzył się jeden wypadek przy pracy, a mianowicie porażka z Garncarzami 0:1. Gra wtedy nie wyglądała najgorzej, ale brakło wykończenia. The Clarets widziałem w ostatnich kilku spotkaniach. Tam gra tylko Barnes i Ings, nie wiem co podkusiło mnie, żebym na nich grał z Liverpoolem. Burnley tylko jedna wygrana na wyjeździe w tym sezonie, znowu wpadają The Potters. Jednak kto oglądał to spotkanie to wie, że mieli swoje dwie szanse od obrony Stoke w pierwszych minutach meczy i w pełni je wykorzystali. Potem to już jednak dominacja ekipy Hughesa. The Citizens nie powinni mieć żadnych problemów z pokonanie słabiutkich The Clarets. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują mi dopisanie trzech oczek dla Obywateli w tabeli.
Moja propozycja:
The Citizens (-2) @ 1.75 Marathon
Kto wie, może Pozo zacznie swoje strzelanie w City...
-----------------------------------------------------------------
vs
Southampton FC - Chelsea Londyn
Drugie najciekawsze starcie w kolejce po meczu Kogutów z Diabłami. Święci bardzo ładnie spisali się w starcie z Orłami, ale tam zadecydowała słaba postawa ówczesnej ekipy Warnocka w obronie. Soton wykorzystało wszystkie swoje szanse i wypunktowali rywala. Fajne spotkanie wreszcie zagrał Mane, który imponował szybkością i celnością podań. Pora na The Blues. Lider tabeli nie zamierza przestawać wygrywać. Pokazał to w starciu z Młotami, gdzie zagrali bardzo dobrze. Nie dali im najmniejszych szans na wywiezienie jakichkolwiek punktów. Costa strzela, obrońcy wbijają bramki ze stałych fragmentów gry. Do tego przyzwyczaiła nas Chelsea w ostatnim czasie. Jose Mourinho ma bardzo szeroką ławkę, nie ma nikogo kto pauzuje za kartki, żadnego kontuzjowanego. Na pewno mniej odczują granie co dwa dnia aniżeli Święcie. Koeman zagra znowu bez Rodrigueza, Corka i Gallaghera. Ostatnie mecze grają bardzo słabo, powoli spadają w tabeli. Nie pozowało nic z formy, którą prezentowali na początku sezonie, gdzie ogrywali każdego. The Blues nie powinni mieć najmniejszego problemu z ograniem Soton i trzymaniem dystansu na The Citizens. Maja lepszy skład, lepszą formę, co najważniejsze dłuższą i lepszą ławkę oraz większego geniusza na ławce trenerskiej. Wszystkie argumenty pokazują, że Chelsea Londyn powinna przyjechać, wygrać i wrócić do domu świętując Sylwestra jako jedyny lider tabeli
Premier League. Warto też wspomnieć, że obrona Świętych będzie osłabiona brakiem Bertranda, który nie może zagrać w starciu ze swoimi klubowymi kolegami, no właśnie, jest to wypożyczony boczny obrońca The Blues. H2H także na korzyść gości. Na ostatnie dziesięć starć na St. Mary's Stadium aż siedmiokrotnie wygrywali piłkarze Chelsea, raz padł remis a dwa razy zwycięsko wychodziła ekipa Southampton. Typuję wygraną Chelsea.
Moja propozycja:
Chelsea Londyn @ 1.86 Pinnacle
Dwie gwiazdy ze Stamford...
-----------------------------------------------------------------
vs
West Ham United - Arsenal Londyn
Drugie derby Londynu w przeciągu dwóch dni z udziałem Młotów. Tym razem ekipa Big Sama zmierzy się z Arsenalem, a więc drugą siłą Londynu. The Hammers dobrze weszli w sezon, strzelają gol za golem, dość mało tracą, znajdują się wysoko w tabeli, a co najważniejsze grają ciekawą dla oka piłkę. O wiele ciekawszą niż jeszcze sezon temu. Zagrali dość kiepsko na Stamford Bridge, ale u siebie to zupełnie inna drużyna. W tym sezonie każdemu strzelali gola, z wyjątkiem Aston Villy i Tottenhamu. W ataku gospodarzy błyszczy Carroll, Sakho oraz Valencia. Wspomaga ich Amalfitano. Song. Downing oraz Nolan. Stjułard Dałning to drugi po Fabregasie najlepszy pomocnik w lidze jeśli chodzi o statystyki kluczowych podań. Rozgrywa jeden ze swoich najlepszych sezonów karierze. Arsenal na wyjeździe tylko raz w tym sezonie nie strzelił bramki, miało to miejsce w starciu na Stamford Bridge, gdzie Chelsea całkowicie ich zdominowała. Ze składu wypada Giroud, który w idiotyczny sposób wyeliminował się ze spotkania z Młotami i dwóch następnych. Wenger ma jednak kim załatać tą dziurę, przez większość tego sezonu Kanonierzy grali z Welbeckiem w ataku i tak zapewne będzie na Upton Park. Gwiazdą gości jest bez wątpienia Sanchez, który już nie raz ratował tyłek Francuzowi (bez skojarzeń). Chilijczyk rozgrywa bardzo dobry sezon, strzela gol za golem. Potrafi wkręcić praktycznie każdego drwala w murawę. Zapewne nie raz zagrozi bramce Adriana. W ostatnich czterech spotkaniach pomiędzy obiema ekipami Arsenal wygrywał trzykrotnie 3:1 i raz 5:1. Uważam, że w niedzielę będzie podobnie. O Młotach mówi się to samo co ostatnio o Soton, że będą teraz na równi pochyłej, ja aż tak się nie zgadzam z tym stwierdzeniem, ale jednak Arsenal to niewygodny dla nich rywal. Sądzę, że będzie to bardzo ofensywny mecz, tak jak parę tych ostatnich, gdzie zwycięsko wyjdą Kanonierzy.
