jaguar_xkr
Użytkownik
Witam,
chciałem się z wami podzielić tym, na co wpadłem już kilka miesięcy temu i co wydawało mi się pewnym zyskiem i się sprawdziło, ale wiadomo - w zakładach nie ma nic pewnego.
Chodzi o to, że w turniejach, w których w każdej kolejnej rundzie odpada połowa zawodników, obstawiamy przeciwko faworytom.
Kiedy spotka się dwóch zawodników, przeciwko którym obstawiamy, gramy dalej. Dzięki temu jeden z nich zostaje wyeliminowany, a w następnej rundzie obstawiamy dalej przeciwko temu, który pozostał w turnieju.
Na końcu, kiedy zostanie tylko dwóch zawodników, przeciwko którym obstwialiśmy, również obstawiamy obustronnie. Z jednej progresji tracimy pieniądze, ale z drugiej zyskujemy, jednak suma zyskanej kasy jest większa niż strata (choć nie zawsze).
Przeanalizowałem tą myśl na przykładzie US Open, które wygrał Roger Federer.
RUNDA I
1 PLN przeciwko każdemu faworytowi z czołowej 32 (gracze rozstawieni)
5 zawodników odpadło, sprawiając niemałe niespodzianki (Richard Gasquet,Nicolas Kiefer,Tomas Berdych,Feliciano Lopez,Juan Monaco)
Na razie nie byłem na plusie![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
RUNDA II
Razem postawiłem 47,8 PLN przeciwko faworytom.
Odpadło 2 zawodników: Paul-Henri Mathieu,Philipp Kohlschreiber
RUNDA III
Postawiłem 305 PLN.
Odpadło 12 czołowych graczy.
RUNDA IV
Postawiłem 454,49 PLN
Odpadło 6 zawodników.
RUNDA V (ćwierćfinały - zostało 8 graczy)
Postawiłem 94,05 zł
Odpadło: 2 zawodników.
Runda VI (półfinały)
Postawiłem 182,18 zł
Odpadło: 2 zawodników.
Runda VII (finał)
Postawiłem 334,01 zł
Odpadł: 1 zawodnik
Wygrał Roger Federer
RAZEM postawiłem: 1 448,53 zł
ZWROT: 1608,15 zł
BILANS: +159,63 zł
Po symulacji stwierdziłem, że nie jest to dobry sposób gry, ponieważ gdyby w finale wygrał Andy Murray, byłbym w plecy jakieś 300 zł.
Jednak wykorzystując tą metodę można wygrywać niezależnie od wyników spotkań w kolejnych rundach, pod warunkiem, że nie wygra gracz, który jest z poza czołowej 16-ki, 32-ki, 64-ki (w zależności od tego jak zdecydujemy się grać).
Oczywiście należy dysponować odpowiednio dużym budżetem.
W 2 tygodnie można zarobić od 10% do 100% początkowego budżetu.
Przykładowo jeżeli wybraliśmy tylko zawodników spoza czołowej 8-ki i gralibyśmy przeciwko nim, to bylibyśmy na plusie 129,55 zł przy początkowym budżecie 427,96 zł, obstawiając tylko przeciwko 24 graczom.
Czyli 30% pewnego zysku (pod warunkiem, że wygra ktoś z czołowej 8-ki lub z poza 32-ki).
Można również grać typy, które wydają się nam pewne, a w przypadku niepowodzenia w kolejnej rundzie stawiać przeciwko wygranemu z naszym typem, aż do finału.
Np. w I rundzie dajemy na Tomasa Berdycha, typ się nie sprawdza, więc w kolejnych obstawiamy przeciwko Samowi Querry, tak aby wyjść na plus. Później Sam Querry przegrał wysoko z Nadalem![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Wiem, że równie dobrze można obstawiać, kto wygra, czy nie wygra US, tylko buki przeważnie oferują takie zakłady dla kilku czołowych graczy. Nie ma np. zakładu wygra/nie wygra na gracza, który zajmuje miejsce 24.
