Żenujący występ Walsh. Ma za co przepraszać Ross, bo była sparaliżowana na maxa. Była dzisiaj drewniana do granic możliwości, a to co robiła w przyjęciu to już dramat.
Trzeba też oddać Brazylijkom, że zagrały bardzo dobrze. Ich solidna gra, beznadziejna postawa Walsh i taki wynik. Za nic się tego nie spodziewałem patrząc przez pryzmat całego turnieju. Jedyny
jest taki, że jutro Larissa/Talita po dobrym kursie do gry. Amerykanki tak samo jak koledzy po fachu zostały sparaliżowane w tym brazylijskim kotle i jutro cudów nie będzie.