Porażki to nie problem, pod warunkiem, że wtapiam, na "swoich" meczach a nie na dokładkach, których normalnie bym nie obstawił...
Strach ? ja i tak wydaje to przysłowiowe 200 zł, tylko zamiast na jeden to na kilka/naście kuponów, na których siłą rzeczy, musza znależć się głupoty i mecze grane...