Niestety Jurek odpada w 3 rundzie z Feliciano Lopezem, ale powiem szczerze, że już dawno żaden polski sportowiec nie dostarczył mi tylu emocji co dzisiaj. W najważniejszych momentach tradycyjnie brakowało chłodnej głowy i to zadecydowało - niuanse. Mecz bardzo widowiskowy, Jurek w końcu prezentował się na miarę swoich możliwości - kilka piłek naprawdę bardzo spektakularnych. Musi popracować na pewno nad bardziej regularną mocną, kątową grą, żeby tych rywali trochę bardziej porozrzucać i później już dopełniać tylko formalności, bo czasami gotuje mu się głowa i za szybko chce kończyć wymiany. Jeszcze raz brawo Jurek, jak uda mu się w tym sezonie częściej trzymać taki poziom jak dzisiaj to naprawdę będzie nieźle.
I wielki szacunek dla Lopeza, jednego z moich ulubionych tenisistów, bo po raz kolejny pokazał jak mocny jest mentalnie (chyba jeden z lepiej broniących break-pointów zawodników) - nie powinno go już być w tym turnieju, a on awansował do 4 rundy. Zmierzy się z Raonicem i jeżeli zagra co najmniej tak jak dzisiaj to będzie mega interesujące widowisko.