Tzn. z jednej strony to prawda, że sędzia przysnął, ale z drugiej strony Nishikoriemu się należał ten punkt i nawet gdyby sędzia nie zawołał "out" to Nishikori i tak ten punkt by zdobył, bo trafił w kort. Busta sam sobie winny że mu łeb tak się zagotował, powinien to wygrać, grał...