@saek, ale przecież to, czy zginął z własnej winy, czy nie, to sprawa odrębna. Gościa nie ma na tym świecie, więc można żałować i jakoś to przeżywać. Jakby znajomy zginął nawet w takich okolicznościach, też bym przeżywał, a nie myślał "sam sobie to zrobił, więc ch*j z nim"