Legia Warszawa - Lech Poznań
Over 5.5 kartek @ 2.40
Betfan
Over 6.5 kartek @ 3.25 STS
Dnia 17 października czeka nas naprawdę ciekawe spotkanie w polskiej
Ekstraklasie, mecz pomiędzy Legią Warszawa i Lechem Poznań. Obie drużyny w tej chwili na przeciwległych biegunach, Lech to do niedawna lider tabeli, stracił pierwsze miejsce dzisiaj, na rzecz Lechii Gdańsk, która wygrała swoje spotkanie z Bruk-Betem Termalicą, w każdym razie ich strata to w tej chwili tylko 1 punkty i mają oczywiście 1 mecz rozegrany mniej. Legia na przeciwległym biegunie, zajmuje dopiero 15 miejsce, a więc tylko jedną pozycję nad strefą spadkową, choć mamy w tej chwili 11 kolejkę, a oni rozegrali jak na razie 8 spotkań, więc mają 2 zaległe mecze.
Mecz więc będzie miał dodatkowy smaczek, ponieważ Lech wygrywając będzie zajmował 1 miejsce w lidze, z 24 punktami na koncie, Legia zaś zostanie na 15 miejscu, a istnieje także możliwość, że może spaść nawet na 16 miejsce, mając na swoim koncie 9 punktów. Łatwo policzyć, że do lidera Warszawiacy tracić będą więc 15 punktów, sporo i nawet mając dwa rozegrane spotkania mniej i zakładając, że wygrają te mecze, to dalej strata wynosić będzie 9 punktów. 1/3 sezonu za nami i jeszcze dużo spotkań przed nami, mimo wszystko na ten moment widać, że Legii ciężko odbić się od dna, bo sporo sił zostawiają w Lidze Europejskiej, gdzie radzą sobie jak wiadomo naprawdę świetnie.
Nie zawsze w meczach obu drużyn padała spora ilość kartek, jednak tu mamy Legię grającą u siebie, z nożem na gardle, grającą z przeciwnikiem znienawidzonym przez siebie, która po 1/3 sezonu może im odskoczyć na 15 punktów, z przeciwnikiem, który jest w świetnej formie, przegrywając tylko jedno spotkanie na 10 rozegranych meczy.
Legia Warszawa w obecnym sezonie obejrzała 22 żółte kartki, oraz 2 czerwone, co daje średnio 2.75 żółte kartki na spotkanie. Lech Poznań nie jest aż tak aktywny w oglądaniu kartek, bo do tej pory sędziowie pokazali im 15 żółtych kartek i 2 czerwone, co daje średnio 1.5 żółtej kartki na spokanie.
Sędzią spotkania będzie Tomasz Musiał, urodzony w 1981 roku w Hereford, syn reprezentanta Polski, grającego na lewej obronie Adama Musiała. Tomasz jako sędzia w
Ekstraklasie zadebiutował w 2010 roku, a dokładnie w sezonie 2010/2011, od tamtej pory poprowadził 237 spotkań w
Ekstraklasie. W sezonie 2020/2021 nie poprowadził żadnego spotkania w najwyższej klasie rozgrywkowej, ponieważ zmagał się z boleriozą.
W całej swojej karierze poprowadził 48 spotkań Legii Warszawa, biorąc pod uwagę rozgrywki ligowe i pucharowe, czy Legia może być zadowolona z jego sędziowania? Wygrali 23 mecze, zremisowali 10 spotkań, zaś przegrali 15 meczy.
A jak sytuacja wyglądała z Lechem Poznań? Na samym początku rzuca się w oczy mniejsza ilość spotkań, w przypadku Legii były to 48 spotkań, zaś w przypadku Lecha o dziesięć mniej, czyli 38. Po drugie bardzo ciekawie wygląda rozkład z/r/p, 17 zwycięstw, 15 remisów i tylko 6 porażek.
Na pierwszy rzut oka widać, że jest to sędzia bardziej sprzyjający drużynie Lecha Poznań, ale weźmy jeszcze jeden czynnik pod uwagę, mecze bezpośrednie obu drużyn sędziowanych przez Tomasza Musiała, a nie sędziował ich zbyt dużo, bo jedynie 4 mecze, jeden bardzo odległy z sezonu 2014/2015, który Lech Poznań wygrał przed własną publicznością 2:1, następne już nie tak odległe w sezonie 2018/2019, gdzie ponownie Lech grał u siebie i wygrał 2:0, oraz w sezonie 2019/2020 sędzia gwizdał oba spotkania ligowe pomiędzy obiema drużynami, tym razem oba mecze padły łupem Legii, która wygrała przed własną publicznością 2:1, zaś na wyjeździe 0:1.
Także jeśli chodzi o mecze bezpośrednie, wydawać by się mogło, że sędziował sprawiedliwie, nie jest to na pewno sędzia, którego któraś z drużyn może traktować jak "swojego". Jeśli chodzi o kartki w tych meczach, w pierwszym meczu pokazał 6 żółtych kartek i 1 czerwoną, w kolejnym 6 żółtych kartek, w ostatnich dwóch spotkaniach pokazywał 4 żółte kartki, oraz 6 żółtych kartek, więc można powiedzieć, że nie powstrzymywał się przed karaniem zawodników.
W tym sezonie Tomasz Musiał poprowadził 7 spotkań w
Ekstraklasie (w tym jedno spotkanie Lecha Poznań, zremisowane przed własną publicznością 1:1, w którym pokazał 4 żółte kartki, w konsekwencji 1 czerwoną, wyrzucając z boiska zawodnika Lecha), pokazał w nich tylko 21 żółtych kartek, 1 czerwoną i podyktował aż 5 rzutów karnych. Jego bilans kartkowy nie wygląda zbyt dobrze, ale nie jest to sędzia, który zawsze wyciąga mało kartek, w tym sezonie jest raczej sędzią, który dużo przeplata, bo zdarzyły mu się mecze, w których pokazał 1, 2 żółte kartki, czy ostatnie spotkania w
Ekstraklasie, w których pokazywał 5 i 6 żółtych kartek, dodatkowo dyktując odpowiednio 2 i 1 karnego.
Sytuacja kadrowa w obu drużynach również wygląda dobrze, przez chwilę w Legii zagrożony był występ Mahira Emreliego u którego dwukrotnie powtórzono test na obecność koronawirusa, ponieważ na zgrupowaniu reprezentacji Azerbejdżanu wyszedł pozytywny wynik, na szczęście powtórzony dwukrotnie test wyszedł negtywnie, poza tym pod niewiadomy jest jedynie występ Mattiasa Johanssona, który nabawił się urazu w meczu z Leicester City, oraz wciąż kontuzję leczy Artur Boruc, Bartosz Kapustka i Joel Abu Hanna. W Lechu nie obejrzymy jedynie Mickeya van der Harta, który wciąż zmaga się z urazem mięśniowym, jego miejsce w bramce zajmie Filip Bednarek, który bronił w 3 ostatnich spotkaniach. Także w obu bramkach nie obejrzymy pierwszych bramkarzy, to tylko jeszcze bardziej sprawia, że mecz może być nerwowy.