Moje propozycje:
Arsenal (-0.25) @ 1.84 Pinnacle
BTS @ 1.57 Marathon
Arsenal i BTS @ 4.00 Wujek Hill
Jego głupie zachowanie zdenerwowało Wengera...
-----------------------------------------------------------------
vs
Stoke City - West Bromwich Albion
Nie zmieniam swojego zdania, The Baggies grają bardzo słabo, The Citizens pokazali im ostatnio miejsce w szeregu. Obrona wygląda jakbym była na Seszelach, nie ma jej na boisku, co bez litości wykorzystują ich rywale. Zacięła się także maszynka do strzelania bramek. Nie ma argumentów z przodu. The Potters z kolei grają lepiej aniżeli ich rywal. Mecz z Evertonem był bez historii. Bojan wykorzystał kontrowersyjny rzut karny, a potem The Toffees nie zagroziło poważnie bramce Begovica. Do składu wraca teraz
Ireland i Bradsley. Ich gra powinna wygrać jeszcze lepiej. Diouf zagrał fajne spotkanie na Goodison, ale nie wykorzystał kilku swoich szans. Stoke to drużyna własnego boiska od kilku sezonów, przegrali co prawda z The Blues, ale przecież mało kto jest w stanie zatrzymać lokomotywę o nazwie Chelsea. Muniesa i Shawcross bardzo mi się podobali w starciu w Liverpoolu, gdzie pokazali jak dobrze się rozumieją. Nie zostawiali żadnej luki, grali zdecydowanie. Jeżeli nie zabraknie skuteczności z przodu to bez problemu powinni sobie poradzić z ekipą The Baggies. W ostatnich dwóch spotkaniach na Britannia Stadium padł bezbramkowy remis. Garncarze stoją na doskonałej pozycji, że poprawić tę statystykę. Alan Irvine nie będzie mógł skorzystać z usług Olssona, Anichebe oraz Dorransa. Typuję wygraną The Potters. Już raz grałem na Stoke po takim kursie i wtopili, drugi raz już mnie nie utopią.
Moja propozycja:
Stoke City @ 1.91 Bet365
Czy Mark zafunduje nam kolejny horror?...
-----------------------------------------------------------------
vs
Hull City - Leicester City
Kolejny hit kolejki. Na KC Stadium przyjadą Lisy. Wydawać się mogło, że Lester to outsider tabeli, ale ich gra na to nie wskazuje, gdyby nie brakowało im skuteczności i gdyby grali chociaż trochę lepiej w defensywie to te wyniki by inaczej wyglądały. Ewidentnie brakuje zrozumienia z tyłu i drugiego takiego Uzioi. Tygrysy wracają do siebie po wygranej nad Kotami, dość niespodziewanej wydawać się mogło. Mecz mógł się potoczyć jednak inaczej jeśli sędzia podyktował dla Sunderlandu w pierwszej połowie. Ale nie o tym. Najsłabszym zawodnikiem Lisów obecnie wg mnie jest Hamer, który podczas nieobecności Schmeichela gra bardzo kiepsko. Nie nadaje się na
Premier League. Zawalił bramkę z Kogutami. Lester ma czym straszyć w ataku, ale tak jak pisałem wcześniej, brakuje im skuteczności, bo stwarzają sobie dużo okazji bramkowych. Ale jednak coś mi mówi, że strzelą jednego gola na KC Stadium. Tygrysy nie grają najlepszego sezonu, ale bramki strzelają. Ostatnio jednak trochę zaniedbywali swoich fanów, od 180 minut na własnym stadionie bez gola. Czas na przełamanie. Z kim jak nie z Lester? No właśnie, o gol ekipy Bruce'a jestem dość spokojny, zważając na to, że obrona gospodarzy gra dość niepewnie w tym sezonie, często głupio faulują, grają niecelnie, tracą głupio piłkę to myślę, że taki Uzioa też powinien dołożyć kolejnego swojego gola w tym sezonie dla Lisów. Mecze między takimi drużynami ogląda się ciekawie. Jak ktoś oglądał starcie QPR właśnie z Lisami to może tutaj liczyć na powtórkę. Stawiam na BTS'a. Dodam jeszcze tylko absencje. Leicester: Vardy, Wooda, Schmeichel oraz Upson. Tygrysy: Huddlestone, Chester, Diame, Robertson, Snodgrass oraz Dawson.
