>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<

Podsumowanie sezonu 2008

Status
Zamknięty.
snajper 322

snajper

Forum VIP
czesc I

Sezon 2008 po kontrowersyjnym, pełnym sądowych przepychanek roku 2007, zapowiadał się ponownie wyjątkowo emocjonująco. Czy tak było każdy może sobie odpowiedzieć sam, gdyż niezależnie od opinii zawsze znajdzie się ktoś kto ma inne zdanie. Niemniej patrząc po statystykach minionego sezonu można powiedzieć, że tak było. W sezonie 2008 Formuła 1 miała aż siedmiu zwycięzców Grand Prix. Na najwyższym stopniu podium znaleźli się przedstawiciele 5 zespołów, w tym także BMW Sauber, a na koniec sezonu wyłoniony został najmłodszy w historii F1 mistrz świata- Lewis Hamilton.

W stawce kierowców walczących o zwycięstwo w wyścigach serii Grand Prix przybyły nowe nazwiska w postaci: Nelsona Piquet- syna trzykrotnego mistrza świata F1 z lat ’80 oraz Sebastiena Bourdais, który po sukcesach w amerykańskich Champ Carach w końcu zadebiutował w F1 z zespołem Toro Rosso. Nie zabrakło również powrotów do królowej sportów motorowych. Rzadko kiedy młody kierowca ma możliwość powrotu do elitarnej serii wyścigowej, jednak tym razem, Timo Glock miał sporo szczęścia i znalazł swoje miejsce w podstawowym składzie Toyoty. Fernando Alonso po roku spędzonym w McLarenie powrócił do Renault.

Również w kalendarzu na sezon 2008 nie zabrakło nowości. Bernie Ecclestone włączył do swojego cyrku takie wydarzenia jak GP Europy na ulicznym torze w Walencji oraz niezapomniany, pierwszy w historii nocny wyścig o GP Singapuru, po którym nie szczędzono organizatorom pochlebnych opinii.

Przed sezonem, jak zwykle, najlepsze bolidy wydawały się mieć zespoły Ferrari oraz McLaren, które zdominowały sesje testowe w przerwie zimowej. Polscy kibice i media po nieudanym sezonie Roberta Kubicy, który w 2007 roku wykorzystał do maksimum limit pecha po wynikach przedsezonowych testów również do sezonu 2008 byli nastawieni sceptycznie. FIA zadbała o urozmaicenie widowiska poprzez kolejne zmiany regulaminu technicznego, które wprowadzały standardową jednostkę sterującą ECU, eliminowały kontrolę trakcji oraz narzucały skrzyni biegów wytrzymałość na cztery kolejne weekendy GP. Zdecydowano się także wprowadzić tzw. jokera, którym miała być dozwolona jedna, pierwsza wymiana jednostki napędowej bez kary.


Sezon 2008 otwierało GP Australii. W Melbourne jak zawsze panowała wyśmienita atmosfera, a po pierwszych w sezonie kwalifikacjach najszybszym okazał się Lewis Hamilton. Pole position Brytyjczyka nie było jednak najważniejsze dla polskich kibiców, którzy dużo bardziej cieszyli się z drugiego pola startowego Roberta Kubicy. Wszyscy, którzy w Polsce chcieli obejrzeć pierwszy wyścig sezonu na żywo musieli zerwać się o godzinie 5:30 rano z łóżek i włączyć telewizory.

Po tak udanych kwalifikacjach Roberta Kubicy z pewnością wielu fanów sportów motorowych zmusiło się do wczesnej pobudki, a cyrk F1 zafundował nie lada emocji. Do mety dojechało zaledwie 7 zawodników. GP Australii zdobył Lewis Hamilton, a broniący tytułu mistrzowskiego zespół Ferrari zaliczył podwójną awarię. Robert Kubica, który miał szansę na przełamanie złej passy z sezonu 2007 podczas jednej z neutralizacji toru, pod koniec wyścigu, został wyeliminowany przez Kazuki Nakjimę, który najechał na tył bolidu Polaka, niwecząc jego szanse na punkty. Nick Heidfeld rozpoczął sezon od mocnego uderzenia, przybliżając zespół BMW Sauber do realizacji swojego celu na sezon 2008. Niemiec pierwszy wyścig sezonu ukończył na drugiej pozycji. Na najniższym stopniu podium znalazł się Nico Rosberg z Williamsa.

