W stu procentach propsuję typ Barichello na to spotkanie, także nie ma co powielać typu. Moim zdaniem Sevilla jest tutaj zdecydowanym faworytem, gdyż w tym sezonie prezentują się po prostu świetnie, a Valencia jest mniej regularna. Można także powiedzieć o fakcie, że zdecydowanie trudniej gra się i ciężej wywalczyć trzy punkty na Ramon Sanchez Pizjuan aniżeli na Mestalla, no ale do rzeczy, do faktów:
Mamy do czynienia z hiszpańskim półfinałem i nie widzę tutaj żadnych kalkulacji, jakiegoś obskurnego 0:0 czy nudnej gry. Sevilla, jak to ma w zwyczaju, ruszy do ataku, aby uzyskać odpowiednią zaliczkę przed wyjazdem na Mestalla. Sevillistas próbują nawiązać do wspaniałych lat 2006-2007 w których dwukrotnie udawało się zdobywać trofeum, jeszcze wtedy, Pucharu Uefa.
Valencia ma pewne braki w defensywie, tzn. może nie tak personalne, jak po prostu bardzo ofensywne usposobienie bocznych obrońców. Owszem, Bernat ma potencjał, był nawet przymierzany do Realu Madryt, jednak mam wrażenie, jakoby zostawiał za plecami często dużo przestrzeni, podobnie jak Joao Pereira. Duża jest tutaj zależność od, mówiąc krótko, dyspozycji dnia, gdyż prostym przykładem jest mecz na Camp Nou, gdzie lewy obrońca Valencii był prawdziwą ścianą. Niemniej jednak ja nie jestem w stanie zaufać takiemu zawodnikowi i wobec presji trybun, ataków totalnych gospodarzy może dojść do błędów. Nie widzę w Valencii drużyny, która będzie w stanie zamurować się jak Chelsea w Madrycie, zresztą, mówimy tutaj o ekipie, która dostała prawdziwe lańsko 0:3 w Szwajcarii od przetrzebionej kontuzjami Bazylei. Owszem, wynik dwumeczu udało się odwrócić, ale miało to miejsce na Mestalla. Nie ma co porównywać realiów gry w Szwajcarii do tych z Hiszpanii, gdzie Los Ches grają regularnie, aczkolwiek ja nie mam zaufania do takiej ekipy i naturalną koleją rzeczy jest typ na Sevillę, która również potrafiła odwrócić losy dwumeczu po niekorzystnym wyniku z pierwszego spotkania. Co prawda Porto na Dragao wygrało zaledwie jedną bramką, jednakże zwycięstwo Sevillistas było równie spektakularne, gdyż Smoki nie zagroziły w żaden sposób drużynie gospodarzy w tamtym spotkaniu. Pełna kontrola Sevilli, futbol totalny, ataki od samego początku, to cechuję drużynę Unaia Emerego.
Cóż mogę więcej pisać, według mnie Sevilla ma duży handicap w postaci własnego boiska, wystarczy zobaczyć co zrobili na Pizjuan z Sevillą, o czym wspominałem dosłownie chwilę wcześniej. Ja rozumiem, że na tym stadionie przegrali z inną drużyną z hiszpańskiego podwórka w rozgrywkach Ligi Europejskiej, jednakże to były Derby z Betisem, a Derby, jak wiadomo, rządzą się swoimi prawami. Sevillę uważam za drużynę lepszą od Valencii niemalże pod każdym względem. Lepsza forma, lepszy skład personalny, lepszy trener. Po wyeliminowaniu takiej drużyny, jaką jest Porto zawodnicy Sevillistas są podbudowani i pełni nadziei - nawet na końcowy triumf. Moim zdaniem w obecnej dyspozycji idą na finał, dlatego ja nie zawaham się w postawieniu na drużynę prowadzoną przez Unaia Emerego.
