Analiza oparta na suchych statystykach, nie mająca żadnego pokrycia w faktach.
Nicolas Jarry to kolejny przedstawiciel "nowej generacji" w tenisie. Chilijczyk nie ma jeszcze doświadczenia większego, jak turnieje rangi Futures (trochę liznął Challengerów), dlatego nie dziwi pozycja 305 w rankingu
ATP. Obserwuję Jarry'ego przez cały turniej i naprawdę mnie zaskakuje. Moim zdaniem powinien odpaść co najmniej w ćwierćfinale, gdzie mierzył się z Londero, jednak nie dał złudzeń Argentyńczykowi. W meczu z bardziej doświadczonym, typowym ziemniakiem Souzą przegrał co prawda set (pierwszy w turnieju), ale pokazał charakter i ostatecznie zwyciężył 2:1. Co najważniejsze - nie został połamany ani razu w półfinale, co pokazuje, iż ma mocny, pewny serwis, pod tym względem zaskakuje swoich rywali. Do tego można dołożyć niesamowitą pewność w ruchach, często wykorzystuje grę przeciw nogom, bez kłopotów zmienia kierunek uderzeń.
Zeballos, jak już wspomniał kolega Yebaka, to typowy challengerowiec. Nie szanuję tego zawodnika, gdyż, jak powszechnie wiadomo, lubi się podkładać - i nie jest to żadna tajemnica ani jakiekolwiek pomówienie. Na dobrą sprawę Jarry powinien spotkać się w finale z Moltenim, który w 3. secie grał lepiej od Horacio, wywalczając tym samym 5:3 i serwis na mecz... po czym oddał 4 gemy z rzędu i wtopił 5:7. Nie wiem na ile było to czyste spotkanie, a na ile kontuzja mózgu Molteniego, niemniej jednak to pokazuje fakt, iż Zeballos znalazł się w naprawdę trudnej sytuacji. Zeballosa przede wszystkim cechuje duże doświadczenie i to największy argument w jego stronę. W tym sezonie trzykrotnie docierał do finałów turniejów rangi challenger: Marburg, wygrany, gdzie faktycznie pokonywał ciekawych przeciwników (jednak odbyło się to w czerwcu, więc małe to ma znaczenie w turnieju rozgrywanym pod koniec września), w Libercu - gdzie nie miał wymagającej drogi do finału, przegrywając z Andrejem Martinem i Quito, turniej rozgrywany w tym tygodniu.
Moim zdaniem Jarry, na przestrzeni całego turnieju, wygląda lepiej od Zeballosa. Jeśli nie zawiedzie psychika (pierwszy finał turnieju rangi challenger), ręka nie będzie drżeć to ma spore szanse na pokonanie argentyńskiego przeciwnika. Serwis ma pewny, więc nie powinien zostać połamany wiele razy, wszystko wskazuje na to, iż będzie wymagającym przeciwnikiem dla Zeballosa, a kurs to na pewno value.
Horacio Zeballos - Nicolas Jarry 2 @ 2,37 (Bet365) [4/10] 2:0 (6:4; 7:6 [9])
Nicolas Jarry bał się wygrać ten mecz. Rozwiązanie przy piłce setowej w 2. secie kompletnie niezrozumiałe...