Po pierwszym wyścigu sezonu w Polsce nie brakowało wrzawy w mediach, które po raz kolejny zastanawiały się nad realną formą BMW Sauber i Roberta Kubicy podczas, gdy Formuła 1 zmierzała do Malezji na drugą eliminację mistrzostw świata. Także w Sepang, zespół Roberta Kubicy potwierdził swoją formę, zajmując w kwalifikacjach 6 i 7 miejsce. Najszybszymi pod Kuala Lumpur byli kierowcy Ferrari, Felipe Massa oraz Kimi Raikkonen. Tym razem polscy kibice nie musieli się aż tak wcześnie zrywać z łóżek, aby obejrzeć wyścig. Od samego początku wyścigu na prowadzeniu znaleźli się kierowcy Ferrari, a fenomenalnym startem popisał się Robert Kubica, który już po pierwszym wirażu był tylko za dwójką kierowców Ferrari. Opóźniony pit stop Polaka w stosunku do najbliższej konkurencji ponownie potwierdził iż bolid F1.08 został dobrze przygotowany podczas, wydawałoby się, „marnych” zimowych testów.


Pod koniec wyścigu z powodu awarii układu hamulcowego po raz kolejny wyeliminowany został Felipe Massa. Na pechu Brazylijczyka zyskał Robert Kubica, który linię mety GP Malezji przekroczył na 2 miejscu. Nick Heidfeld finiszował 6, wykręcając przy tym najszybsze okrążenie w wyścigu.

Po tak udanych pierwszych dwóch wyścigach także i w GP Bahrajnu zespół BMW Sauber potwierdził niezwykły potencjał F1.08. Robert Kubica na pustynnym torze po raz pierwszy w karierze zdobył pole position, zostawiając za sobą kierowców Ferrari i McLarena.


Niestety radość z wygranej w wyścigu musiała jeszcze trochę poczekać. Po świetnych kwalifikacjach, jeszcze przed pierwszym zakrętem na prowadzenie wyszedł Felipe Massa, a dwa okrążenia później Polaka wyprzedził drugi kierowca Ferrari- Kimi Raikkonen. Sytuacja taka utrzymała się do końca wyścigu. Zespół Ferrari zaliczył pierwsze w tym sezonie podwójne zwycięstwo. Robert Kubica przekroczył linię mety na 3 miejscu, zdobywając drugie w sezonie podium i potwierdzając bardzo wysoką formę. Drugi z kierowców BMW Sauber- Nick Heidfeld ukończył GP Bahrajnu na 4 pozycji. Po trzech zaoceanicznych wyścigach sezonu zespół BMW Sauber po raz pierwszy w historii wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów, a Formuła 1 udała się na trzytygodniową przerwę, podczas której odbyły się pierwsze w sezonie testy nowych elementów przygotowanych przez zespoły na europejską część sezonu.


Zespół Super Aguri przed sezonem ogłosił iż zmienia właściciela, jednak desperackie próby ratowania sytuacji finansowej zespołu wyglądały coraz gorzej i niebawem miało nastąpić ogłoszenie bankructwa. Te i inne perypetie F1 zostaną przypomniane w kolejnej części podsumowania sezonu 2008 już wkrótce.

źrodlo: formula1.pl​
 
snajper 322

snajper

Forum VIP
czesc II

Przed wyścigiem w Bahrajnie światło dzienne ujrzała „seks afera” z udziałem prezydenta FIA Maxa Mosley w roli głównej. W przerwie między pierwszymi zaoceanicznymi wyścigami a europejską częścią sezonu media na całym świecie koncertowały uwagę na owym skandalu, a poszczególni przedstawiciele FIA domagali się wotum zaufania dla swojego Prezydenta.
W obliczu kolejnego skandalu w F1 na dalszy plan zeszły pierwsze w sezonie testy na torze w Jerez podczas których Sebastien Bourdais doszczętnie rozbił świeżo wyprodukowany bolid STR3. Uszkodzenia okazały się na tyle duże, że debiut w Grand Prix nowego auta Toro Rosso został przesunięty na GP Monako.


