ddamexx
Użytkownik
Jestem jednym z wielu, którzy spędzają godziny przy komputerze w poszukiwaniu łatwego zarobku. Nikt nie chce pracować, a każdy chce żyć na wysokim poziomie. Pytanie więc nasuwa się tylko jedno. CZY JEST TO MOŻLIWE ???
Jednym ze sposobów mogą być bez wątpienia zakłady bukmacherskie. Z reguły marki oferujące nam zawieranie zakładów, przedstawiają proces mnożenia pieniędzy w prosty sposób. Wejść na stronę internetową, założyć konto, zrobić przelew, otrzymać 100 % za pierwszą wpłatę, postawić "x" zł na jakieś zdarzenie i cieszyć się wygraną !
Odpowiedzcie mi zatem drodzy koledzy / koleżanki, dlaczego spotykamy się tu na forum, a nie na wakacjach np. na Majorce ??
Żeby myśleć o jakimkolwiek czerpaniu korzyści, trzeba wpierw popracować nad naszymi niedoskonałościami, a w zasadzie nad jedną konkretną niedoskonałością z którą został stworzony człowiek... a mianowicie "ZACHŁANNOŚĆ".
Dajmy na to, że różne strony z zakładami, czy też punkty naziemne dają nam przysłowiowy "PALEC" w postaci kilkuset zdarzeń w danym dniu do obstawienia. Każde zdarzenie to "JEDEN PALEC".
My jako Ci zachłanni nie weźmiemy jednego palca, bo to za mało... dlatego też bierzemy od razu całą rękę, by móc wyciągnąć jeszcze więcej ... ???? a w efekcie końcowym, budzimy się z tak zwaną "RĘKĄ W NOCNIKU". Nie ważne czy grasz za 2zł, czy za 200zł. Przecież w naszym środowisku co raz modniejsze staje się powiedzenie "JAK NIE TERAZ, TO KIEDY / A NÓŻ WIDELEC SIĘ UDA / 2zł TO NIE MAJĄTEK ". Po swoim przypadku wiem jak to działa. Mało tego, jestem przekonany, że wy również doświadczyliście tego na własnej skórze. Dodatkowo chciałbym zwrócić uwagę na to, jakim człowiek jest wzrokowcem... nie raz, nie dwa przyłapałem siebie na graniu durnych kuponów, bo przecież dokładając jedno zdarzenie do kuponu, pogrubiałem swój "wirtualny" portfel o kilka stówek. Szkoda, że koniec końców ten "skórzany" portfel w kieszeni od spodni stawał się chudszy, przez tego typu zagrywki..
Nie piszę tego, żeby się w jakikolwiek sposób wymądrzać czy coś w tym stylu. Piszę to, ponieważ obserwuję te środowisko, obserwuję siebie, analizuję popełniane błędy, jestem świadomy tych błędów a i tak w dalszym ciągu je popełniam...
Nie chcę ich popełniać, i w tym temacie będę starał się to udowodnić, co za tym idzie będziemy mogli się przekonać, czy moje powyższe słowa mają jakąkolwiek wartość.
Temat zakładam z opracowaną już strategią na grę, a przede wszystkim z chęcią walki z ww "zachłannością".:
I. Gram jedno zdarzenie dziennie ( najgorsze będą weekendy, przecież wtedy mamy tyle opcji których jesteśmy pewni do obstawienia. Postanowiłem wybierać tylko te jedną jedyną opcję którą czuję najmocniej ! )
II. Minimalny kurs 1.50
III. Zawsze gram za 10% budżetu ! ( załóżmy, że na obstawianie przeznaczone mam 100 zł. Zatem pierwszy kupon gram za 10 zł. W przypadku kiedy wygram mam już np. 110 zł, zatem kolejny kupon będę obstawiał za 11 zł )
IV. Bukmachera traktuję jako bankomat z którego wypłacam swoją pensję ( Czyli, ustalam sobie, że po osiągnięciu np 1000 zł, wypłacam "pensję" w wysokości 80% salda na koncie bukmachera. 800 zł wysyłam na konto bankowe, pozostałe 200 zostaje na grę. )
To jeszcze nie wszystkie przemyślenia którymi chciałem się z wami podzielić. Jednak doszedłem do wniosku, że chyba na dzisiaj tyle wystarczy. I tak pewnie macie mnie za durnia, nawiedzonego, czy ch**** wie jakiego
Zatem pozdrawiam wszystkich tych, którzy doczytali te wypociny do końca, życzę zarówno sobie jak i wam pomyślności.