FC Sevilla - Valencia CF 1 @ 1,8 (Bet365) 2:0
Drugim typem, o którym chciałbym wspomnieć w kontekście tego spotkania jest over rzutów rożnych drużyny gospodarzy. Linia wysoka, aczkolwiek jak już pisałem w poprzedniej analizie - moim zdaniem Sevilla od początku spotkania wyjdzie z nastawieniem futbolu totalnego, celem zapewne będzie wyjazd na Mestalla z minimum dwubramkową zaliczką. Dlatego nie sądzę, aby gospodarze mieli się w jakiś sposób zatrzymać po objęciu prowadzenia. Inicjatywę z pewnością będzie miała Sevilla, a to pozwoli na stwarzanie okazji do rzutów rożnych. Wielu z was wie jak gra drużyna z Ramon Sanchez Pizjuan, krótko mówiąc - nabija wiele rożnych. Mecz z Porto był wyjątkowy, gdyż Sevillistas szybko objęli dwubramkowe prowadzenie i mogli oddać inicjatywę Smokom, dzięki czemu prowadzili grę z kontry, jednak proste przykłady z brzegu - mecze na ligowym podwórku z Granadą - 7 rożnych, z Espanyolem - 7 rożnych, Valladolid - 9 rożnych. Nie biorę pod uwagę meczów rozgrywanych na wyjeździe oraz tego z Realem Madryt, gdyż - jak wiadomo - inne nastawienie jest w meczach domowych a inne na wyjazdach. Według mnie warto, gdyż jak pokazały mecze z przeciwnikami przeze mnie wymienionymi - nawet przy wysokim prowadzeniu (4:0 Granada, 4:1 Espanyol, 4:1 Valladolid) Sevilla te rożne nabija i w tym wypadku wydaje mi się, iż będzie podobnie. Jeśli gospodarze nie obejmą szybko prowadzenia to będą dążyć do tego, aby uzyskać konkretną zaliczkę przed rewanżem. Jeśli będą wygrywać jedną bramką - będą dążyć do drugiej, aby jechać na spokoju do Valencii.
FC Sevilla over 6,5 rzutów rożnych @ 1,95 (Unibet) 4 rożne
Jeśli chodzi o drugi półfinał to widzę tutaj duże value w zakładzie bez remisu na gospodarzy, czyli drużynę Benfiki. As Aguias podchodzą niezwykle zmotywowani do tego dwumeczu. Można powiedzieć, iż mija blisko rok od momentu, kiedy na finiszu sezonu stracili szanse na dwa trofea - Ligę oraz Ligę Europejską. Był to duży cios w serca zarówno kibiców, jak piłkarzy i samego Jorge Jesusa. Jednak drużyna z Estadio da Luz nie zamierzała się poddać i w tym roku powrócili do gry silniejsi. W poprzedniej kolejce Ligi Portugalskiej zapewnili sobie mistrzostwo, dzięki czemu do dwumeczu z Juventusem podchodzą z dużą pewnością siebie a zarazem z pewnym spokojem. Są dzięki temu bardzo silni mentalnie i silni psychicznie, paradoksalnie rzecz biorąc dwie porażki w poprzednim sezonie wpłynęły pozytywnie i motywująco na drużynę z Portugalii.
Oczywiście nie mogę pisać analizy pod typ i pomijać pewne fakty - Juventus także jest odpowiednio zmotywowany na ten dwumecz - jak wiadomo - finał rozgrywany jest na Juventus Stadium i jest pewna ekscytacja wśród zawodników Bianconerich związana ze zdobyciem trofeum na własnym stadionie, przed własnymi kibicami. Wszystko wszystkim, aczkolwiek obecna forma Juventusu pozostawia wiele do życzenia. Juventus wygrywa swoje mecze, punktuje swoich rywali, aczkolwiek bardzo często się... męczy, gra futbol toporny, zupełnie nie przypominający tego z sezonu poprzedniego, gdzie w drużynie Starej Damy widziałem po prostu więcej polotu, mówię to szczerze. Mój dobry kolega jest kibicem Juventusu i pomimo półfinału
LE, niemalże pewnego Scudetto często narzeka na grę swojego ukochanego zespołu. Wystarczy spojrzeć na wyjazdy do Fiorentiny - bramka w 71 minucie - Pirlo, Lyon - bramka w 85 minucie - Bonucci. Obie drużyny uważam za gorsze od Benfiki, która jest obyta na europejskich salonach i po doświadczeniach z poprzedniego sezonu ma bardzo dużo zimnej krwi.
Tak jak już wspominałem - porażka w sezonie poprzednim wpłynęła pozytywnie na As Aguias. Mam wrażenie, podobne co do Juventusu, że grają trochę z mniejszym polotem, aczkolwiek w tym wypadku jest to w stu procentach na korzyść Benfiki. Mam wrażenie, że dzięki temu mają więcej zimnej krwi i po prostu potrafią wypunktować w odpowiednim momencie rywala. Skończyli z graniem radosnego futbolu i na ten moment wychodzi im to jedynie na plus. Moim zdaniem Juventus przyjedzie do Lizbony jedynie po remis i Antonio Conte nie odkryje wszystkich kart przed rewanżem, mówiąc tutaj dosłownie i w przenośni. Moim zdaniem drużyny Bianconerich nie stać na zwycięstwo na Estadio da Luz, jedyne co mogą tutaj uzyskać to remis, a - mimo wszystko - faworytem do zwycięstwa, jak dla mnie, jest Benfica w dzisiejszym meczu, także 1,85 na DNB, jakie proponuje nam
Unibet jest całkiem niezłym rozwiązaniem.
Benfica Lizbona - Juventus Turyn 1 DNB @ 1,85 (Unibet) 2:1