Witam Wszystkich!
Na początek chciałbym pozdrowić Szanowne Towarzystwo.
Do tej pory nie rozmawiałem z Wami ale czytałem Was uważnie.
W ruletkę gram regularnie od kilku lat i to forum zawsze było dla mnie kopalnią nowych idei.
Ktoś nazwie mnie nałogowcem, ja wolę mówić, że gram rozrywkowo...
Wiecie, jak to jest: jeden chodzi na siłownię i płaci za to.
Inny chodzi do pubu i też płaci za to.
Ja mam inną przyjemność - lubię sobie popatrzeć, jak ładna panienka
kręci kółkiem (tylko głos mam off, bo drażni mnie ich łotewski
akcent...
).
Płacę za tę przyjemnośc 100 euro miesięcznie, nigdy więcej, a czasem
gram parę miechów za jedną wpłatę, po drodze nawet i coś tam
wyciągając... Nie mam żadnego ciśnienia na odgrywanie się. Mieszkam i
pracuję za granicą i 100 euro to nie jest dla mnie istotna pozycja w
budżecie. Za przyjemności trzeba płacić i doskonale to rozumiem.
Po prostu lubię spędzać czas w kasynie, tak jak inni na kręgielni, czy
w kinie.
Ale ja nie o tym... Oczywiście, jak każdemu z Forumowiczów, wygrywanie
sprawia mi o wiele większą przyjemność, niż przegrywanie. ????
Zaciekle testuję wszystkie dostępne systemy, wspomagam się komputerem
i powoli - jak każdy na tym forum - pozbywam się złudzeń.
Stuprocentowo skuteczny system bowiem NIE ISTNIEJE!
Zaraz... czy aby na pewno?
Bo spójrzmy na to od innej strony: matematyka działa zawsze na korzyść
kasyna - prawda nie podlegająca dyskusji. Ruletka jest tak
skonstruowana, że ilość wygranych zakładów w jakiejś tam długiej serii
zawsze będzie na korzyść kasyna. I tego się nie przeskoczy.
Nikt nie przeskoczy, jeśli mówimy o stawce płaskiej, bądź o progresji...
Ale chwileczkę! Przecież "zakład zakładowi nierówny"! Wygram tylko raz za 3 złote, w tym czasie kasyno wygra ze mną dwa razy, zarabiając za każdym razem złotówkę... to KTO wówczas wygrał? ????
Więc GDYBY TAK SKONSTRUOWAĆ SYSTEM,KTÓRY POZWALA WYGRYWAĆ DUŻO, A PRZEGRYWAĆ MAŁO?
Taka maszynka do robienia pieniędzy... ????
Wszyscy gracze znają doskonale system "Dominacja". Polega on na
obstawianiu jednej linii, czyli 6 kolejnych numerów. Wygrana wynosi
5:1. Prawdopodobieństwo wygranej w ruletce europejskiej (uwzględniając zero) to 16,22%. Czyli powinno się trafić swoją linię średnio raz na 6,16522 rzutu. A na siedem rzutów to już na bank. Akurat...
Do tego płacą tylko 5:1.
Weźmy zatem poprawkę na złośliwy los i pokręćmy kołem 14 razy...
Jeden cykl "Dominacji" to właśnie 14 (lub mniej, o czym za chwilę) obstawień tej samej linii stopniowo rosnącym zakładem. Zakład w klasycznej "Dominacji" rośnie w ciągu 14 kolejek tak:
1 żeton - wygrywam 5 (od wygranej odejmujemy sumę przegranych w cyklu)
1 żeton - wygrywam 4
1 żeton - wygrywam 3
1 żeton - wygrywam 2
1 żeton - wygrywam 1
2 żetony - wygrywam 5
2 żetony - wygrywam 3
2 żetony - wygrywam 1
3 żetony - wygrywam 4
3 żetony - wygrywam 1
4 żetony - wygrywam 3
5 żetonów - wygrywam 4
6 żetonów - wygrywam 4
7 żetonów - wygrywam 3
Przeciętna wygrana wynosi więc (bo nie wiadomo w której kolejce
wygramy) 43:14= 3,071
Jeśli w 14 kolejkach nie wygramy to następuje wtopa
i tracimy 39
żetonów. Ból. Jednakowoż statystycznie zdarza się to tylko raz na 18
cykli. Cykl zatem może trwać od 1 do 14 spinów, zależnie od szczęścia (lub pecha) gracza. Cykl kończy się wygraną, która ma różną wysokość, w zależności od tego w której kolejce wygrywamy, co przedstawiono wyżej.
