Borges vs. Mannarino
Spotkanie pierwszej rundy turnieju rangi
ATP Masters 1000, w którym oczywistym faworytem jest Portugalczyk z racji osiąganych wyników w ostatnim czasie. Francuz z ostatnich dwudziestu spotkań wygrał zaledwie dwa (podczas Indian Wells z Machacem i na trawie z Napolitano, gdzie wypadało to zrobić). Dość mocno martwi jego postawa, ale też dziwi, bo jeszcze na początku roku wyglądał bardzo przyzwoicie, osiągając IV rundę
Australian Open oraz półfinał w Dallas. Później już było tylko gorzej, a większość studziła nastroje, bo jednak przyszedł czas na cegle, na której zawsze grał miernie, a na trawie miał się odbić. Tak się jednak nie stało i spekuluje się, że zaczął odrywać kupony i zbliżać się do końca kariery. Może się wypalił, może to już wiek, a może jest jakiś inny problem, o którym nie wiemy. Póki co nie widać znacznej poprawy i ostatnio urwał seta rodakowi Rinderknechowi, więc aż takiej tragedii nie ma, ale popełnia zbyt wiele prostych błędów, a piłki lądują w połowie siatki, co jest niepodobne do niego, bo to jednak gracz bazujący na cierpliwej grze z głębi kortu i kontrach. Borges z kolei znów zaskakuje na plus. Najpierw wygrał turniej na cegle w Bastad pozbawiając złudzeń m.in. Nadala, następnie nieco odpuścił IO, a dopiero co osiągnął III rundę w Montrealu. Do Cincinnati musiał przechodzić kwalifikacje i ograł w nich Vukicia oraz Wolfa czyli doświadczonych hardowców. Stracił tam kolejno jeden i cztery gemy serwisowe. Na pewno serwis nie jest jego głównym atutem, ale w ostatnim czasie miał kilka spotkań, w których mocno sobie nim pomagał. Adrian w ostatnich trzech turniejach, gdzie rzecz jasna odpadał już po pierwszym meczu stracił jeden, trzy i cztery gemy serwisowe. Jak widać obaj nie są zbyt stabilni w tym elemencie gry. Przed Mannarino podwójnie duża presja, o ile można o niej mówić przy tak długiej serii porażek, ale jednak musi mu to siedzieć w głowie. Mam tu na myśli obronę punktów sprzed roku, gdyż Francuz osiągnął tutaj ćwierćfinał, więc szybka porażka może oznaczać kolejny spadek. Jeśli tak dalej pójdzie to po
Australian Open 2025 przepadnie w rankingu i zapewne zaliczy pożegnalny sezon, przynajmniej ja tak to widzę. Nie ukrywam, że liczę, że w końcu przyjdzie jakieś przełamanie dla dzisiejszego underdoga, ale póki co nie ma ku temu przesłanek, bo na cierpliwe przebijanie raczej nie wygra. Kierunek teoretycznie dość trudny, bo obaj zawodnicy dość dobrze operują serwisem, choć obecnie nie jest to ich największy atut i liczę, że jednak return będzie zdecydowanie ważniejszy, szczególnie po stronie Portugalczyka, który może wywierać większą presję w tym elemencie. Linia na przełamania wydaje się optymalna, ani wysoka, ani niska i kluczowe będzie to czy Mannarino zaistnieje na returnie.
powyżej 4,5 przełamań @1,65 (
betclic)
(4 przełamania i 21 szans!)
Typ bez analizy:
Tsitsipas powyżej 1,5 podwójnych błędów @1,55 (
betclic,
Tenis by Dawid)
Powyższy zakład i inne dostępne w zakładce
Tenis by Dawid TUTAJ