Arsenal - Newcastle
Arsenal + over 1.5 @1.70 totalbet 2:0
Staram się oglądać każde spotknie Kanonierów w tym sezonie, co przekłada się na sporą ilość typów moich ulubieńców. Zacznę od tego, iż w minioną sobotę grali na Anfield i zagrali przeciętne zawody. Nie powiedziałbym, że słabe ale wynik też nie odzwierciedla ich gry. Dwa gole padły po kryminalnych błędach w obronie, a jeśli przy nich mówimy to należy tu pochwalić Ramsdale'a, który przed transferem do Arsenalu był bardzo niedoceniany a sam ruch niezrozumiały jednakże w ostatnim czasie to właśnie angielski bramkarz jest jednym z najjaśniejszych punktów w zespole Artety. Dwoi się i troi, czego efektem było już kilka pięknych parad i przy okazji czystych kont w lidze. Liczę, że uda się to i dziś z czerwoną latarnią ligi. Sroki dotychczas nie zachwycają zajmując 20-ste miejsce w lidze. Zdobyli dotychczas zaledwie 6 pkt nie odnosząc ani jednego zwycięstwa w ciągu 12-stu meczów.
Arsenal przed porażką z maszyną Kloppa miał serię 10 kolejnych spotkań bez porażki - w tym 8 zwycięstw. Wątpie aby jedna dotkliwa porażka z tak silnym rywalem podłamała Kanonierów. Walka o europejskie puchary trwa i trzeba się podnieść i zapunktować dziś aby dogonić West Ham, który jedzie na Etihad i wątpliwe aby przywiózł jakiś punkt, dlatego dzisiaj 3 pkt na Emirates to must-have. Statystyka jest pozytywna bo Sroki ostatni raz urwały Arsenalowi punkt w delegacji 11 lat temu. Od tego czasu Gunners odnosili same zwycięstwa i na ogół były to mecze, w których padała więcej niż jedna bramka. Rzadko padają w ich meczach mniej niż dwie bramki i mam nadzieję, że także dziś Arsenal zadba o to, żeby było co oglądać.
Liverpool - Southampton
Liverpool (-1.5) @1.82 totalbet 4:0
Maszyna z Anfield się w ostatnim czasie nie zatrzymuje. Po wpadce na Stadionie Olimpijskim z West Hamem, rozgromili Kanonierów do czego również pisałem analizę, a w środę na wpół rezerwowym składem ograli FC Porto 2:0 w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Kilku zawodników odpoczywało, z racji pewnego już awansu z pierwszego miejsca do fazu pucharowej
Champions League, dzięki temu są świeżsi na dzisiejsze spotkanie.
Święci grają w kratkę w ostatnim czasie, wygrane przeplatają przegranymi i remisami. W minionych tygodniach odnieśli dwa zwycięstwa - wyjazdowe z Watford i u siebie z AV. Po nich doszła porażka z Kanarkami. Mają dobre momenty ale to zdecydowanie za mało aby powalczyć na Anfield. Zdarza się trafić na słabszy mecz Liverpoolu ale przy okazji trzeba zagrać świetne spotkanie - obie rzeczy udały się Brighton, które wywiozło punkt z tego ciężkiego terenu. Ostatnie trzy spotkania Liverpoolu to trzy wygrane z czystym kontem. Nie sugeruję, że dziś Alisson po raz kolejny nie da się pokonać jednak wydaje mi się, że przy odpoczynku na Lidze Mistrzów oraz świetnej ostatnio formie Salaha i Mane Liverpoolczycy są w stanie przynajmniej dwubramkowo pokonać ekipę Świętych i przynajmniej do niedzielnego popołudnia przeskoczyć City oraz zbliżyć się na punkt do The Blues.
Crystal Palace - Aston Villa
BTS @1.85 totalbet 1:2
Orły jadą trochę na fantazji. Dużo ofensywnego futbolu dla oka kontrastuje z nienajlepiej poukładaną obroną czego efektem są takie wyniki jak 2:2 czy 3:3, które odnosili na przestrzeni ostatnich tygodni. Sporą strzelają ale i sporo tracą, jednakże można odnieść wrażenie, że Patrick Vieira odmienił drużynę Orłów i ta spisuje się całkiem solidnie w tym sezonie aktualnie okupując 10. pozycję.
Ciężko wyciągnąć podobne wnioski na temat The Villans, którzy pod wodzą nowego trenera - Stevena Gerrarda - zagrali dopiero jedno spotkanie, w którym zdobyli komplet punktów przeciwko Brighton. Gerrard pokazał już próbkę swoich umiejętności szkoleniowych w ekipie Rangers więc myślę, że prędzej niż później uda mu się poukładać Aston Villę po nieciekawym początku sezonu w ich wykonaniu.
Oba zespoły przystąpią do spotkania w optymalnych składach, więc powinniśmy zobaczyć kawałek solidnej piłki. Biorąc pod uwagę, że zespół z Selhurst Park ma problem z przechylaniem szali zwycięstwa na swoją korzyść, a Aston Villa powinna zacząć grać lepiej niż kilka tygodni temu i w tym meczu zdobycie kompletu może być trudne. Zespół z Birmingham w składzie ma spory potencjał, więc z pewnością stać ich na przynajmniej jedną bramkę, dodając jakie problemy z zachowaniem czystego konta mają piłkarze Vieiry. Z drugiej strony ostatni raz
Orły gola nie zdobyły na Anfield ponad 2 miesiące temu, a na własnym obiekcie taka sytuacja miała miejsce raz na początku sezonu (0:0 z Brentford), dlatego wydaje mi się, że w przypadku gdzie grają zespoły ze zbliżonym potencjałem, powinniśmy oglądać bramki z obu stron.