Przyznam, że walkę Khabilov - Martins analizowałem pod kątem stawiania na tego pierwszego, ale znaczne zmiany kursów przekonały mnie do kolejnego zainwestowania w underdoga.
Gdyby Martins był kilka lat młodszy śmiało uważałbym go za dobrze rokującego prospekta, który mógłby napsuć krwi zawodnikom z pierwszej dziesiątki kategorii, bo umiejętności do tego jak najbardziej ma. Po pierwsze - mocny cios - jest bardzo dobrze zbudowany, ma czym uderzyć i skrzętnie to wykorzystuje, stójkowo nie odstawał nawet w walce z Kowbojem, chociaż niepełne 5 minut to niezbyt obiektywny wyznacznik. W tejże walce został znokautowany ale nie wyciągałbym pochopnych wniosków o łatwej do rozbicia szczęce Adriano - takie kopnięcie, jakie zaserwował mu Cerrone powalioby nawet konia ????
Drugi mocny punkt Martinsa to zapasy - sprowadzanie przychodzi mu z łatwością, gdy już znajdzie się w parterze bardziej próbuje technik kończących, niż GnP, takim sposobem wykończył Criuckshanka, gdzie przed finalną kimurą próbował duszenia i balachy, rywalowi cężko przewidzieć, co będzie miał zamiar zrobić w następnej kolejności - kolejny argument na korzyść Brazylijczyka.
Teraz Khabilov - pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi nam na myśl po usłyszniu rosyjskobrzmiącego nazwiska to zapasy - i w tym przypadku ta teoria się sprawdza, bo parter to głowna broń Tygrysa, ale pamiętajmy, że Khabilov to nie Nurmagomedov (ani nawet nie Khalidov
), jemu przesiadywanie całych minut na rywalu nie przychodzi z taką łatwością, jeśli coś miałbym mu zarzucić, to na pewno mocno średnia obrona przed obaleniami - Henderson w tej materii zdecydowanie przeważał, nie dość, że obalał go z łatwością, to gdy sam poleciał na plecy, szybko przejomował pozycję dominującą, nawet Jorge Masvidal bodajże 2 lub 3 razy kpowalał Rustama, co też powinno dać do myślenia. Jeśli chodzi o kickboxing - ma momenty przebłysków, ale brakuje mu tzw "kowadła" w łapie, zdarzają mu się takie akcje, jak wspaniała obrotówka na Masvidalu, jednak całokształt już nie wypada tak pozytywnie, główna broń Tigera, to mocne prawe sierpowe, które jednak rzadko kiedy dochodzą do szczęki rywala.
Ostatni aspekt, który może być bardzo ważny - Rustam tym razem okres przygotowawczy spędził w rodzinnym Dagestanie, bez towarzystwa Grega Jacksona, Martins natomiast mógł skorzystać z usług ekipy z American Top Team, co rzecz jasna jest zdecydowanie lepszym miejscem do treningów.
Bukmacherzy oceniają szanse w stosunku +/- 80%-20%, ja byłbym skłonny dać Adrianowi nawet i 40, ostatnie pojedynki Khabilova nie przekonują mnie o jego świetności, jest on zdecydowanie w zasięgu Martinsa, no i pamiętajmy, że gala odbywa się w Brazylii, więc sporne, czy wyrównane rundy mogą pójść na konto reprezentanta gospodarzy. Mialem chętkę zagrać go już po 2.90, teraz kurs chyba bardziej nie urośnie ????
Adriano Martins @5.00 | 1/10 |
Jeśli chodzi o faworytów, to zdecydowaną przewagę nad swoim rywalem ma moim zdaniem Cody Gibson. Młody, utalentowany zawodnik z przeszłością w uniwersyteckich zapasach stanie do walki z legitymującym się niesamowitym rekordem (22-1-1) Douglasem Andrade.
Właściwie w każdej płaszczyźnie widzę przewagę Amerykanina, stójkowo jest bardziej skuteczny i poukładany, jego paleta ciosów jest większa oraz bardziej wyśrubowana, może uszkodzić rywala zarówno mocnym sierpem, jak i kopnięciem, przewaga zasięgu (6 cm) oraz wzrostu (8 cm) to jego zdecydowane atuty, jak je wykorzystywać, pokazał w starciu z Gamburyanem, którego dwukrotnie posyłał na deski. Andrade bazuje na pojedynczych próbach uderzeń, stara się "ustrzelić" przeciwnika, jego atutem jest siła i krępa budowa, jednak tym razem wystąpi w niższej kategorii niż zazwyczaj, więc zbicie 10 funtów na pewno nie zadziała na jego korzyść. Przed przejściem do
UFC Brazylijczyk zanotował 7 nokautów z rzędu, ale ubicie zawodników z rekordami typu 8-5, 4-6, 3-2 czy 2-9 nie robi na nikim wrażenia, jego prawdziwy poziom zweryfikował Zubaira Tukhugov, który bez problemu wypunktował go na dystansie 3 rund.
Jeśli chodzi o parter, tak jak wcześniej wspominałem, Cody liznął trochę koledżowych zapasów, w poprzednich walkach było widać, że potrafi wykorzystać pozycję dominującą, "ciułać" punkty, które zadecydują o wygranej rundzie, potrafi bez problemu obalić, ale również sam często pada na plecy, Sterling i Gamburyan pokazali, że w jego zapasach jest kilka niedociągnięć, to samo dotyczy wytrzymałości, jednak tu również widzę przewagę Renegade'a, Douglas swój debiut w
UFC kończył mocno zmęczony.
Podsumowując - ciężko jest znaleźć jakiekolwiek argumenty przemawiające za Brazylijczykiem, który po raz drugi zostaje zakontraktowany tylko po to, by "zapchać" swoim nazwiskiem lokalny fight card, tylko nieostrożność Gibonsa i jakiś lucky punch mogłyby odebrać zwycięstwo mojemu faworytowi, ale przecież takiego argumentu można użyć nawet w walce Nicka Newella ????
Cody Gibson @1.414 | 3/10 |
Z innych popularnych typów - Barboza raczej ogarnie Johnsona, spodziewałem się ok. 1.6-1-7, a skoro teraz dostajemy 1.75, to chyba warto grać, Strickland po kursie złapanym przez macio106 nie jest jakimś mega valuebetem, ale przy obecnym 1.60+ już chyba można coś próbować. No i oczywiście #TeamMir