Koniec koszykówki w Tychach?!
Wszystko wskazuje na to, że mecz GKS Tychy z ŁKS Łódź był ostatnim występem tych pierwszych w I lidze. Klub Z Tychów ma spore problemy finansowe i co gorsza nie ma perspektyw, by sytuacja mogła ulec poprawie.
Tuż po zakończeniu spotkania z ŁKS Łódź odbyła się konferencja prasowa, na której pojawiła się prezes klubu, Teresa Dembowska, trener Mariusz Niedbalski i kapitan Mariusz Bacik. - W tym sezonie otrzymaliśmy tylko jedną wypłatę, a jak nam przekazano kolejną możemy dostać dopiero w lutym. Do tego momentu każdy z nas miałby otrzymywać tysiąc złotych. W tej sytuacji nie wyobrażam sobie, by zespół mógł prawidłowo funkcjonować - przyznaje Niedbalski.
Sytuację stara się bagatelizować Dembowska. - Mamy w tyskiej strefie ekonomicznej potężne firmy, na które bardzo liczymy. Nie jest to rozpaczliwy apel, mamy pewną perspektywę, ale najtrudniejsze jest przeżyć do końca tego roku - zapewnia Dembowska. - Ze swej strony dajemy propozycję, czyli koszykówkę na pierwszoligowym poziomie - propozycję biznesową dla firm, a dla mieszkańców - alternatywę na spędzanie czasu wolnego. Jeśli zniknie drużyna, która gra na dobrym poziomie i może z powodzeniem walczyć o ekstraklasę, to powstanie pustka, którą nie sposób będzie wypełnić - dodaje.
Nadzieję, na rozwiązanie problemów finansowych ma z kolei Bacik. - Perturbacje, jakie nas dotykają na pewno mają wpływ na postawę zespołu - przyznaje. - Trzy mecze wygraliśmy, trzy przegraliśmy, ale jestem przekonany, że tą grupą ludzi możemy grać bardziej skutecznie. Z drugiej strony nie da się grać praktycznie pół sezonu za darmo. Gdzieś to siedzi w naszych głowach. Dochodzą do nas wieści, że może to być ostatni mecz GKS w pierwszej lidze. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - wierzy utytułowany zawodnik.
Bieżące problemy finansowe jak się okazuje nie są jedynymi. – Prezes Dembowska nadal zalega mi z wypłatami za kolejny sezon. Nie wypłaciła mi pensji za trzy miesiące. Z tego co wiem, to większość zawodników nadal nie otrzymała tych pieniędzy - wyjaśnia Łukasz Pacocha, obecnie zawodnik AZS Radex Szczecin, który przez dwa sezony grał w Tychach. - Korzystny wyrok otrzymał już Marcin Salamonik i mam nadzieję, że również ja i koledzy usłyszymy podobne - dodaje.
W Tychach liczą na to, że również miasto wspomoże klub, ale jak się okazuje będzie to raczej niemożliwe. Pieniądze nie zostaną przekazane, gdyż najprawdopodobniej zająłby je … komornik, który z kolei ma ściągnąć środki na pokrycie zaległości wobec Tomasza Służałka, byłego trenera tyszan. - Żal mi tych wszystkich ludzi, którzy zaangażowali się w koszykówkę w tym mieście, ale niestety prezes Dembowska doprowadziła ten klub do ruiny. Wszystko wskazuje na to, że to przez nią drużyna przestanie funkcjonować - zaznacza doświadczony polski szkoleniowiec. - Rok temu poważni ludzie chcieli zainwestować w ten zespół, ale przeraziła ich wizja współpracy z panią prezes, z którą już nikt nie chce mieć nic do czynienia - dodaje. Słowa trenera potwierdza Pacocha. - To niepoważna osoba, z którą nie można się w żaden sposób porozumieć. Dziwiłem się, że Polski Związek Koszykówki w ogóle nie reagował, ale wszystko teraz wskazuje na to, że teraz już nic tej pani nie pomoże - mówi były lider tyszan. - Po co przy tak dużych zaległościach i braku pieniędzy w klubie zatrudniono tak dobrych, a przez to i drogich, zawodników? Przecież to ewidentne działanie na szkodę klubu i doprowadzenie do krytycznej sytuacji - dziwi się Służałek.
- Rozmawiałem już z zespołem i przekazałem zawodnikom, że jeśli któryś z nich ma konkretną propozycję z innego klubu, to niech z niej skorzysta - przyznaje Niedbalski. Okres transferowy kończy się za tydzień. Czy w tej sytuacji klub zagra w najbliższą środę w Szczecinie? Więcej będzie wiadomo w poniedziałkowe popołudnie, kiedy to ma dojść do kolejnych rozmów.