Joanna Jędrzejczyk vs Carla Esparza
Najprzyjemniejsze dla oka są widowiska, gdzie dostajemy klasyczny pojedynek stójkowicza z parterowcem, tak jak w tym przypadku. Nie ma wątpliwości, że głowną bronią Polki jest stójka, przewaga wzrostu i zasięgu powinna zostać przez nią wykorzystana do granic możliwości, Namajunas pokazała, że zwłaszcza defensywny
boks Esparzy to jej duży mankament, często dawała się trafiać, zarówno prostymi, jak i kopnięciami (w tym efektownymi front kickami), Aśka również powinna przyjąć system "cały czas do przodu" a słowa Carli, że tym razem wejdzie w pojedynek na pełnej kurwie i nie odda inicjatywy jakoś do mnie nie przemawiają.
Przechodząc do płaszczyzny, gdzie przewagę powinna mieć "Cookie Monster" zacznę od aspektu, w którym to Jędrzejczyk ostatnio mi imponuje - takedown defence. Statystyki (7 obaleń wykonanych przez Gadelhę) nie mówią nam wszystkiego, bo, z tego co pamiętam, 4 wykonała w wyraźnie przegranej rundzie, a za każdym razem panie wracały do stójki po kilkunastu sekundach. Esparza ma mniejszy wachlarz zapaśniczy, niż Claudinha, jej próby obaleń są zazwyczaj sygnalizowane, ale faktem jest, że w każdym pojedynku kilka z nich udaje się jej "uskutecznić". Gdy już znajdzie się na górze, potrafi przejąć kontrolę nad rywalką, co prawda nie zasypuje jej przy tym serią ciosów, ale mimo ekonomicznego stylu potrafi być efektywna i dzięki temu zgarniać rundy na swoją korzyść. Obawiam się, że w ten sposób coś przeciwko Polce może ugrać. O poddanie raczej się nie martwię, Carla co prawda jest dobrze pod tym względem wyszkolona, ale postępy, jakie notuje Joanna są zauważalne gołym okiem - znowu odniosę się do walki z Gadelhą, gdzie fajnie pracowała z pleców i nie dała okazji na choćby próbę duszenia bądź dźwigni.
Kondycja nie powinna być czynnikiem decydującym, bo w przeszłości obie zawodniczki miały długie/wyczerpujące starcia, w których prezentowały się dobrze pod tym względem, natomiast chciałbym się nieco skupić na kwestii psychologii i nastawienia do walki: często dotyka naszych zawodników pewien syndrom, gdzie kreowana na super-gwiazdę osoba/epika wyraźnie się spala i nie utrzymuje ciązącej presji (taki pierwszy z brzegu przykład:
reprezentacja Polski w gronie faworytów do medalu na MŚ 2002 ???? ???? ). W wypowiedziach i zachowaniu Aśki widać pewność siebie, wcześniejsze występy przed dużą publicznością nie sprawiały jej kłopotu i mam nadzieję, że tym razem udźwignie ciężar gatunkowy tej batalii, legenda głosi, że pierwsza obrona tytułu jest najtrudniejsza i osobiście uważam, że coś w tym jest.
Liczę, że Polka wykorzysta życiową szansę i zdobędzie tytuł Mistrzyni Świata, a ja przy okazji zarobię na tym kilka groszy #TeamJJ.
Joanna Jędrzejczyk | @2.45 | 2/10 |
Beneil Dariush vs Daron Cruickshank
W tym zestawieniu zaufam parterowcowi, bo ten młody Amerykanin z irańskim paszportem jest w tej materii na prawdę solidny. Najbardziej urzekła mnie jego wszechstronność - zarówno skuteczność obaleń, jak i próby akcji kończących oraz GnP ma dopracowane na równie wysokim poziomie, potrafi kontrolować zawodnika z góry i rzadko kiedy zdarza się mu tracić dominujuącą pozycję (co pokazał w świetnej w jego wykonaniu walce z Ferrerirą). Potrafi wykorzystać błędy rywala, widać u niego sportową inteligencję oraz (mimo młodego wieku) spore doświadczenie nabyte w poprzednich starciach.
O parterze Cruickshanka na pewno nie można powiedzieć tyle dobrego, co prawda jako junior liznął trochę amatorskich zapasów i jakąś część nabytych umiejętności potrafi wykorzystać w oktagonie, ale sam zdaje sobie sprawę, że nie jest najlepszy w 'te klocki" i zdecydowanie stara się opierać walki na umiejętnościach kickbokserskich, z naciskiem na kick-, bo wysokie, kończące kpnięcia, ale i te stopniowo rozbijające uda rywala, to jego znak firmowy.
Boks także w jego wykonaniu jest ciekawy dla oka, kombinacje ciosów wykonuje bardzo dynamicznie, czasem uda mu się soczyście trafić przeciwnika, ale również te efektowne natarcia kończą się zebraniem sporego oklepu i niekiedy nawet nokdaunem. Moim zdaniem wszystkie niedociągnięcia Darona pokazał Adriano Martins, który najpierw skutecznie ubił go w stójce, by finalnie po zaprezentowaniu kilku prób akcji submissionowych poddał go bezlitośnie ???? Beneil także potrafi porządnie kopnąć, rąk używa bardziej ekonomicznie i zachowawczo, swoim interwałowym stylem (często zmienia tempo, wymienia "walkę na wstecznym" z nacieraniem do przodu) przypomina mi w/w Martinsa, cechuje się dobrą, lecz nie idealną defensywą, widać jednak, że w tej płaszczyźnie poczynił duże postępy od czasu trafienia do
UFC.
Długo zastanawiałem się, czy w kursie na Darka jest value, przejrzałem pojedynki obu panów jeszcze raz i dochodzę do wionsku, że szanse w tym pojedynku rozkładam bardziej wyrównanie, niż bukmacherzy, stąd delikatnie spróbuję pójść w kierunku przybysza ze wschodu. Liczę, że mój faworyt skutecznie popracuje w parterze i urwie decyzję na swoją korzyść.
Beneil Dariush | @2.37 | 1/10 |
Od mniej-więcej tygodnia czaiłem się, by w tych pojedynkach złapać jak najwyższe kursy, osobiście z postawieniem na Asię poczekam do jutrzejszego popołudnia, bo tam hamburgerianie mogą jeszcze bardziej zbić kursiwo na mistrzynię, w drugim przypadku już chyba tylko bet365 trzyma tak atrakcyjną ofertę na Dariusha, pozostałe buki oferują coś w granicach 2.10 - 2.20 (jakby ktoś zauważył coś wyżej, proszę o info).
W innych ciekawych pojedynkach widzę wygrane faworytów - Hendricksa, Pettisa, Pearsona i Cejudo, ale nie wiem czy tak brutalnie zbite kursy są warte nerwów, natomiast jeśli Nelsonowi znowu "się zachce", to bez problemu może puknąć Koninę.