Sam sobie zaprzeczasz: "Żenada i dobra walka".
Po drugie same głupoty, AJ jak poleciał na deski, miał kryzys, przetrwał go, dlatego Kliczko w tym czasie trochę podgonił punktowo, potem ten podbrudek Joshuy genialny. Potem się rozpoczął początek końca Włada.
Wszystko widzisz ustawione...