Nie rozpisywałem się zbytnio z prozaicznego powodu, nie miałem czasu, miałem zajęty wieczór dzisiaj ????
Co do typów, zgadzam się, postawiłem w praktyce na faworytów walk, gdyż nie widziałem żadnych sensownych sensacji, a w momencie gdy to piszę już sensacje są, więc kilku nie trafiłem. Mniejsza o to.
Bene, dzięki za uwagi, postaram się na przyszłość bardziej rozpisywać z analizą, dzisiaj z tym dałem ciała, bo 1 zdanie na temat walki nawet jeśli konkretne to za mało, moja wina.
Bryan Caraway vs. Mitch Gagnon- zwyczajnie jak dla mnie Caraway ma dużo większe doświadczenie niż Gagnon, obaj są grapplerami więc podejrzewałem że Gagnon nie znajdzie nic poza parterem by pokonać Carawaya, a tak większe doświadczenie ma właśnie Bryan, będzie więc się udanie bronić i sam coś wymyśli. Jimmo, dlatego iż rywale nie ma jak dla mnie błysku, jest przeciętnym zawodnikiem, a po Jimmo
UFC sobie coś obiecuje, pokłada w nim nadzieje więc jak dla mnie oczywiste że nie dało mu kogoś z kim nie miałby szans. Nie widzę wielkiej sztuki w wytypowaniu tej walki, Jimmo powinien spokojnie i efektownie zadebiutować. Co do Ringa, słyszałem w zapowiedziach walki, iż widać u niego duże postępy, oraz zdziwienie komentatorów iż dostaje rywala którego kiedyś już pokonał, i widocznie od tamtej pory poczynił większe postępy, nie będę ściemniał, nie znam tak dobrze obu panów, ale polegam opinii "ekspertów". Pickett, Jorgensen? Obaj panowie są "szczytowymi osiągnięciami", ale reszta to zwyczajnie w większości ludzie bez "nazwisk" nieznani mojej osobie. Scott na 3 walki w
UFC przegrał 2, w tym jedną przez nokaut, Pickett z tymże Jorgensenem również przegrał. Obaj nigdy nie zrobili na mnie dobrego wrażenia, oczywiście są w
UFC, ale nie są to zawodnicy wysokiej klasy w moim mniemaniu.
Zgadzam się, nie rozpisałem się zbytnio, w dzisiejszych typach kierowałem się głównie tym iż większość znam, widziałem ich walki, i przyznaje stawiałem głównie na faworytów, i moja wina iż nie rozpisałem się więcej.
argumenty mierne bez urazy i nic nie wnosza.
Perosh 2,80 - Perosh im starszy tym lepszy a Jimmo jakos nie powala wiec tez biore value.
Bez złośliwości, ale rozumiem że Twoja analiza tej walki wnosi więcej i niesie więcej argumentów? ???? Bez urazy oczywiście, rozumiem ironię, piszę w trakcie gali, pewnie i mi sporo typów nie wejdzie, ale lepiej zyskać po kursie 1.55 czy 1.75 niż stracić na wątpliwej niespodziance, taką ostatnio mam zasadę względem
UFC. Nie będę wymyślać argumentów gdy ich nie ma, jak widzę jako argument który zadecyduje o wyniku doświadczenie, to wpisuje doświadczenie, jak widzę to że dany zawodnik bardziej przypadł mi do gustu i prezentuje się lepiej od rywala, to to wpisuje jako mój argument.
PS.
REZULTATY
Kuivanen -wygrana, niejednogłośna, ale ważne że do przodu
Pineda -zaskoczenie wieczoru, osobiście szokuje mnie wynik tej walki, przyznam że trochę kasy na tym popłynęło
Caraway wygrana przez poddanie
, czyżby doświadczenie miało znaczenie? Co prawda jeszcze efektowniej niż się spodziewałem, bo wspominałem o wygranej przez decyzje, ale pewnie.
A na to czy
Jimmo miał dobrego zawodnika za rywala w swoim debiucie w
UFC powiem tylko tyle, najszybszy nokaut w historii
UFC.
Rivera, wygrana, jak przewidziałem
, KO, jak przewidziałem
, tyle że w 4 minucie.
Nick Ring, wygrana
, przebieg walki inny niż podejrzewałem, walka niezwykle zacięta, ale kolejne starcie na plus
Riddle, (podobno "bezmózg"
jak się spodziewałem przeniósł walkę do parteru, gdzie dominował i wygrał przez poddanie
Ebersole, co tutaj komentować, facet oddał walkę, robił wszystko by przegrać, normalnie takiego kursu bym nie ruszył, ale nie spodziewałem się po Ebersole'u iż tak się zachowa
Jordan, tutaj również wielki zawód, walka tego typu podobnie jak Ebersole'a nie stała na zbyt wielkim poziomie, szkoda, bo podobnie jak wielu stawiałem na Jordana.
Lombard, rotfl, no nie wiem co powiedzieć, mimo iż jak dla mnie 29-28 dla Lombarda ????
Barao, nie będę nękać tych którzy stawiali na Fabera, bo walka tak słaba że żadnemu z nich nie należała się wygrana
Gala totalny zawód, ciężko było na niej zarobić, Ebersole i Pineda mnie zwyczajnie zszokowali, a poszła na nich ciekawa suma, walka Jordana z Kongo różnie mogła się skończyć. Lombard to temat rzeka ale gratulacje dla sędziów że nie bali się postawić przeciw faworyzowanemu zawodnikowi, mimo iż przyznaje, do Lombard bardziej minimalnie, ale jednak zasłużył na wygraną. Barao tak jak myślałem, ale karta główna dno i sto metrów mułu, baaardzo słabe walki ????