Jednym ze sposobów mogą być bez wątpienia zakłady bukmacherskie. Z reguły marki oferujące nam zawieranie zakładów, przedstawiają proces mnożenia pieniędzy w prosty sposób. Wejść na stronę internetową, założyć konto, zrobić przelew, otrzymać 100 % za pierwszą wpłatę, postawić "x" zł na jakieś zdarzenie i cieszyć się wygraną !
Odpowiedzcie mi zatem drodzy koledzy / koleżanki, dlaczego spotykamy się tu na forum, a nie na wakacjach np. na Majorce ??
Żeby myśleć o jakimkolwiek czerpaniu korzyści, trzeba wpierw popracować nad naszymi niedoskonałościami, a w zasadzie nad jedną konkretną niedoskonałością z którą został stworzony człowiek... a mianowicie "ZACHŁANNOŚĆ".
Dajmy na to, że różne strony z zakładami, czy też punkty naziemne dają nam przysłowiowy "PALEC" w postaci kilkuset zdarzeń w danym dniu do obstawienia. Każde zdarzenie to "JEDEN PALEC".
My jako Ci zachłanni nie weźmiemy jednego palca, bo to za mało... dlatego też bierzemy od razu całą rękę, by móc wyciągnąć jeszcze więcej ... ???? a w efekcie końcowym, budzimy się z tak zwaną "RĘKĄ W NOCNIKU". Nie ważne czy grasz za 2zł, czy za 200zł. Przecież w naszym środowisku co raz modniejsze staje się powiedzenie "JAK NIE TERAZ, TO KIEDY / A NÓŻ WIDELEC SIĘ UDA / 2zł TO NIE MAJĄTEK ". Po swoim przypadku wiem jak to działa. Mało tego, jestem przekonany, że wy również doświadczyliście tego na własnej skórze. Dodatkowo chciałbym zwrócić uwagę na to, jakim człowiek jest wzrokowcem... nie raz, nie dwa przyłapałem siebie na graniu durnych kuponów, bo przecież dokładając jedno zdarzenie do kuponu, pogrubiałem swój "wirtualny" portfel o kilka stówek. Szkoda, że koniec końców ten "skórzany" portfel w kieszeni od spodni stawał się chudszy, przez tego typu zagrywki..
Nie piszę tego, żeby się w jakikolwiek sposób wymądrzać czy coś w tym stylu. Piszę to, ponieważ obserwuję te środowisko, obserwuję siebie, analizuję popełniane błędy, jestem świadomy tych błędów a i tak w dalszym ciągu je popełniam...
Nie chcę ich popełniać, i w tym temacie będę starał się to udowodnić, co za tym idzie będziemy mogli się przekonać, czy moje powyższe słowa mają jakąkolwiek wartość.
Temat zakładam z opracowaną już strategią na grę, a przede wszystkim z chęcią walki z ww "zachłannością".:
I. Gram jedno zdarzenie dziennie ( najgorsze będą weekendy, przecież wtedy mamy tyle opcji których jesteśmy pewni do obstawienia. Postanowiłem wybierać tylko te jedną jedyną opcję którą czuję najmocniej ! )
II. Minimalny kurs 1.50
III. Zawsze gram za 10% budżetu ! ( załóżmy, że na obstawianie przeznaczone mam 100 zł. Zatem pierwszy kupon gram za 10 zł. W przypadku kiedy wygram mam już np. 110 zł, zatem kolejny kupon będę obstawiał za 11 zł )
IV. Bukmachera traktuję jako bankomat z którego wypłacam swoją pensję ( Czyli, ustalam sobie, że po osiągnięciu np 1000 zł, wypłacam "pensję" w wysokości 80% salda na koncie bukmachera. 800 zł wysyłam na konto bankowe, pozostałe 200 zostaje na grę. )
To jeszcze nie wszystkie przemyślenia którymi chciałem się z wami podzielić. Jednak doszedłem do wniosku, że chyba na dzisiaj tyle wystarczy. I tak pewnie macie mnie za durnia, nawiedzonego, czy ch**** wie jakiego
Zatem pozdrawiam wszystkich tych, którzy doczytali te wypociny do końca, życzę zarówno sobie jak i wam pomyślności.