Coś w tym jest. Mniejsza ilość na pewno spotkań co jest na plus i jednak tyle wyczekiwania od lipca robi swoje.
Najlepsze motyw jest z tym, że jak już w zimę gdzieś idzie słabo z golami to w gorących klimatach Hiszpanii, jak grają u nas w sensie Czechy/Słowacja/Austria z tym odśnieżonym śniegiem...