Chciałem to napisać, może komuś się to przyda, lub dopisze swoje uwagi i RAZEM stworzymy coś lepszego![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
W załączniku daję plik Excela ze zrobioną przeze mnie symulacją.
http://www.colin.w.interia.pl/US_Open.xls
chciałem się z wami podzielić tym, na co wpadłem już kilka miesięcy temu i co wydawało mi się pewnym zyskiem i się sprawdziło, ale wiadomo - w zakładach nie ma nic pewnego.
Chodzi o to, że w turniejach, w których w każdej kolejnej rundzie odpada połowa zawodników, obstawiamy przeciwko faworytom.
Kiedy spotka się dwóch zawodników, przeciwko którym obstawiamy, gramy dalej. Dzięki temu jeden z nich zostaje wyeliminowany, a w następnej rundzie obstawiamy dalej przeciwko temu, który pozostał w turnieju.
Na końcu, kiedy zostanie tylko dwóch zawodników, przeciwko którym obstwialiśmy, również obstawiamy obustronnie. Z jednej progresji tracimy pieniądze, ale z drugiej zyskujemy, jednak suma zyskanej kasy jest większa niż strata (choć nie zawsze).
Przeanalizowałem tą myśl na przykładzie US Open, które wygrał Roger Federer.
RUNDA I
1 PLN przeciwko każdemu faworytowi z czołowej 32 (gracze rozstawieni)
5 zawodników odpadło, sprawiając niemałe niespodzianki (Richard Gasquet,Nicolas Kiefer,Tomas Berdych,Feliciano Lopez,Juan Monaco)
Na razie nie byłem na plusie
RUNDA II
Razem postawiłem 47,8 PLN przeciwko faworytom.
Odpadło 2 zawodników: Paul-Henri Mathieu,Philipp Kohlschreiber
RUNDA III
Postawiłem 305 PLN.
Odpadło 12 czołowych graczy.
RUNDA IV
Postawiłem 454,49 PLN
Odpadło 6 zawodników.
RUNDA V (ćwierćfinały - zostało 8 graczy)
Postawiłem 94,05 zł
Odpadło: 2 zawodników.
Runda VI (półfinały)
Postawiłem 182,18 zł
Odpadło: 2 zawodników.
Runda VII (finał)
Postawiłem 334,01 zł
Odpadł: 1 zawodnik
Wygrał Roger Federer
RAZEM postawiłem: 1 448,53 zł
ZWROT: 1608,15 zł
BILANS: +159,63 zł
Po symulacji stwierdziłem, że nie jest to dobry sposób gry, ponieważ gdyby w finale wygrał Andy Murray, byłbym w plecy jakieś 300 zł.
Jednak wykorzystując tą metodę można wygrywać niezależnie od wyników spotkań w kolejnych rundach, pod warunkiem, że nie wygra gracz, który jest z poza czołowej 16-ki, 32-ki, 64-ki (w zależności od tego jak zdecydujemy się grać).
Oczywiście należy dysponować odpowiednio dużym budżetem.
W 2 tygodnie można zarobić od 10% do 100% początkowego budżetu.
Przykładowo jeżeli wybraliśmy tylko zawodników spoza czołowej 8-ki i gralibyśmy przeciwko nim, to bylibyśmy na plusie 129,55 zł przy początkowym budżecie 427,96 zł, obstawiając tylko przeciwko 24 graczom.
Czyli 30% pewnego zysku (pod warunkiem, że wygra ktoś z czołowej 8-ki lub z poza 32-ki).
Można również grać typy, które wydają się nam pewne, a w przypadku niepowodzenia w kolejnej rundzie stawiać przeciwko wygranemu z naszym typem, aż do finału.
Np. w I rundzie dajemy na Tomasa Berdycha, typ się nie sprawdza, więc w kolejnych obstawiamy przeciwko Samowi Querry, tak aby wyjść na plus. Później Sam Querry przegrał wysoko z Nadalem
Wiem, że równie dobrze można obstawiać, kto wygra, czy nie wygra US, tylko buki przeważnie oferują takie zakłady dla kilku czołowych graczy. Nie ma np. zakładu wygra/nie wygra na gracza, który zajmuje miejsce 24.
Chciałem to napisać, może komuś się to przyda, lub dopisze swoje uwagi i RAZEM stworzymy coś lepszego
W załączniku daję plik Excela ze zrobioną przeze mnie symulacją.
http://www.colin.w.interia.pl/US_Open.xls