Jako że kilka spotkań tego turnieju obejrzałem mogę napisać kilka zdań.
Przyszedł czas ćwierćfinałów.
Spotkanie: Ksenia Pervak vs Aravane Rezai
W 1/8 młoda(1991 rok produkcji) Rosjanka mierzyła szyki z Vesną Dolonts. Przyznam, że kibicowałem starszej(Dolonts), jednakże przeliczyłem się. Na początku meczu może i Vesna stawiała jakiś opór, jednak z upływem czasu to Ksenia pokazywała na co ją stać.
Forma Rosjanki permanentnie rośnie, w Bad Gastein 1/2, na Wimbledonie 4 runda, wcześniej w Zlinie przegrany finał notabene z tą samą zawodniczką z którą przegrała w Austrii. Cóż bywa i tak.
Francuzka, której gry nie rozumiem, w ogóle jej sposobu zachowania nie toleruję, bodaj na Wimbledonie w spotkaniu z Sereną po przegranych błaho kilku piłkach(z własnej winy) zaczęła coś jęczęć że jak jej źle i niedobrze.
W tym roku, po 3 rundzie w Indian Wells w marcu, to jej najlepszy wynik. Pasmo sromotnych porażek jakich doznała w tym sezonie dobitnie pokazuje wypadnięcie jej poza pierwszą setkę w rankingu. Ona jest po prostu słaba.
I już by jej w tym turnieju gdyby Vesnina nie grała z gorączką w 1/8 co zakończyło się kreczem.
Reasumując te niespójne wypociny polecam grać Ksenię Pervak. Pewność typu niech sobie każdy sam ustali. Kursy i tak już mocno poleciały, teraz
1,75 w Expekt.
E: Mecz bez historii 61 62
Ponadto polecam oglądać mecz, który planowany już na 8 rano naszego czasu. Spotkają się na prawdę urodziwe Anastazja Pavlyuchenkova i Galina Voskoboeva(ach te długie nogi). Umiejętności po stronie Rosjanki, wola walki na korzyść Galiny, której od ostatniego triumfu singlowego upłynęło długie 5 lat. Kurs
1,25 na Anastazję nie bije na kolana, lecz można czekać na
live i polować na wyższy.
E: Wola walki zwyciężyła.
Pozostałe dwa spotkania to bezapelacyjnie win Zvonarevej i jednak mimo wszystko Bondarenko. Kateryna umiała sobie poradzić z Makarovą, ze spokojem panowała nad rozwojem sytuacji, tam gdzie trzeba było trafić długą piłkę po linii - robiła to.
E: Oj, słaba ta Kasia:/
To tyle.