Przez 17 wygranych cykli na naszym koncie powinno przybyć 17x3,071=
52,207 żetonów (oczywiście te liczby po przecinku są podawane tylko
dla przyzwoitości, gramy przecież całymi żetonami).
Potem (w idealnym świecie) przychodzi wtopa i tracimy 39 żetonów.
Na naszym koncie powinno pozostać 13.207 żetona po każdych 18 cyklach.
W idealnym świecie...
W rzeczywistości wtopy przychodzą, kiedy chcą. ????
Może być jedna wtopa po drugiej i żetonów z konta nam ubywa, a możemy
cieszyć się wygraną i przez 50 cykli. Jak Bóg da... ????
W sumie "Dominacja" nie jest (i nie ma prawa być!) pewnym systemem
właśnie ze względu na nieregularność wtop.
Jednak jako system gry ma swoje zalety - gramy niewielkimi ilościami
żetonów, nie ma też problemów z grą na żywo, bo panienka nie będzie
czekała, aż gracz, stosujący jakiś zawiły system rozłoży pracowicie na
stole swoje 35 żetonów... Po co stres? Kładziemy zawsze w to samo
miejsce póki cykl się nie skończy i po krzyku. Wygodny system.
Ale czemu wygrane są takie dziadowskie? Przeciętna to tylko trzy
żetony - to niewiele...
Zastanawiałem się nad "Dominacją" i pomyślałem sobie, że można by tu
zastosować metodę "hit and run". To znaczy - niech tylko jeden-dwa
cykle przyniosą nam ilość żetonów wystarczają do opuszczenia stołu.
Swoje ugraliśmy - i bye, laseczko do następnej potyczki! ????
Albo zostać przy stole, jak ktoś lubi, i ćwiczyć system bez
obstawiania, już tylko dla sportu.
Moja zmodyfikowana metoda wygląda tak:
Maksymalnie 14 obstawień jednej linii, wygrana 5:1.
Koniec cyklu następuje, gdy
wygram, lub gdy wtopię. Zawsze zaczynam od nowa od 1 żetonu
1 żeton - wygrywam 5
1 żeton - wygrywam 4
1 żeton - wygrywam 3
2 żetony - wygrywam 7 (moja ulubiona kolejka! ???? )
2 żetony - wygrywam 5
2 żetony - wygrywam 3
3 żetony - wygrywam 6
3 żetony - wygrywam 3
4 żetony - wygrywam 5
5 żetonów - wygrywam 6
6 żetonów - wygrywam 6
7 żetonów - wygrywam 5
8 żetonów - wygrywam 3
10 żetonów - wygrywam 5
W razie wtopy tracimy więc 55 żetonów.
A cóż to za przewaga - ktoś zapyta... wtopa jest dużo wyższa i wynosi
55 żetonów. Ano, proszę spojrzeć na WYSOKOŚĆ WYGRANYCH! ????
Otóż przeciętna obliczona z wygranych w mojej wersji wynosi 66/14=
4.71, jeśli założyć istnienie świata idealnego, to wtopa przyjdzie w
osiemnastym cyklu, a my w międzyczasie zarobimy 17x4.71=80.07 żetonów.
Minus wtopa - i tak w idealnym świecie zostaje 25,07 żetona. W świecie realnym nasza wygrana z 17 cykli waha się od 17x3=51 do 17x7= 119 żetonów. W pierwszym wypadku nie wystarczy nawet na pokrycie wtopy w drugim - starczy na dwie! ????
Spora różnica w porównaniu do klasycznej "Dominacji" - prawda?
Poza tym: Zwróćcie uwagę na wysokość pojedynczych wygranych.
Ja właśnie do tego powolutku zmierzam...
Jeśli założymy sobie limit 10 wygranych żetonów dziennie, to w
większość przypadków starczą 3 cykle od 1 do 14 spinów, by osiągnąć
limit i uciec kasynu z forsą. ????
Teraz wszystko zależy od wielkości funduszy. Można grać po 1 cencie,
można po 10 centów... Można po jednym euro. Robiąc niewielką ilość
spinów codziennie, po roku mamy na wycieczkę w ciepłe kraje dla całej
rodzinki... ????
A co jeśli nadejdzie wtopa?
A co jeśli nadejdzie jedna wtopa po drugiej?
A nico! ???? Statystyka mówi, że macie 1 wtopę na 17 wygranych cykli...
