Arruabarrena-V. L. - Mattek-Sands B. 1 @ 3,98 MarathonBet
1,27 na Mattek-Sands to chyba jakiś śmiech na sali. Ja rozumiem, że jest świetną deblistką, ma mnóstwo sukcesów na koncie, ale nie szalejmy. Na US Open fajnie pograła, miała szansę na wywalenie Sereny, ale zwyczajnie się obsrała. W Pekinie póki co radzi sobie, ale pokonanie beznadziejnej Cornet, która ma tragiczny sezon, nie jest jakimś wielkim osiągnięciem. Amerykanka podskoczy w rankingu i będzie miała spokojną głowę przed
Australian Open w przyszłym sezonie. O jej grze chyba za dużo nie trzeba pisać. Płaski, silny serwis, taki sam forehand, backhand raczej slajsowany, mnóstwo akcji ''serve&volley'' i klasa pod siatką. Jednak jest to jedna z ''breainless ballbasher'ek'', więc ryzyko, że się zatnie jest ogromne i wszystko zależy od tego czy będzie jej żarło. Hiszpanka gra zupełnie odmienny
tenis. Sporo slajsowanych uderzeń, brak naprawdę silnych uderzeń, przy siatce umie przyzwoicie pograć i ostatnio dobre rezultaty w deblu, całkiem cierpliwe przebijanie, gdzie piłki odbijają się pod końcową linią z wysokim kozłem. Może być jej ciężko przeciwstawić się nawałnicy uderzeń Bethanie, ale z drugiej strony ma argumenty, które zdecydowanie nie będą pasować amerykańskiej tenisistce. Im dłużej trwa wymiana, tym gorzej. Jeb jeb jeb i koniec wymiany - tak wygląda gra Mattek-Sands. Jak trzeba poprzebijać to od razu jest pod górkę. Nie twierdzę, że Lara jest wybitna w tym względzie, bo w tym sezonie jakoś nie błyszczy formą. Pokonała w kwalifikacjach McHale i Hantuchovą, a więc tenisistki o praktycznie takiej samej charakterystyce, co jej najbliższa rywalka. Kurs zdecydowanie wart ryzyka, bo nie uważam, żeby granie na tak nieregularną tenisistkę po kursie ~1,30 było zbyt mądre. Szczególnie, że w tym turnieju mamy mnóstwo niespodzianek i porażek murowanych faworytek.