Marsylia - Lyon over 2.5 #2.1 1/10 b365
Francuska
Ligue 1 odrabia zaległości. Potyczka pomiędzy Marsylią a Lyonem będzie prestiżowym pojedynkiem, którego wynik będzie miał pierwszorzędne znaczenie dla ukształtowania czołówki tabeli. W bardziej komfortowej sytuacji znajdują się piłkarze gospodarzy. Marsylczycy zajmują drugie miejsce za plecami PSG, mając zaległy jeden mecz, taki sam dorobek punktowy. Rywalowi ze stolicy ustępują gorszym stosunkiem bramkowym. Zawodnikom z Marsylii wystarczy remis, aby usadowić się na fotelu lidera, choć z całą pewnością celują w zdobycie kompletu punktów. Lyon, czwarty w tabeli, żeby dokonać tego samego - zostać nowym liderem - musi wygrać, bowiem od rywala ze Stade Velodrome dzieli go różnica punktu.
Obie drużyny reprezentują Francję w Lidze Europy. Obie grały w miniony czwartek, lecz z odmiennym skutkiem. Marsylia przegrała przed własną publicznością z tureckim Fenerbahce Stambuł, czym pożegnała się z europejskimi pucharami przynajmniej do następnego sezonu. Natomiast Lyon zanotował bardziej korzystny wynik. Wyjazdowy remis ze Spartą Praga przypieczętował awans Les Gones do następnej rundy rozgrywek.
Po meczach na arenie międzynarodowej oba zespoły wróciły do ligowej rzeczywistości, gdzie zamieniły się rolami. Otóż Marsylia u siebie ograła Lille, odnotowując pierwszą wygraną od dwóch kolejek, zaś Lyon spisał się odwrotnie. Serię pięciu ligowych meczów bez porażki, dzięki którym został przejściowym liderem, przerwał sromotną klęską w Tuluzie. Zarazem dla podopiecznych Remy'ego Garde była to pierwsza wyjazdowa porażka w tym sezonie
Ligue 1. Dla porządku zaznaczmy, że wygrana z Lille była dla Olympique Marsylia czwartym domowym zwycięstwem w lidze.
Bardzo trudno wskazać faworyta tego pojedynku. Na korzyść Marsylii przemawia dobra dyspozycja na swoim stadionie. Na korzyść Lyonu historia spotkań. Na dodatek w przeszłości potyczki między tymi dwiema ekipami na Velodrome obfitowały w gole, co nie jest bez znaczenia, zwłaszcza, że w biężącym sezonie potyczki topowych drużyn najczęściej kończyły się niskimi wynikami bramkowymi. Jednakże forma Lyonu w meczach wyjazdowych nie jest przesadnie wysoka. Dość powiedzieć, że poza domem lepiej od siedmiokrotnego mistrza Francji spisują się choćby ekipy z Valenciennes, Evian i Ajaccio.
Obie drużyny zmagają się z problemami kadrowymi. W ekipie gospodarzy najbardziej cierpi ofensywa. Brak Gignaca to duża strata, a Remy jest kompletnie bez formy, a jak donoszą media, sporo osób w klubie zarzuca mu niesportowy tryb życia, który wpływać miał na jego ogólną dyspozycję i stan zdrowia. Ostatnio główny ciężar za zdobywanie goli spoczywał na barkach młodszego z braci Ayew, Jordana. Ale ten z kolei lepiej czuje się na skrzydle niż w środku ataku. Zabraknie także pauzującego za kartki Morgana Amalfitano. Na szczęście do dyspozycji trenera pozostają tacy zawodnicy jak Mathieu Valbuena czy Andre Ayew.
Lyon nie będzie mógł skorzystać z usług Lisandro Lopeza, Jimmy'ego Brianda oraz Dejana Lovrena. Naj bardziej odczuwalny będzie brak tego ostatniego, który jest kluczową postacią dla defensywy Lyonu. Bez niego obrona prezentuje się znacznie słabiej, szczególnie, gdy obok solidnego Bisevaca, występuje dość przeciętny Umtiti. Lisandro, ma rzecz jasna, duży wpływ na poczynania ofensywne, ale jego brak przy powrocie Michela Bastosa może nie być tak bardzo odczuwalny. W razie czego trener Garde dysponuje Gomisem, Lacazettem, a także Gourcuffem.
A jednak nie mogę oprzeć się wrażenie, że w tym meczu, pomimo ubytków kadrowych u jednych i u drugich, obie drużyny sobie postrzelają. Czas najwyższy w tej smutnej lidze na widowisko z prawdziwego zdarzenia. A nie ma takiego bez tych kilku, minimum trzech, goli.