Oczywiście może przyjść wtopa za wtopą za wtopą za wtopą i zczyści Wam konto w trymiga, ale to jest przecież ruletka! Gra losowa! ????
Ja nie znam pewnego sposobu na zarobienie fortuny. Pokazuję tylko, jak
TEORETYCZNIE mając powiedzmy 500 euro na koncie w kasynie wyciągnąć
regularnie grając powiedzmy 3600 euro rocznie... ???? W sumie ładny
piniądz! ???? A ogrywamy kasyno ponieważ wygrywamy dużo, zaś przegrywamy mało. Oni mają przewagę w ilości wygranych zakładów, po ich stronie jest zero, ale nasza wygrana jest większa, bo to od nas zależy
ustalenie wysokości stawki. Więc kasyno może sobie być statystycznie
do przodu w ilości zakładów, ale przecież w hazardzie wygrywa ten, kto
wychodzi z kasą w kieszeni a nie ten, co wygrał więcej zakładów...
Prawda? ????
W istocie, stawiając tylko na 6 cyfr z 37 możliwych, będziemy
przegrywać co chwila, nie ma bata, ale umiejętna progresja może
sprawić, że DŁUGOTERMINOWO z finansowego punktu widzenia wygra gracz.
To jedyny znany mi system GWARANTUJĄCY ZYSKI DŁUGOTERMINOWE. Mało tego! Im dłużej gramy, tym sytuacja coraz bardziej się stabilizuje. NA
NASZĄ KORZYŚĆ!
Dlaczego grając żetonem po 1 euro trzeba nam 600 euro? Policzmy: jeśli
zaciśniemy zęby i po każdej wtopie będziemy obstawiać wciąż tą samą
linię, to musimy się liczyć z cyklem przegranych 81 spinów. Tyle
trwała najdłuższa absencja pojedynczej linii zanotowana w historii.
81/14=5.785 cyklu 14 przegranych spinów. Czyli nie ma strachu w naszym
fachu - w szóstym cyklu MUSI wypalić! W historii nie odnotowano, żeby
było gorzej. Ale w międzyczasie przegramy 5x55 czyli 275 pięknych
żetonów plus 11 kolejek z szóstego cyklu czyli dodatkowe 53 żetony.
Czyli 328 żetonów w plecy - Tyle wynosi najwyższa odnotowana w historii
możliwa pojedyncza strata, jeśli grając cyklami po 14 przegranych z
moją progresją trzymamy się niewolniczo jednej linii. A potem
potrzebujemy jeszcze na grę... dlatego 500 żetonów na koncie wydaje mi
się rozsądnym zabezpieczeniem przed ostatecznym popłynięciem.
Spróbujcie "na sucho" jak Wam taka zabawa pasuje...
Będę bardzo wdzięczny za wszelkie opinie, sugestie, ulepszenia.
Wiem, że są tu matematycy, ja jestem słaby w te klocki... czy
potraficie podać mi prawdopodobieństwo dwóch wtop pod rząd?
Gramy 14 razy, aby trafić jedną z sześciu kolejnych liczb z 37... Jak
to policzyć?
System próbuję od paru tygodni. Gram za prawdziwe pieniądze u Hilla
żetonami po 10c.
U mnie działa. Ale nie świruję. Dyszka żetonów i wypadam z interesu,
Chyba że jestem w plecy, to wówczas gram dłużej - odbieram swoje plus
dyszka oczywiście, niech sobie Hill nie myśli! ????
Jeśli przez rok będzie stabilnie, to spróbuję grać za 1 euro.
Im dalej w las, tym powinno być stabilniej, bo dużo wtop na początku
potrafi TEORETYCZNIE wyrzucić gracza z interesu - na szczęście tylko teoretycznie... ????
W praktyce - nie uwierzycie, jak to śmiga.
Polecam spróbować, oczywiście za wirtualną kasę, bo tym co popłyną na
moim "genialnym" systemie paczek z żywnością wysyłać nie zamierzam! :grin:
A na poważnie to zapraszam do dyskusji - czy widzicie błędy w moim
rozumowaniu? Gdzie one są?
Tu już było dużo takich "geniuszy" co wątpili w istnienie w realu 12
powtórzeń jednego koloru...
Ale w mojej modyfikacji "Dominacji" statystyka gra przecież NA KORZYŚĆ
gracza a nie PRZECIW niemu, jak w systemach opartych na Martingale'u,
gdzie strata jest tylko i wyłącznie kwestią czasu!