Cyrk Formuły 1 zmierzał teraz na pierwszą europejską eliminację sezonu- GP Hiszpanii, a zespół Super Aguri popadał powoli w finansową agonię, desperacko szukając wsparcia wśród nowych sponsorów. Mimo iż do mety GP Hiszpanii nie dojechał żaden z bolidów Renault, drugie miejsce w sesji kwalifikacyjnej Fernando Alonso dawało francuskiemu producentowi cień nadziei na powrót do grona najlepszych. Zespół Ferrari ponownie był nie do zatrzymania i zaliczył drugi z rzędu dublet, tym razem szybszy był Kimi Raikkonen. Na podium powrócił także Lewis Hamilton, za którym linię mety przekroczył Robert Kubica, potwierdzający niezwykłą formę swojego zespołu. Drugi z kierowców BMW Sauber, Nick Heidfeld, okazał się pierwszą ofiarą nowego regulaminu dotyczącego samochodu bezpieczeństwa i w Hiszpanii nie punktował.

Chwilowy przystanek w Europie i karawana Formuły 1 wybierała się na azjatycką część Bosforu. Na padok toru Istambul Park, gdzie rozgrywane było GP Turcji, nie zostały jednak wpuszczone ciężarówki zespołu Super Aguri, który definitywnie wycofał się z F1 i ogłosił bankructwo. W ten sposób stawka kierowców walczących o zwycięstwo w F1 skurczyła się do 20. W kwalifikacjach przed GP Turcji niezawodny po raz kolejny okazał się Felipe Massa. Kierowcy McLarena, Heikki Kovlaianen i Lewis Hamilton, zajęli odpowiednio 2 i 3 miejsce. Czwarty był Kimi Raikkonen, a piąty ponownie wyjątkowo dobrze spisujący się Robert Kubica. Wyścig po raz trzeci z rzędu padł łupem Felipe Massy, który na konferencji prasowej po Grand Prix żartował iż powinien się ubiegać o turecki paszport. Podium dopełnili Lewis Hamilton, dla którego zespół McLarena przygotował strategię trzech postojów w boksie i Kimi Raikkonen. Robert Kubica, po raz kolejny otarł się o podium, zajmując w GP Turcji 4 miejsce, przed Nickiem Heidfeldem.


Mimo iż Rubens Barrichello zakończył GP Turcji na 14 miejscu był to dla niego przełomowy i zarazem historyczny wyścig. Sympatyczny Brazylijczyk został najbardziej doświadczonym kierowcą F1, pokonując barierę 256 startów w GP, ustanowioną przez Ricardo Patrese. Tuż po GP Barrichello zapewniał iż ma motywację ścigać się w F1 jeszcze dłużej, dając swojemu pracodawcy wyraźny sygnał chęci przedłużenia kontraktu.


Po pięciu eliminacjach sezonu zespoły i kierowcy Formuły 1 przetransportowali się do najbardziej prestiżowego miejsca na ziemi- Księstwa Monako. W blasku fleszy, przy obecności wielkich osobistości i ogromnych bogactw Formuła 1 czuje się najlepiej, przynajmniej z punktu widzenia Berniego Ecclestone’a. Mimo iż Ferrari w kwalifikacjach zablokowało pierwszy rząd startowy, co w przypadku ulicznego wyścigu na ulicach Monako jest sporym handicapem, nieobliczalność pogody dała znać o sobie i po raz pierwszy w sezonie rozegrano mokre GP F1. Start wyścigu przebiegł bez większych problemów. Dobrze ruszył Hamilton, który awansował na drugie miejsce, przed Raikkonena. Pecha miał natomiast Kovalainen, który startował z pit lane. Od początku wyścigu trwała zacięta walka za plecami prowadzącego Felipe Massy. Hamilton walczył z Raikkonenem, a za nimi walczyli Kubica, Alonso oraz Rosberg. Wydawało się, że Polak nie ma szans w tym wyścigu, a jednak… Jeszcze przed swoim pierwszym pit stopem Robert Kubica zdołał prowadzić w najbardziej prestiżowym wyścigu sezonu. Było to możliwe po błędzie Lewisa Hamiltona, który na bandzie uszkodził oponę i musiał zjechać do boksu, zmieniając strategię na jeden postój, błędzie Felipe Massy, który na jednym z okrążeń nie zmieścił się w pierwszym zakręcie i w końcu błędzie zespołu Ferrari, który sprawił iż Kimi Raikkonen został ukarany przejazdem przez boksy.


