W końcu zacznie się poważny
snooker, a nie jakieś wojaże na
antypody. Na dobrą sprawę to dopiero pierwszy turniej sezonu i to w dodatku PTC, więc trzeba podchodzić z rozsądkiem. Bukmacherzy oczywiście dalej śpią i mają daleko w poważaniu fakt, że drabinkę po wczorajszym dniu uzupełnili zawodnicy z kwalifikacji i wypadałoby wystawić kursy. Zapewne nie uraczą nas fajnymi kursami na faworytów z ogórami do klepania lub będzie trzeba wypatrywać perełek po pierwszej sesji. Zaczynamy.
Selby M. - Lam S. 1 @ 1,06 4-1
Baird S. - Weston J. 1 @ 1,22 2-4 ????
Trump J. - Wilson S. 1 @ 1,08 4-2
Allen M. - Allen G. 1 @ 1,11 4-0
AKO: 1,55 @ Bet365
4-pak na piątek. Selby to obrońca tytułu sprzed roku, gdzie po świetnej pogoni ograł Marka Allena. W Australii szybko poleciał, co w sumie jakoś specjalnie nie dziwi. Lam ma przepustkę na kolejne 2 lata, ale nie wróże mu dobrych wyników w tym sezonie. Jak był ogórkiem, tak jest nim nadal. Niebo, a ziemia jak dla mnie.
Baird jak dla mnie potencjał spokojnie na top50, ale za często musi wracać do meczy, albo coś mu z głową szwankuje. Na krótkim dystansie radzi sobie chyba najlepiej. Rywala na początek dostaje dobrego. Weston niby jako profesjonalista grał 15-20 lat temu, a potem cisza. Nagle przeszedł przez Q-Shool i będzie w tourze. Ciężko mi uwierzyć, że w wieku 44 lat zrobi wieku powrót i zacznie wszystkich ogrywać. Pewnie coś tam powalczy z Samem, ale młodszy Anglik powinien dyktować warunki. Szczególnie, że ma dobrą smykałkę do budowania breaków.
O Trumpie nie będę zbytnio pisać, bo to klasa sama w sobie. Wilson zrobił spory progres i już nie jest takim ogórem. Jednak podejścia do Judda nie ma i chyba nikt nie spodziewa się odpadnięcia Anglika w 1 rundzie.
Allen miał wywalone na Australię, co nie jest dziwne w jego przypadku. Rok temu od turnieju w Rydze zagrał chyba w 4 finałach kolejnych turniejów. Zgarnął tylko 1 tytuł, a powinien 3, bo właśnie w Rydze przegrał z Selby'm ze stanu 3-0. Gareth to poziom ogóra, ale takiego, który potrafił przebić się przez kwale, a w tamtym roku nawet przejść przez Q-Shool. Jak Mark podejdzie poważnie do tego meczu to raczej nie powinien mieć problemów. Gareth na pewno zrobi progres w tym sezonie, ale to raczej kolejny będzie ważniejszy.
McManus A. - Grace D. 1 @ 1,40 4-2
Hull R. - Drago T. 1 @ 1,40 3-4
AKO: 1,96 @ Bet365
Grace'a miałem nieprzyjemność oglądać w kwalifikacjach do
Australian Open. Straszliwe męczarnie z Keogan'em i wygrana na farcie w deciderze, a z Mann'em dla równowaga porażka w ostatniej partii. W obu tych spotkaniach David grał zrywami. Jak miał prosty układ, wręcz treningowy to potrafił dobrze zapunktować, albo nawet zrobić +100. Gorzej jak trzeba było trochę popracować nad układem to od razu zaczynały się schody. Wiem, że mogło mu się nie chcieć lecieć do Australii, ale forma była tragiczna, a rywale niezbyt wymagający. McManus od razu odpuścił sobie daleką podróż. Rok temu na początku sezonu jak dobrze pamiętam w turniejach PTC prezentował się bardzo solidnie i udawało mu się zostać do niedzieli. Tego pana nie trzeba przedstawiać, bo większość zna go ze spodni w kratę. To mega solidny gracz i takiego Grace'a pod względem taktycznym zjada na śniadanie. Zamulacz z Niego nieprzeciętny. David to typowy kulkowbijacz. Wystarczy, że Alan włączy taktyczne zamulanie i powinien swoje ugrać.
Hull po powrocie zadomowił się na stałe wśród touru. Poprzedni sezon bardzo udany, szczególnie w tych większych turniejach. W tych rangi PTC nie błyszczał, a rok temu wtopił z bliżej mi nieznanym Austriakiem. Gracz kompletny, potrafiący spokojnie wbijać +100, a i taktycznie niczego sobie. Drago na dobrą sprawę powinien powoli myśleć o końcu kariery. Lubię tego gracza, zawsze dużo się dzieje, gdy jest przy stole, pozytywny gość. Ultra ofensywny gracz, taktycznie coś tam jeszcze potrafi, ale przeważnie jak ma do wbijania to nie kombinuje i nie myśli do przodu. Forma w ciągu ostatnich 2 lat bardzo przeciętna. Nawet na krótkich dystansach radził sobie kiepskawo, bo ogrywanie ogórków w 1 rundach i odpadanie w kolejnej tylko to potwierdza. H2H 3-0 na korzyść Fina, ale liczyłbym tylko te 2 pojedynki na przestrzeni 3 lat, w tym jeden na krótkim dystansie. Robin jeśli podejdzie na poważnie, a na to liczę, to Maltańczyka odprawi. W tym sezonie może mieć ciężej, więc trzeba zbierać kasę od początku sezonu.