Na początek chciałbym pozdrowić Szanowne Towarzystwo.
Do tej pory nie rozmawiałem z Wami ale czytałem Was uważnie.
W ruletkę gram regularnie od kilku lat i to forum zawsze było dla mnie kopalnią nowych idei.
Ktoś nazwie mnie nałogowcem, ja wolę mówić, że gram rozrywkowo...
Wiecie, jak to jest: jeden chodzi na siłownię i płaci za to.
Inny chodzi do pubu i też płaci za to.
Ja mam inną przyjemność - lubię sobie popatrzeć, jak ładna panienka
kręci kółkiem (tylko głos mam off, bo drażni mnie ich łotewski
akcent...
Płacę za tę przyjemnośc 100 euro miesięcznie, nigdy więcej, a czasem
gram parę miechów za jedną wpłatę, po drodze nawet i coś tam
wyciągając... Nie mam żadnego ciśnienia na odgrywanie się. Mieszkam i
pracuję za granicą i 100 euro to nie jest dla mnie istotna pozycja w
budżecie. Za przyjemności trzeba płacić i doskonale to rozumiem.
Po prostu lubię spędzać czas w kasynie, tak jak inni na kręgielni, czy
w kinie.
Ale ja nie o tym... Oczywiście, jak każdemu z Forumowiczów, wygrywanie
sprawia mi o wiele większą przyjemność, niż przegrywanie. ????
Zaciekle testuję wszystkie dostępne systemy, wspomagam się komputerem
i powoli - jak każdy na tym forum - pozbywam się złudzeń.
Stuprocentowo skuteczny system bowiem NIE ISTNIEJE!
Zaraz... czy aby na pewno?
Bo spójrzmy na to od innej strony: matematyka działa zawsze na korzyść
kasyna - prawda nie podlegająca dyskusji. Ruletka jest tak
skonstruowana, że ilość wygranych zakładów w jakiejś tam długiej serii
zawsze będzie na korzyść kasyna. I tego się nie przeskoczy.
Nikt nie przeskoczy, jeśli mówimy o stawce płaskiej, bądź o progresji...
Ale chwileczkę! Przecież "zakład zakładowi nierówny"! Wygram tylko raz za 3 złote, w tym czasie kasyno wygra ze mną dwa razy, zarabiając za każdym razem złotówkę... to KTO wówczas wygrał? ????
Więc GDYBY TAK SKONSTRUOWAĆ SYSTEM,KTÓRY POZWALA WYGRYWAĆ DUŻO, A PRZEGRYWAĆ MAŁO?
Taka maszynka do robienia pieniędzy... ????
Wszyscy gracze znają doskonale system "Dominacja". Polega on na
obstawianiu jednej linii, czyli 6 kolejnych numerów. Wygrana wynosi
5:1. Prawdopodobieństwo wygranej w ruletce europejskiej (uwzględniając zero) to 16,22%. Czyli powinno się trafić swoją linię średnio raz na 6,16522 rzutu. A na siedem rzutów to już na bank. Akurat...
Do tego płacą tylko 5:1.
Weźmy zatem poprawkę na złośliwy los i pokręćmy kołem 14 razy...
Jeden cykl "Dominacji" to właśnie 14 (lub mniej, o czym za chwilę) obstawień tej samej linii stopniowo rosnącym zakładem. Zakład w klasycznej "Dominacji" rośnie w ciągu 14 kolejek tak:
1 żeton - wygrywam 5 (od wygranej odejmujemy sumę przegranych w cyklu)
1 żeton - wygrywam 4
1 żeton - wygrywam 3
1 żeton - wygrywam 2
1 żeton - wygrywam 1
2 żetony - wygrywam 5
2 żetony - wygrywam 3
2 żetony - wygrywam 1
3 żetony - wygrywam 4
3 żetony - wygrywam 1
4 żetony - wygrywam 3
5 żetonów - wygrywam 4
6 żetonów - wygrywam 4
7 żetonów - wygrywam 3
Przeciętna wygrana wynosi więc (bo nie wiadomo w której kolejce
wygramy) 43:14= 3,071
Jeśli w 14 kolejkach nie wygramy to następuje wtopa
żetonów. Ból. Jednakowoż statystycznie zdarza się to tylko raz na 18
cykli. Cykl zatem może trwać od 1 do 14 spinów, zależnie od szczęścia (lub pecha) gracza. Cykl kończy się wygraną, która ma różną wysokość, w zależności od tego w której kolejce wygrywamy, co przedstawiono wyżej.