Moja propozycja:
BTS @ 1.90 Marathon
Marcin chyba na stałe zagościł w podstawowej jedenastce Lisów...
-----------------------------------------------------------------
vs
Newcastle United - Everton FC
Ciekawy pojedynek czeka nas na St. James Park. Sroki zmierzą się z The Toffees. Drużyna Martineza gra zaskakująco słabo w tym sezonie zajmując odległe miejsce w tabeli. Gra nie powala na kolana żadnego fana
Premier League. To nie jest to do czego nas przyzwyczaił Everton. Sroki po serii wspaniałych zwycięstw wpadły na równię pochyłą. Wszystko zaczęło się od meczu na Emirates Stadium. Potem przyszedł mecz z Kogutami, derby z Sunderlandem i ostatnio spotkanie z Diabłami. Ekipa Pardewa nie przypomina tej drużyny, która chociażby wypunktowała Chelsea. Dziwi mnie brak Cisse w wyjściowym ustawieniu czarno-białych pasów. Dochodzi do tego wielki szpital, który już u nich jest od paru dobrych kolejek, czy też miesięcy. Everton z kolei w ostatnich meczach gra słabo zarówno z przodu jak i z tyłu. Lukaku bez formy, Mirallas jakoś ciężko odczuwa te kontuzje i już nie błyszczy. Jedynie Barkley i Naismith coś próbują. To jednak za mało. Nie wiadomo czy zagra Howarda, który musiał opuścić przedwcześnie murawę w meczu ze Stoke. Nie zagra na pewno Stones, Besić, Osman, Hibbert, Gibson i być może Jagielka. Z powodu 5 kartoników wypada Naismith. Dla mnie ten mecz to typowy no bet. Nie zaufam żadnej z tych drużyn prędko. Jeśli jednak miałbym coś już grać to w kierunku Srok, ale tak jak pisałem, odpuszczam.
Moja propozycja:
NO BET
Być może kibice Srok po tym spotkaniu na nowo zaczną zwalniać Alana...
-----------------------------------------------------------------
vs
Aston Villa - Sunderland AFC
Ostatni niedzielnym pojedynek. Na Villa Park w Birmingham przyjadą Koty, który nie za dobrze zagrał w meczu z Hull. Wykorzystali błąd obrony Tygrysów w 1' i strzelili jedynego gola. Potem bez zbędnych okazji nie licząc tych dwóch niepodyktowanych karnych. Wydawać się mogło, że po zwycięstwie w derbach nad Newcastle forma wzrośnie, że zaczną wreszcie wygrywać, jednak nic z tego. Nie potrafili przejść z obrony do ataku. byli bezsilni, brakowało celności oraz dokładności podań. The Villans mimo porażki na Liberty Stadium zagrali dobre spotkanie. Dowodem tego jest fakt, że MOTM został Fabian. Łukasz bronił bardzo dobrze, nie raz chronił Łąbędzie z sytuacji, kiedy już się mogło wydawać, że Aston wbije bramkę. Swoje okazje mieli Agbonlahor oraz Benteke. Niestety żaden z nich nie potrafił pokonać świetnie spisującego się polskiego bramkarza. Obie drużyny grają ostatnio w kratkę, nie zaufam a najbliższym czasie żadnej z nich. W tym spotkaniu może wygrać każdy, wszystko będzie zależało od skuteczności Benteke, bo może on wbić dwie bramki jeśli będzie chciał. Ze składu The Villans wypada Richardson, Westwood, Cole, Senderos, Baker, Kozak oraz wreszcie Agbonlahor, który zgromadził już 5 kartoników. Koty zagrają bez A Reveillere, Van Aanholta. Bez większych braków. Do składu wraca Wickham, który mecz z Hull oglądał z wysokości trybun, bo ma na koncie już 5 żółtek. Dla mnie no bet.
Moja propozycja:
NO BET
Czy Belg poprawi swoją skuteczność?...