Terec Saffiedine vs Rory MacDonald 5,50-1,18
Bukmacherzy rozkładają szanse: 18%-82%
Mój rozkład szans: 35%-65%
Walka dotrwa do końca: tak 1,56 nie 2,50
Bukmacherzy rozkładają szanse: 62%-38%
Mój rozkład szans: 75%-25%
Analiza:
Statystyki, jak zwykle w walkach w których wieszczę zakończenie na punkty, przemawiają zdecydowanie za tym typem bardziej, niż
bukmacherskie 62%. Saffiedine nigdy nie przegrał przed czasem – MacDonald tylko raz, więc mamy 1 porażkę przed czasem któregoś z zawodników na 37 pojedynków. Kanadyjczyk wygrał co prawda 70% walk przed czasem, ale ostatnich 5 skończyło się decyzją. Saffiedine oprócz tego, że nie przegrywa przed czasem, to rzadko kiedy kończy pojedynek przed ostatnim gongiem – 60% jego zwycięstw to decyzje, co przy zawodnikach na tym poziomie jest niezwykle wysokim procentem.
Jednym słowem… szykuje nam się 25 minut taktycznego pojedynku.
Oczywiście powyższe liczby to żaden przypadek, bowiem idą za nimi style obu zawodników. MacDonald był efektownym jeźdźcem bez głowy tylko do pewnego momentu – do momentu porażki walki, którą prowadził w 3 rundzie przeciw Carlosowi Conditowi. Potem stoczył kapitalny taktycznie pojedynek z Diazem – i od tego czasu jest zdecydowanie bardziej taktykiem, aniżeli dzikim agresorem.
Saffiedine od zawsze wychodził z założenia, że najlepszym atakiem jest obrona. W stójce ma wiele atutów technicznych, więc stara się przyjmować minimalną ilość ciosów, dobrze trzymać dystans i wyprowadzać przemyślane ataki. To jest jego taktyka nie na poszczególne walki, lecz na całą karierę – no i może bardzo dobrze, nie skończy rozbity jak pozostali zawodnicy, którzy co prawda zarobili krocie, ale po zakończeniu kariery są wręcz niepełnosprawni.
Moim zdaniem istnieje bardzo mała szansa, że walka zakończy się w stójce – Saffiedine jest świetnym technikiem i bardzo uważa na swoją obronę, a MacDonald stawia raczej na ilość, niż na moc. Osobiście uważam, że generalne założenia MacDonalda są dosyć oczywiste – być aktywniejszy w stójce i tak prowadzić wymiany, by móc jak najczęściej wywracać swojego rywala. Zadanie to będzie bardzo, bardzo trudne i z pewnością nie warte gry kursem 1,20 ale wierzę, że ma na to bardzo duże szanse, ponieważ jego zdyscyplinowanie taktyczne jest godne podziwu, a talentu z pewnością mu nie brakuje.
Dlaczego te generalne założenia będą trudne? Po pierwsze zasypanie przeciwnika front-kickami było świetnym pomysłem na Tyrona Woodleya, ale z tak technicznym kickbokserem jak Saffiedine to już może się nie udać – będzie trzeba atakować znacznie rozważniej, używać swojej przedniej ręki i jednocześnie wywierać mocną presję. Założenia Saffiedine’a będą odwrotne – zachować dystans mimo presji rywala, skupić się na celnych kontrach (dobrze to potrafi) i bronić obaleni, a jak się nie uda to szybko wstawać z ziemi. MacDonald jest bardzo przyzwoitym grapplerem, ale chyba brakuje mu trochę umiejętności, by tam zatrzymać rywala na większość walki lub go skończyć, ale z pewnością będzie do tego dążył, bo Saffiedine na ziemi jest o niebo prostszy do wypunktowania.
Bolt w swojej analizie na lowkingu stwierdził, że szanse rozkładają się 55-45 na korzyść Saffiedine’a i zgodzę się z tym, ale pod warunkiem, że temu uda się wybronić wszystkie próby sprowadzeń Kanadyjczyka, a to nie będzie proste zadanie, więc podane powyżej proporcje muszą być o ten fakt zniwelowane. Nie sądzę, by obóz Kanadyjczyka był tak nierozsądny by szykować główny plan na techniczne wypunktowanie przeciwnika w stójce – MacDonald będzie dążył do użycia swoich zapasów i bardzo trudno ocenić na ile mu się to uda.
Moim skromnym zdaniem jeśli Saffiedine będzie potrafił uniknąć parteru, to ma spore szanse na zwycięstwo, więc kurs 5,00 jest jak najbardziej zachęcający, ale główny typ postawię na rozstrzygnięcie punktowe – Belga nigdy nikt nie pokonał przed czasem, więc nie sądzę, by udało się to zawodnikowi, który od 5 walk wygrywa samymi decyzjami.