Przez 17 wygranych cykli na naszym koncie powinno przybyć 17x3,071=
52,207 żetonów (oczywiście te liczby po przecinku są podawane tylko
dla przyzwoitości, gramy przecież całymi żetonami).
Potem (w idealnym świecie) przychodzi wtopa i tracimy 39 żetonów.
Na naszym koncie powinno pozostać 13.207 żetona po każdych 18 cyklach.
W idealnym świecie...
W rzeczywistości wtopy przychodzą, kiedy chcą. ????
Może być jedna wtopa po drugiej i żetonów z konta nam ubywa, a możemy
cieszyć się wygraną i przez 50 cykli. Jak Bóg da... ????
W sumie "Dominacja" nie jest (i nie ma prawa być!) pewnym systemem
właśnie ze względu na nieregularność wtop.
Jednak jako system gry ma swoje zalety - gramy niewielkimi ilościami
żetonów, nie ma też problemów z grą na żywo, bo panienka nie będzie
czekała, aż gracz, stosujący jakiś zawiły system rozłoży pracowicie na
stole swoje 35 żetonów... Po co stres? Kładziemy zawsze w to samo
miejsce póki cykl się nie skończy i po krzyku. Wygodny system.
Ale czemu wygrane są takie dziadowskie? Przeciętna to tylko trzy
żetony - to niewiele...
Zastanawiałem się nad "Dominacją" i pomyślałem sobie, że można by tu
zastosować metodę "hit and run". To znaczy - niech tylko jeden-dwa
cykle przyniosą nam ilość żetonów wystarczają do opuszczenia stołu.
Swoje ugraliśmy - i bye, laseczko do następnej potyczki! ????
Albo zostać przy stole, jak ktoś lubi, i ćwiczyć system bez
obstawiania, już tylko dla sportu.
Moja zmodyfikowana metoda wygląda tak:
Maksymalnie 14 obstawień jednej linii, wygrana 5:1.
Koniec cyklu następuje, gdy
wygram, lub gdy wtopię. Zawsze zaczynam od nowa od 1 żetonu
1 żeton - wygrywam 5
1 żeton - wygrywam 4
1 żeton - wygrywam 3
2 żetony - wygrywam 7 (moja ulubiona kolejka! ???? )
2 żetony - wygrywam 5
2 żetony - wygrywam 3
3 żetony - wygrywam 6
3 żetony - wygrywam 3
4 żetony - wygrywam 5
5 żetonów - wygrywam 6
6 żetonów - wygrywam 6
7 żetonów - wygrywam 5
8 żetonów - wygrywam 3
10 żetonów - wygrywam 5
W razie wtopy tracimy więc 55 żetonów.
A cóż to za przewaga - ktoś zapyta... wtopa jest dużo wyższa i wynosi
55 żetonów. Ano, proszę spojrzeć na WYSOKOŚĆ WYGRANYCH! ????
Otóż przeciętna obliczona z wygranych w mojej wersji wynosi 66/14=
4.71, jeśli założyć istnienie świata idealnego, to wtopa przyjdzie w
osiemnastym cyklu, a my w międzyczasie zarobimy 17x4.71=80.07 żetonów.
Minus wtopa - i tak w idealnym świecie zostaje 25,07 żetona. W świecie realnym nasza wygrana z 17 cykli waha się od 17x3=51 do 17x7= 119 żetonów. W pierwszym wypadku nie wystarczy nawet na pokrycie wtopy w drugim - starczy na dwie! ????
Spora różnica w porównaniu do klasycznej "Dominacji" - prawda?
Poza tym: Zwróćcie uwagę na wysokość pojedynczych wygranych.
Ja właśnie do tego powolutku zmierzam...
Jeśli założymy sobie limit 10 wygranych żetonów dziennie, to w
większość przypadków starczą 3 cykle od 1 do 14 spinów, by osiągnąć
limit i uciec kasynu z forsą. ????
Teraz wszystko zależy od wielkości funduszy. Można grać po 1 cencie,
można po 10 centów... Można po jednym euro. Robiąc niewielką ilość
spinów codziennie, po roku mamy na wycieczkę w ciepłe kraje dla całej
rodzinki... ????
A co jeśli nadejdzie wtopa?
A co jeśli nadejdzie jedna wtopa po drugiej?
A nico! ???? Statystyka mówi, że macie 1 wtopę na 17 wygranych cykli...
