Finał USO'11 nie był kapitalnym widowiskiem. To był nudny, monotonny, nużący mecz. Panowie okładali się z linii końcowej, przełamywali się jak w WTA. To było pasjonujące? Nie, to była nuda. Oczywiście pod względem zaangażowania obu, walki czy zajadłośći był wielkim widowiskiem, ale nie tak...