Botosani - Astra Giurgiu
Godzina: 19:30
Bukmacher:
Fortuna
Typ: Marko Dugandzic strzeli gola
@2.40
Analiza:
Marko Dugandzic urodził się 7 kwietnia 1994 roku. Obecnie ma 26 lat. Swoją karierę piłkarską rozpoczął w rodzimym klubie Osijek. Pierwotnie grał w młodzieżówkach, aż wreszcie latem 2012 roku, krótko po skończeniu 18 lat, wszedł w szeregi pierwszego teamu Osijek. Tam jednak nie pograł zbyt wiele. Przez trzy sezony wystąpił tylko 11 meczach strzelając dla swojej drużyny trzy gole. W tak zwanym międzyczasie zaczęła interesować się nim włoska Ternana. Pierwotnie wypożyczony na pół roku, krótko później na mocy kontraktu za 150 tysięcy euro odstępnego, latem 2015 roku przeniósł się na stałe do Włoch i tym samym był jednym z graczy w
serie B. Pograł tam dwa lata, występując w barwach drużyny 22 razy, ale jego przydatność do zespołu nie została doceniona przez działaczy. Jedyną bramkę dla zespołu strzelił 7 listopada 2015 roku, dziesięć minut po tym jak wszedł na boisko zastępując Fabio Ceravolo. Jak się okazało, był to gol na wagę zwycięstwa Ternany nad Pescarą, za co zresztą w kolejnym meczu również otrzymał szansę występu. Później jednak głównie grzał ławkę bądź nie był powoływany do składu, do w efekcie skończyło się faktem przeniesienia do włoskiej Matery latem 2017 roku.
Jak piłkarz grającej w
serie C, Matery, Dugandzic występował kilkanaście miesięcy. Był to czas, w którym otrzymywał wielokrotnie szanse gry na boisku. Strzelił pięć goli, po czym przez cztery miesiące pozostawał bez klubu.
W październiku 2018 roku powrócił do Chorwacji i ponownie zasilił szeregi Osijek. Mimo to nie może tego okresu zaliczyć do udanych. W ciągu półtora roku wyszedł na boisko tylko sześć razy, nie strzelając żadnej bramki w spotkaniu ligowym, a co więcej - ani razu nie wystąpił przez pełne 90 minut meczu.
Na początku 2020 roku zasilił szeregi rumuńskiego Botosani i wszystko wskazuje na to, że wreszcie już wcale nie taki bardzo młody Marco może rozwinąć skrzydła. 16 stycznia zadebiutował w barwach klubu, rozgrywając
towarzyskie spotkanie ze znaną nam dobrze Legią Warszawa. W 68. minucie podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze i celnym strzałem pokonał Radosława Majeckiego, zdobywając wyrównującą bramkę. Ostatecznie mecz wygrała Legia 2:1, po dwóch bramkach zdobytych przez Jose Kante.
fot. fcbotosani.ro
Mecz z Legią to był początek bardzo dobrej passy chorwackiego napastnika. Dwa tygodnie później, 2 lutego, zadebiutował w oficjalnym meczu ligowym Liga 1, i przysłużył się zwycięstwu Botosani nad Chindią Targoviste, zdobywając jedną bramkę w spotkaniu w 89. minucie meczu. Później było już tylko lepiej - Dugandzic zdobywał bramki w każdym kolejnym spotkaniu - z FC Hermannstadt, Sepsi, Poli Iasi, a także dwie bardzo cenne bramki dające remis 2:2 u siebie z FCSB. Być może gdyby nie przerwa spowodowana koronawirusem, wspaniała skuteczność tego piłkarza trwałaby dalej. Jednak krótko po przerwie Botosani rozegrał mecz u siebie z CFR Cluj, i było to pierwsze spotkanie Dugandzicia, w którym wystąpił, a w którym nie zdobył gola. Czyżby przerwa miała być bezpośrednią przyczyną spadku formy piłkarza? Nic bardziej mylnego! Dwa kolejne spotkania, wyjazdowe mecze z Universitatea Craiova i Gaz Metan, to dwie kolejne bramki przedmiotowego napastnika. Przed sześcioma dniami w wyjazdowym meczu z FCSB Dugandzic bramki nie zdobył, a zatem był to jego dopiero drugi występ bez celnego trafienia.
Jak dotąd, Marko Dugandzic imponuje skutecznością, zdobywając osiem ligowych bramek w dziewięciu występach. Botosani zakończyło sezon zasadniczy na trzecim miejscu, tracąc zaledwie jeden punkt do wicelidera. Obecnie w grupie mistrzowskiej rozegrali sześć spotkań, ale tylko jedno, wyjazdowe z Gaz Metan, zakończyło się ich wygraną. Tracą tym samym 10 punktów do lidera. Astra Giurgiu jest dość wymagającym przeciwnikiem dla Botosani. Po raz ostatni dzisiejsi gospodarze wygrali aż sześć lat temu. Pora na przełamanie passy? Jedno jest pewne - po trzech meczach w delegacjach Botosani powraca na swoje boisko i z całą pewnością będą chcieli poprawić swoją pozycję w tabeli ligowej. Jeśli ktokolwiek miałby się temu przysłużyć, to obstawiam, że w pierwszej kolejności będzie to właśnie Dugandzic.