Choć szachy pozostały jego największą życiową pasją, samego siebie ustawił w roli autsajdera. Bardzo chętnie krytykował nawet najwybitniejszych arcymistrzów, lecz nie mierzył się z nimi w oficjalnych meczach. Niektóre z jego opinii bywały doprawdy szokujące. Na przykład teoria, jakoby zajadła rywalizacja między Anatolijem Karpowem a Garrim Kasparowem była… ustawiona.