D
3
dzieckoboze
Użytkownik
Witam,
Tematem tym, starał się będę udowodić, że nie warto grać psich kursów. Prawdę mówiąc, sam sobie staram się udowodić, że jeszcze w ogóle warto coś grać u buka. Tym samym składam sobie przysięgę, że nie będę już marnotrawił pensji na livie, tylko zagram właśnie raz na dzień lub raz na kilka dni niezbyt wysokie kursy w trybie "normalnym". Pozwoli mi to zyskać czas na jakieś czynności życiowe, zaoszczędzi to uporczywego ślęczenia przed zakładami na żywo. Zobaczymy jakie będą efekty...
Na początek proponuję mecz Kotwicy Kołobrzeg z Anwilem Włocławek. zwycięzcy upatruję w gospodarzach. W Kołobrzegu wszystkim gra się ciężko, Mrożek ma pod swoimi skrzydłami paru ciekawych zawodników. Myślę, że trzech nowych Amerykanów + kilku młodych zdolnych (na czele z Niedźwiedzkim + doświadczenie Arabasa (ma predyspozycje by rzucić +20 punktów) i Djuricia + wejście (tak domniemam) na wyższy poziom Kęsickiego może sprawić, że ten mecz potoczy się po myśli miejscowych. To, że Kotwa gra z Anwilem tak na prawdę nie ma dla mnie większego znaczenia. Zagrałbym tak samo gdyby był to Prokom, Trefl, Zastal czy Turów. Kursy byłyby wyższe, a prawdopodobieństwo trafienia myślę, że równie podobne. No ale coś o Anwilu napiszę żeby nie było - po dobrych kilku sparingach mieszane uczucia - grali w kratkę, ze wskazaniem na + raczej. Samolub Weeden pewnie nie raz przegra w tym sezonie mecz włocławianom (choć czasem też pewnie wygra!). do spółki z Boykinem, Ginyardem i Wrightem mogą jednak stworzyć wspaniały kwartet, to musi być największa siła Anwilu właśnie. Ale czy tak się stanie, czas pokaże. Wiemy jak to jest z czarnymi z USA (czy tam z Kanady - whatever). Jakie oni mają wsparcie? Moim zdaniem średnie. Seweryn to super ręka, ale często ogranicza sam siebie, zacina się na wiele spotkań, Frasunkiewicz jest na prawdę solidny, zarówno w obronie jak i w ataku, podejmuje dobre decyzje, to niedoceniany profesor naszego basketu, ale latka lecą, a on przecież powinien tutaj robić jakąś różnicę, bo chyba nie pozostali Polacy? Może nie doceniam Bartosza, Jankowskiego, Sokołowskiego itd. Ok, niech nas zaskoczą. Jako jedyny nie czarny i nie biały pozostaje nam Hajrić, który chyba jest doskonałym przykładem na to, jaki krok wstecz zrobiła ta liga przez ostatnie (mniej więcej, bo cofa się chyba jakoś od 1998 roku) pięć lat, kiedy ten gringo postawił tutaj stopy po raz pierwszy. No chyba, że Sejd faktycznie zrobił kolosalne postępy, może ktoś jest o tym przekonany?
BUK: UNIBET
KURS: 3.4
stawka: 100zł
ps. nie mogę wrzucić normalnego linka (trzeba mieć 10 postów), więc zapodaję w ten sposób:ifotos.pl/zobacz/1-zakladj_xrreeee.jpg/
edit:
po 2 godzinkach, kurs na unibecie spadł do 2.5, trochę drastycznie, co nie?
edit:
No niestety, Kotwica jeszcze w połowie III kwarty prowadziła +16, po III kwartach wygrywała 58:47, by ostatecznie przegrać mecz 69:81! Anwil miał w tym wszystkim dużo szczęścia, bo rozstrzelał swojego rywala trójkami - 5/7 w ostatniej kwarcie w tym elemencie. Trafili oni w tej kwarcie więcej trójek, niż w pozostałych trzech. No cóż, tak blisko, a tak daleko...