Radość Roberta Kubicy z prowadzenia nie trwała jednak długo, gdyż po pierwszych pit stopach pozostający dłużej na torze Massa zdołał odzyskać swoją pozycję. Na koniec wyścigu emocji kibicom dostarczył Nico Rosberg, który przez większość wyścigu spisywał się bardzo dobrze. Niemcowi nie było dane jednak przekroczenie linii mety GP Monako. Zamiast tego Williams Rosberga roztrzaskał się na szykanie przy basenie, powodując pojawienie się na torze po raz kolejny samochodu bezpieczeństwa.


Na ulicach Księstwa po życiowy sukces za sterami bolidu Force India, na czwartej pozycji jechał Adrian Sutil. Niestety młody Niemiec także nie ukończył wyścigu, gdyż staranował go jadący na piątej pozycji Kimi Raikkonen. Robert Kubica linię mety GP Monako przekroczył na drugim miejscu po wyczerpującym, skróconym wyścigu. Jak się okazało po Grand Prix, w bolidzie Lewisa Hamiltona rozszczelniona była opona i gdyby wyścig trwał nieco dłużej Brytyjczyk musiałby ponownie zjechać do boksu, a zwycięzcą zostałby… Na ten sukces Polaka trzeba było jednak jeszcze poczekać… niedługo.

