Kompletnie się z tym nie zgadzam, Olympiacos nie ma zbyt wiele do zaoferowania i tak na prawdę na farcie wygrał 1 mecz. Białoruski teren jest bardzo ciężki dla zespołów przyjezdnych. Ponadto do składu gospodyń wraca Nadzeya Stoliar, czołowa reprezentanka kraju.Minczanka Mińsk vs Olympiakos Pireus
Win: Olympiakos Pireus kurs @2.32 Fortuna
Spotkanie rozstrzygające kwestię awansu do Ligi Mistrzyń. W pierwszym spotkaniu rozgrywanym w Grecji padł wynik 3:2 dla gospodyń. Także motywacji po stronie Greczynek w tym spotkaniu na pewno nie zabraknie. Tylko zwycięstwo gwarantuje pewny awans do kolejnej rundy. Grając u siebie były zdecydowanymi faworytkami, a kurs oscylował w granicy @1,35. Teraz spotkanie odbędzie się w Mińsku, a kursy są wyrównane. Jednak nie sposób nie skorzystać z promocji jaką oferuje Fortuna. Kurs jest mocno przesadzony i przewiduję gwałtowne spadki. Olympiakos Pireus to hegemon na krajowym podwórku, lecz trzeba również dodać, że i w Europie nieźle się spisują. W poprzedniej edycji Challenge Cup, w której brały udział doszły do półfinałów. Jednak niestety rozgrywki nie zostały dokończone.
W tym sezonie starają się o awans do Ligi Mistrzów. Ograły już dwukrotnie belgijski Asterix Avo + pokonały u siebie przyjezdne z Białorusi.
Rezultaty Minczanki są na drugim biegunie. Przegrane 3/4 spotkania w pucharze Rosji, chociaż nie licząc Krasnodaru grały z zespołami przeciętnymi lub słabymi. Do tego rezultat w lidze 0/2 i w el.LM 0/1. Dobitnie pokazuje to, że mocnymi faworytkami do kolejnego zwycięstwa i awansu do upragnionej LM są Greczynki. Minczanka powinna się raczej skupić na miejscowych rozgrywkach.
W obu składach próżno szukać gwiazd światowego formatu, jednak rzuca się w oczy obecność Wilmy Salas znanej z występów z Chemika Police. Liczę na zdecydowanie większy wkład tej zawodniczki w odniesieniu zwycięstwa w stosunku do meczu pierwszego.
Ja tak się zastanawiam czy np. Włoszki nie będą chciały wywalić z półfinału Fenerbahce. A jest ku temu okazja. Wystarczy przegrać z Praia 1:3. Wtedy i tak będą miały pierwsze miejsce w grupie. Z drugiej strony one rozbiły Fenerbahce 3:0 (chociaż drugi i trzeci set były na styku i mogło to się inaczej potoczyć) więc nie mają się raczej czego obawiać. A zakładając, że Vakifbank wygra drugą grupę to w półfinale "Turczynki" będą się wycinać między sobą. Mimo wszystko za symboliczne 2 dyszki można spróbować. Tylko nie wiem czy któryś z "legalnych" buków będzie miał dokładne wyniki w ofercie.Dubel @1,78 - 1xbet
Vakifbank vs Minas, typ: Vakifbank -1,5 seta
Conegliano vs Praia, typ: Conegliano -1,5 seta
Klubowe mistrzostwa świata to prawdziwa udręka dla klubów nie tureckich. Na meczach Fenerbahce i szczególnie Vakifbanku jest prawdziwy kocioł. I to uważam za robiący znaczenie czynnik w pierwszym meczu. Minas nie jest tak ogórkowe, żeby byl na nie jakiś ogromny kurs. Mają przecież (w mojej opinii) najlepsza środkowa na świecie - Thaise. Do tego wspaniała Carol Gattaz, Macris na rozegraniu. W przyjęciu dobre punktujące w postaci Neri Ozsoy i Pri Daroit. Ale właśnie te formacje uważam za największą przepaść. Dobrze punktują, ale przyjęciem może je na przykład Isabelle Haak pokarać. Po drugiej stronie również plejada gwiazd. Ale wydaje mi się, że z tureckiego kotła zwycięsko wyjdą podopieczne Guidettiego. Szale zwycięstwa przechyli przede wszystkim serwis i umiejętność utrzymywania piłki w grze - co jest szalenie ważne jeśli ma się przyjmująca grająca lepiej niż niejedna libero.
Conegliano liczy tutaj na kolejny tytuł. I nic dziwnego. Praia jest zespołem dziwnym dla mnie. Na papierze nie są wcale mocne, ale grają bardzo dobrze (pokonały chociażby Minas 3:2). Wczoraj mecz z Fenerbahce był do przewidzenia. Weszły w meczu bardzo dobrze, ale im dalej w las, tym bardziej Brayelin Martinez brakowało pary i traciła na skuteczności. Niesamowite piłki wyciągała Suelle Pinto, ale bez kończącego ataku dużo nie mogły zrobić. Spodziewam się tutaj, że Conegliano bardzo odrzuci od siatki Praie, a to będzie oznaczało jedynie plas, bo nie mają zawodniczki, która z niewygodnej piłki, z 3-4 metra postara się zaryzykować.
Wydaje mi się że na więcej niż jeden wygrany set brazylijskie zespoły nie powinny liczyć - chociaż od razu mówię, że uważam że Minaski są dzisiaj niedocenione.