Hitowym starciem inauguracyjnej I kolejki
La Liga sezonu 2013/2014 zapowiada się być potyczka trzeciej siły hiszpańskiego futbolu - Atletico Madryt z zawsze ambitną i naszpikowaną ciekawymi nazwiskami ekipą Sevilli FC.
Klub z Andaluzji, który w poprzednim sezonie rzutem na taśmę i przy dość dużym udziale Malagi zdołał zakwalifikować się do eliminacji Ligi Europejskiej w aktualnym okienku transferowym nie próżnował. Osobiście uważam, że działacze Sevilli dokonali najciekawszych transferów w całej Primera Division! Co prawda z klubem pożegnali się Jesus Navas i Alvaro Negredo, którzy skusili się na petrodolary szejków z ManCity, odszedł także Medel, który wybrał walijskie Cardiff, jednak pieniążki za ich transfery spożytkowano bardzo dobrze. Do klubu trafili naprawdę ciekawi i perspektywiczni gracze, którzy zdecydowanie będą wzmocnieniem Sevilli w nadchodzącym sezonie. Szczególnie wzmocniona może czuć się formacja ofensywna Andaluzyjczyków. Kevin Gameiro z PSG, Carlos Bacca z Club Brugge, Raul Rusescu ze Steauy Bukareszt i Marco Marin z Chelsea Londyn - to oni będą rozliczani ze strzelonych goli ekipy Sevilli w nadchodzących rozgrywkach. Naprawdę dodając do tego Ivana Rakitica to te zestawienie może być jednym z silniejszych w całej lidze! Naprawdę jestem pełny podziwu tych ruchów transferowych działaczy Sevilli. Zdecydowanie mądrze wydane pieniądze. Gameiro w cieniu gwiazd z Paryża nie potrafił się przebić, choć w Lorient strzelał jak na zawołanie. Bacca to najlepszy strzelec Club Brugge zeszłego sezonu - 28 bramek powala na kolana. Rusescu - gwiazda reprezentacji Rumunii i Steauy Bukareszt, także znakomity piłkarz i wreszcie Marco Marin, który w angielskim futbolu się jednak nie sprawdził i spróbuje potwierdzić swoje umiejętności w Hiszpanii. Jakby tego było mało dziurę po odejściu Medela błyskawicznie załatano sprowadzając z Levantę Iborrę, który według mojej opinii będzie bardziej wartościowym graczem niż Chilijczyk. Jest kim straszyć!
Atletico w porównaniu z zeszłym sezonem, jeśli chodzi o kadrę, raczej straciło niż zyskało. W klubie nie ma już super-strzelca Radamela Falcao, który teraz trafia dla Monaco. "
El Tigre" zarobił dla klubu 60 mln euro, które wydano na Davida Ville z FC Barcelony. "
El Guaje" ma zastąpić Kolumbijczyka i przynajmniej zbliżyć się do dorobku strzeleckiego, który ten osiągnął w zeszłym sezonie. Moim zdaniem będzie niezwykle ciężko. Na pozostałych formacjach bez zmian. Co prawda do zamknięcia okienka transferowego zostało jeszcze trochę czasu, jednak wydaje się, że nikt już do klubu z Madrytu nie trafi, ani z klubem sie nie pożegna.
Mój pomysł na ten mecz? Oczywiście BTS! Mam kilka twardych argumentów, które za tym przemawiają:
1)
siła rażenia Sevilli - na Ramon Sanchez Pizjuan ma kto strzelać. Proszę, nie mówcie mi, że mając w składzie Gameiro, Bacce, Marina, Rusescu i Rakitica Andaluzujczycy zagrają na zero z przodu! Przecież tu śmierdzi golem! I to nie jednym.
2)
cieniująca defensywa - Sevilla sporo traciła w zeszłym sezonie i gdyby nie to, że zawsze strzelali bramkę więcej niż tracili pewnie skończyli by sezon zdecydowanie niżej. Formacja defensywna praktycznie nie została wzmocniona i sytuacja ta będzie się powtarzać. "
El Gueje" to niezwykle doświadczony, chytry i skuteczny napastnik! On błędy obrony rywali wykorzystuje z zimną krwią.
3)
Atletico lubi strzelać - tak, wiem że w klubie nie ma już Falcao. Wiem, że to on strzelał większość bramek zespołowi z Madrytu. Mimo wszystko jednak ktoś mu te piłki musiał dogrywać. Ci Panowie którzy to robili nadal są w zespole. Turan, Koke czy Gabi, bo to właśnie o nich mowa stworzą dla Villi nie jedną, a zapewne kilka dogodnych okazji strzeleckich. Coś musi wpaść!
4)
historia spotkań - przeglądając historię starć Sevilli z Atletico na Pizjuan nie sposób przeoczyć tych overów bramkowych. Praktycznie w każdym z tych starć obie drużyny dawały sobie po razie. Przykładowo w półfinale Pucharu Króla było 2:2. Wyjątkiem może być liga, wtedy Atletico wygrało 1:0
Sevilla FC - Atletico Madryt 1:3
BTS @ 1.73
Bet365