Tematem tym, starał się będę udowodić, że nie warto grać psich kursów. Prawdę mówiąc, sam sobie staram się udowodić, że jeszcze w ogóle warto coś grać u buka. Tym samym składam sobie przysięgę, że nie będę już marnotrawił pensji na livie, tylko zagram właśnie raz na dzień lub raz na kilka dni niezbyt wysokie kursy w trybie "normalnym". Pozwoli mi to zyskać czas na jakieś czynności życiowe, zaoszczędzi to uporczywego ślęczenia przed zakładami na żywo. Zobaczymy jakie będą efekty...
Na początek proponuję mecz Kotwicy Kołobrzeg z Anwilem Włocławek. zwycięzcy upatruję w gospodarzach. W Kołobrzegu wszystkim gra się ciężko, Mrożek ma pod swoimi skrzydłami paru ciekawych zawodników. Myślę, że trzech nowych Amerykanów + kilku młodych zdolnych (na czele z Niedźwiedzkim + doświadczenie Arabasa (ma predyspozycje by rzucić +20 punktów) i Djuricia + wejście (tak domniemam) na wyższy poziom Kęsickiego może sprawić, że ten mecz potoczy się po myśli miejscowych. To, że Kotwa gra z Anwilem tak na prawdę nie ma dla mnie większego znaczenia. Zagrałbym tak samo gdyby był to Prokom, Trefl, Zastal czy Turów. Kursy byłyby wyższe, a prawdopodobieństwo trafienia myślę, że równie podobne. No ale coś o Anwilu napiszę żeby nie było - po dobrych kilku sparingach mieszane uczucia - grali w kratkę, ze wskazaniem na + raczej. Samolub Weeden pewnie nie raz przegra w tym sezonie mecz włocławianom (choć czasem też pewnie wygra!). do spółki z Boykinem, Ginyardem i Wrightem mogą jednak stworzyć wspaniały kwartet, to musi być największa siła Anwilu właśnie. Ale czy tak się stanie, czas pokaże. Wiemy jak to jest z czarnymi z USA (czy tam z Kanady - whatever). Jakie oni mają wsparcie? Moim zdaniem średnie. Seweryn to super ręka, ale często ogranicza sam siebie, zacina się na wiele spotkań, Frasunkiewicz jest na prawdę solidny, zarówno w obronie jak i w ataku, podejmuje dobre decyzje, to niedoceniany profesor naszego basketu, ale latka lecą, a on przecież powinien tutaj robić jakąś różnicę, bo chyba nie pozostali Polacy? Może nie doceniam Bartosza, Jankowskiego, Sokołowskiego itd. Ok, niech nas zaskoczą. Jako jedyny nie czarny i nie biały pozostaje nam Hajrić, który chyba jest doskonałym przykładem na to, jaki krok wstecz zrobiła ta liga przez ostatnie (mniej więcej, bo cofa się chyba jakoś od 1998 roku) pięć lat, kiedy ten gringo postawił tutaj stopy po raz pierwszy. No chyba, że Sejd faktycznie zrobił kolosalne postępy, może ktoś jest o tym przekonany?
BUK: UNIBET
KURS: 3.4
stawka: 100zł
ps. nie mogę wrzucić normalnego linka (trzeba mieć 10 postów), więc zapodaję w ten sposób:ifotos.pl/zobacz/1-zakladj_xrreeee.jpg/
edit:
po 2 godzinkach, kurs na unibecie spadł do 2.5, trochę drastycznie, co nie?
edit:
No niestety, Kotwica jeszcze w połowie III kwarty prowadziła +16, po III kwartach wygrywała 58:47, by ostatecznie przegrać mecz 69:81! Anwil miał w tym wszystkim dużo szczęścia, bo rozstrzelał swojego rywala trójkami - 5/7 w ostatniej kwarcie w tym elemencie. Trafili oni w tej kwarcie więcej trójek, niż w pozostałych trzech. No cóż, tak blisko, a tak daleko...