Ciekawa rozpiska, lepsza niż kilka numerowanych
UFC w ciągu ostatniego roku. Walki które od razu zwróciły moją uwagę:
T.J. DILLASHAW - Renan BARAO
2.80
Zacznę od tego, że bez patrzenia w kursy, uważam to starcie za bardzo wyrównane, obaj mają podobne szanse. Patrzę w kursy i nie wierzę, z czego wynika tak niski kurs na Dillashaw? Wiele razy wracałem do ich pierwszej walki, TJ wypadł wtedy fantastycznie, szybkościowo zdominował Barao, ale mam nieodparte wrażenie że Brazylijczyk po prostu zlekceważył rywala (zresztą jak każdy, pamiętam te kursy typu 1.05 na Barao) i był zupełnie nie przygotowany na taki typ walki.
Nie można jednak oceniać obu zawodników tylko przez pryzmat jednego starcia. W kolejnej walce z Soto TJ zbytnio mnie nie zachwycił, natomiast Barao wręcz przeciwnie, widziałem w nim tego dawnego mordercę, którego zabrakło w starciu z Dillashaw. Podrażniona ambicja Barao, tym razem będzie dobrze przygotowany i nie zlekceważy rywala. Gdy miało dojść do ich rewanżu, byłem przekonany że TJ znowu wygra, teraz czuję że Brazylijczyk wykorzysta swoją szansę. Oglądałem wiele wywiadów z panami, porażka dała Brazolowi dodatkowego kopa motywacji, zmienił przygotowania do walki, inaczej się odżywia, mocno popracował nad kondycją, natomiast Dillashaw zachowuje się jakby uderzyła mu sodówka, zapominając że jeszcze 3 walki temu przegrywał z byle Assuncao.
Jessamyn DUKE vs Elizabeth PHILLIPS
1.63
Duke za czasów TUFa z Rondą Rousey, uchodziła za duży talent. Jeśli napiszę że jej występy po TUFie są żenujące, nie odda tego jak słabo się prezentowała. Laska ma świetny zasięg, ale kompletnie nie używa mózgu, nie myśli w oktagonie, a co gorsza nie ma serca do walki, wystarczy że wyłapie jakiś średniej klasy cios, a zupełnie odpuszcza dalszą walkę.
Jej rywalką będzie Elizabeth Phillips, 0-2 w
UFC, ale po dwóch bardzo dobrych emocjonujących walkach, w których pokazała się z dobrej strony, obie NIEJEDNOGŁOŚNIE przegrywając po decyzjach. Obie cechuje bardzo słaba defensywa, różnica polega na tym że Duke po przyjęciu kilku ciosów pęka psychicznie, natomiast Phillips lubi zacięte bitki. Obie panie walczyły ze sobą w czasach amatorskich, wtedy to Duke poddała rywalkę. Problem w tym że Phillips ma ambicje sportowe, trenuje z Julianną Penną, nie pęka przed rywalkami, nawet jak przegrywa to daje z siebie wszystko. Jessamyn Duke natomiast miała duży potencjał, a zamiast rozwijać się, wręcz cofnęła się w rozwoju. Nie przeszkadza jej to uważać się za gwiazdę, tylko dlatego że zna Rondę Rousey. Ostatnio pojawiła się plotka że ma przejść do... WWE. Pasuje tam zdecydowanie bardziej niż do
UFC.
http://www.mmanews.com/wwe-looking-to-sign-jessamyn-duke-tv-storylines-already-being-discussed/
Myślę że można jeszcze poczekać z kursem, powinien rosnąć. Podejrzewam że ludzie na tapology będą typować na Jessamyn tylko dlatego że ją lepiej kojarzą, a eksperci będą używać nieśmiertelnej logiki
jest przyjaciółką Rondy -> trenuje z Rondą -> musi coś umieć, a to oczywiście sprawi że ludzie uwierzą w hype i będą typować Duke.
Co ja się wam będę panowie i panie rozpisywać, Jessamyn Duke pasuje do
UFC jak Tomasz Karolak do Hollywood, możliwe że jeszcze będą z niej ludzie, ale wygląda na to że już planuje swoją przyszłość w WWE, więc o czym tutaj w ogóle dyskutujemy?
Jessica EYE vs Miesha TATE
2.62 bet365
Wygrana przez decyzję w wykonaniu Mieshy, albo nokaut w wykonaniu Eye. Logika zdecydowanie wskazuje na pierwszą z opcji, ale jestem skłonny zaufać pannie Jessice. W ostatniej walce dosłownie zmiażdżyła Smith, we wcześniejszych również oczarowała mnie agresją i wolą walki. Jest zdecydowanie jedną z najmocniej bijących zawodniczek w
MMA.
A Miesha? Miesha to Miesha. Ładna laska, walcząca bardzo nudno, nie potrafi przekonująco pojechać rywalek, ma dobry parter którego nie używa, w stójce już 8 razy zaliczała knockdowny (!). Wszystko zależy od tego czy Tate uda się sprowadzić do parteru rywalkę. Jeśli to zrobi, pewnie w swoim stylu przeleży i prześpi do nudnej decyzji. Jeśli jednak nie uda jej się tego dokonać, a dobrze pracującej na nogach Eye nie będzie tak łatwo sprowadzić, wtedy szanse na niespodziankę są bardzo duże. Nie zdziwi mnie żaden wynik w tym starciu, więc zdecydowanie nie do gry za większą kasę.
Edson BARBOZA vs Paul FELDER
1.90
Raczej No bet, nie ma co na siłę grać, ale jedna z tych walk które po prostu trzeba obejrzeć.
Barboza-autor nokautu 20 lecia w
UFC
Felder-autor nokautu pierwszej części 2015 roku
UFC nie zna litości dla Paula Feldera. Zalicza tak fantastyczny występ, świat
MMA zachwycony jego muay-thai i co? Dostaje walkę z prawdopodobnie najlepszym przedstawicielem Muah-Thai w organizacji (no może poza Aśką
). Dwóch mega widowiskowych zawodników, świetna stójka, niesamowicie efektowni, szybkość po stronie Edsona, siła po stronie Feldera.Gdybym miał wskazywać na zwycięzce, to stawiam na Barbozę. Felder bije bardzo inteligentnie, ale szybko traci energię. Barboza który jest bardzo agresywnym zawodnikiem, może wykorzystać to jako kluczowy argument do zwycięstwa. Paul polega przede wszystkim na jednym mocnym ciosie który załatwia całą robotę, natomiast Barboza lubi kombinacje. Spodziewam się że doświadczenie Brazylijczyka zaprocentuje i nie będzie szukał na siłę skończenie przed czasem, a na dystansie 3 rund wypunktuje Amerykanina.
Co do Lauzon'a z Gomim, nie będę obiektywnym bo jestem fanem Joe, ale jak na Japończyka to ma beznadziejny parter, tutaj upatruje sporej szansy dla Amerykanina.