Oczywiście może przyjść wtopa za wtopą za wtopą za wtopą i zczyści Wam konto w trymiga, ale to jest przecież ruletka! Gra losowa! ????
Ja nie znam pewnego sposobu na zarobienie fortuny. Pokazuję tylko, jak
TEORETYCZNIE mając powiedzmy 500 euro na koncie w kasynie wyciągnąć
regularnie grając powiedzmy 3600 euro rocznie... ???? W sumie ładny
piniądz! ???? A ogrywamy kasyno ponieważ wygrywamy dużo, zaś przegrywamy mało. Oni mają przewagę w ilości wygranych zakładów, po ich stronie jest zero, ale nasza wygrana jest większa, bo to od nas zależy
ustalenie wysokości stawki. Więc kasyno może sobie być statystycznie
do przodu w ilości zakładów, ale przecież w hazardzie wygrywa ten, kto
wychodzi z kasą w kieszeni a nie ten, co wygrał więcej zakładów...
Prawda? ????
W istocie, stawiając tylko na 6 cyfr z 37 możliwych, będziemy
przegrywać co chwila, nie ma bata, ale umiejętna progresja może
sprawić, że DŁUGOTERMINOWO z finansowego punktu widzenia wygra gracz.
To jedyny znany mi system GWARANTUJĄCY ZYSKI DŁUGOTERMINOWE. Mało tego! Im dłużej gramy, tym sytuacja coraz bardziej się stabilizuje. NA
NASZĄ KORZYŚĆ!
Dlaczego grając żetonem po 1 euro trzeba nam 600 euro? Policzmy: jeśli
zaciśniemy zęby i po każdej wtopie będziemy obstawiać wciąż tą samą
linię, to musimy się liczyć z cyklem przegranych 81 spinów. Tyle
trwała najdłuższa absencja pojedynczej linii zanotowana w historii.
81/14=5.785 cyklu 14 przegranych spinów. Czyli nie ma strachu w naszym
fachu - w szóstym cyklu MUSI wypalić! W historii nie odnotowano, żeby
było gorzej. Ale w międzyczasie przegramy 5x55 czyli 275 pięknych
żetonów plus 11 kolejek z szóstego cyklu czyli dodatkowe 53 żetony.
Czyli 328 żetonów w plecy - Tyle wynosi najwyższa odnotowana w historii
możliwa pojedyncza strata, jeśli grając cyklami po 14 przegranych z
moją progresją trzymamy się niewolniczo jednej linii. A potem
potrzebujemy jeszcze na grę... dlatego 500 żetonów na koncie wydaje mi
się rozsądnym zabezpieczeniem przed ostatecznym popłynięciem.
Spróbujcie "na sucho" jak Wam taka zabawa pasuje...
Będę bardzo wdzięczny za wszelkie opinie, sugestie, ulepszenia.
Wiem, że są tu matematycy, ja jestem słaby w te klocki... czy
potraficie podać mi prawdopodobieństwo dwóch wtop pod rząd?
Gramy 14 razy, aby trafić jedną z sześciu kolejnych liczb z 37... Jak
to policzyć?
System próbuję od paru tygodni. Gram za prawdziwe pieniądze u Hilla
żetonami po 10c.
U mnie działa. Ale nie świruję. Dyszka żetonów i wypadam z interesu,
Chyba że jestem w plecy, to wówczas gram dłużej - odbieram swoje plus
dyszka oczywiście, niech sobie Hill nie myśli! ????
Jeśli przez rok będzie stabilnie, to spróbuję grać za 1 euro.
Im dalej w las, tym powinno być stabilniej, bo dużo wtop na początku
potrafi TEORETYCZNIE wyrzucić gracza z interesu - na szczęście tylko teoretycznie... ????
W praktyce - nie uwierzycie, jak to śmiga.
Polecam spróbować, oczywiście za wirtualną kasę, bo tym co popłyną na
moim "genialnym" systemie paczek z żywnością wysyłać nie zamierzam! :grin:
A na poważnie to zapraszam do dyskusji - czy widzicie błędy w moim
rozumowaniu? Gdzie one są?
Tu już było dużo takich "geniuszy" co wątpili w istnienie w realu 12
powtórzeń jednego koloru...
Ale w mojej modyfikacji "Dominacji" statystyka gra przecież NA KORZYŚĆ
gracza a nie PRZECIW niemu, jak w systemach opartych na Martingale'u,
gdzie strata jest tylko i wyłącznie kwestią czasu!