Sobota - kwalifikacje godz. 15:00 - zwycięzca - Charles Leclerc (kurs 1,80 -
Fortuna)
Wprawdzie kurs nie zachwyca, ale i tak idę w stronę Charlesa. Ferrari przygotowuje nową jednostkę napędową, Monza to dla nich idealne miejsce do pokazania pełni mocy swojego ulepszonego silnika. Już w Belgii było widać, że przy dobrze przejechanym okrążeniu, nikt nie ma podjazdu do ekipy z Maranello, a ten tor ma im jeszcze bardziej pasować na pojedyńczym kółku. Wprawdzie mamy jeszcze Seba, który na pewno też ma ochotę na zwycięstwo w kwalifikacjach, niemniej jednak kwestia bycia liderem w Scuderii powoli przechyla się na stronę Charlesa o czym świadczą tegoroczne występy - wprawdzie do tej pory to Seb zgromadził więcej punktów, niemniej jednak Charles po pierwsze płacił frycowe za bycie świeżakiem w tej ekipie, po drugie miał też kilka nieukończonych wyścigów, a w niektórych (Bahrain) po prostu pecha, a po trzecie widać, że młody rozkręca się z miesiąca na miesiąc, czego nie można powiedzieć o Vettelu. Nie jest przypadkiem, że Leclerc ostatnie 6 kwalifikacji osiągał lepsze wyniki od swojego bardziej utytułowanego kolegi i nie wydaje mi się, ze jest to tylko kwestia dopasowania do charakterystyki bolidu (mówi się, że tegoroczna charakterystyka nie leży 4 krotnemu mistrzowi świata). Charles wydaje się przyszłością tej dyscypliny i moim zdaniem pokaże tego kolejną namiastkę w jutrzejszych kwalifikacjach. Mercedes i Red Bull powinny wyraźnie odstawać na pojedyńczym kółku dlatego stawiam jutro na zwycięstwo monakijczyka.