źrodlo: formula1.pl​
 
snajper 322

snajper

Forum VIP
czesc III
Już po GP Monako wiadomo było, że kolejna część sezonu 2008 będzie bardzo ciekawa, za sprawą zaciętej rywalizacji zespołu BMW Sauber z najlepszymi od lat- Ferrari i McLarenem. Do głosu powoli zaczynał dochodzić także Fernando Alonso wraz z zespołem Renault. GP Kanady, będące jedynym wyścigiem F1 na kontynencie północno-amerykańskim, po wyrzuceniu z kalendarza GP USA, po ubiegłorocznym dramacie, tym razem okazało się wyjątkowo szczęśliwe dla Roberta Kubicy.
Trzecia część sezonu rozpoczęła się od niesamowitego szczęścia Roberta Kubicy i zespołu BMW Sauber. Po lekkim niedosycie kibiców po GP Monako, w GP Kanady na podium Formuły 1 po raz pierwszy w historii można było usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego. Weekend na torze w Montrealu układał się po myśli Roberta Kubicy, który nie dał po sobie poznać, że po wypadku z sezonu 2007 odczuwa jakiekolwiek obawy. Wręcz przeciwnie, Polak w sobotnich kwalifikacjach wywalczył drugie pole startowe za Lewisem Hamiltonem. Za plecami Polaka startowali Raikkonen, Alonso, Robsberg i Massa.
Najmilsza chwila miała jednak dopiero nastąpić. Dzięki, jak zwykle chaotycznemu wyścigowi w Kanadzie, obfitującym w liczne incydenty, z których najważniejszy dla losów wyniku okazał się ten z udziałem Adriana Sutila z 14 okrążenia, najszybszym zawodnikiem w niedzielne popołudnie w Montrealu okazał się Robert Kubica. Co więcej drugi linię mety przekroczył Nick Heidfeld i tym samym zespół BMW Sauber po raz pierwszy w historii zdobył podwójne zwycięstwo. Było to możliwe po tym, jak podczas neutralizacji toru po awarii bolidu Adriana Sutila większość zawodników zjechała do boksów. Na końcu pit lane cały czas świeciło się jednak czerwone światło, zabraniające wyjazdu na tor. Kubica i Raikkonen zatrzymali swoje bolidy na końcu alei serwisowej, podczas gdy Lewis Hamilton z impetem uderzył w… tył czerwonego bolidu Ferrari, eliminując obydwu z wyścigu.
W tym momencie otworzyła się niewiarygodna szansa na wygraną BMW Sauber. Nie wiadomo było jednak, który z kierowców niemiecko-szwajcarskiego zespołu sięgnie po najwyższy laur. Robert Kubica jechał z normalną strategią dwóch postojów w boksach, a Nick Heidfeld obrał taktykę jednego zjazdu na pit lane. Polak po wyjeździe z pierwszego pit stopu był na 9 pozycji i przez długi czas musiał podążać za zawodnikami jadącymi na jeden postój. Gdy zjechał ostatni, Timo Glock, Polak objął prowadzenie i szybko oddalał się od Heidfelda, wypracowując sobie wystarczająco dużą przewagę, aby po drugim pit stopie wyjechać na tor przed Niemcem. W ten sposób zespół BMW Sauber zwyciężył w GP Kanady. Na trzecim stopniu podium znalazł się odchodzący na sportową emeryturę David Coulthard. Felipe Massa, po błędzie mechaników w boksach był dopiero piąty.
Radość z wysokiej formy BMW Sauber nie trwała jednak zbyt długo. Po zaledwie jednym wyścigu Formuła 1 powróciła do Europy, aby rozegrać nielubiane przez Berniego Ecclestone’a GP Francji na torze Magny-Cours. Zespół BMW Sauber przybył do regionu Nevers mocno podbudowany zwycięstwem w Kanadzie, podczas gdy Toyota pogrążona była w żałobie po śmierci Ove Anderssona, pierwszego szefa zespołu, który zginął podczas rajdu samochodów historycznych.
Od samego początku weekendu dobrze spisywali się kierowcy Ferrari, a także Renault. Robert Kubica i Nick Heidfeld nie byli w stanie utrzymać poziomu konkurencyjności z Kanady. W kwalifikacjach najszybszy okazał się dublet Ferrari- Raikkonen, Massa. Za nim był Lewis Hamilton i Fernando Alonso. Robert Kubica ,który do Francji przyjechał jako lider klasyfikacji kierowców był dopiero 7, a Nick Heidfeld po raz drugi w sezonie nie wszedł do czołowej dziesiątki w sesji kwalifikacyjnej.
Problemy z przyczepnością bolidu BMW Sauber dały znać o sobie także podczas wyścigu. Kubica ukończył go na 5 pozycji. We Francji wygrał dublet Ferrari- Massa, Raikkonen. Najniższy stopień podium przypadł w udziale Jarno Trulliemu, który w ten sposób uczcił tragiczną śmierć swojego byłego szefa. Lewis Hamilton po karze nałożonej na niego po GP Kanady i starcie z 13 pola startowego, wyścig zakończył ostatecznie na 10 pozycji.
Kolejnym przystankiem Formuły 1 było Silverstone, również znienawidzone przez Berniego Ecclestone’a. Gdy David Coulthard ogłaszał zakończenie kariery, Bernie Ecclestone ogłosił iż od sezonu 2010 GP Wielkiej Brytanii będzie organizowane przez Donington Park. Na torze Silverstone pierwsze pole position w swojej karierze zdobył Heikki Kovalainen, który był szybszy od Marka Webbera. Dopiero z drugiego rzędu startowali Raikkonen i Hamilton, który bardzo chciał dobrze wypaść przed własną publicznością. Robert Kubica po problemach technicznych z zawieszeniem bolidu w trzeciej fazie sesji kwalifikacyjnej nie był w stanie ustanowić okrążenia pomiarowego.

GP Wielkiej Brytanii rozegrane zostało w strugach deszczu. Niemal wszyscy zawodnicy popełniali błędy, a dobór opon okazał się kluczowy. Na jednym z okrążeń Robert Kubica stracił panowanie nad bolidem i wypadł z toru, zatrzymując się na pułapce żwirowej. Lewis Hamilton potwierdził swoją klasę i na mokrej nawierzchni w swoim domowym wyścigu pewnie wygrał. Drugi linię mety po brawurowych atakach wyprzedzania przekroczył Nick Heidfeld, a trzeci, dzięki dobrej strategii doboru opon, był Rubens Barrichello. Raikkonen i Kovalainen GP Wielkiej Brytanii zakończyli na odpowiednio 4 i 5 pozycji. Felipe Massa po błędzie z pierwszego okrążenia zdołał jedynie wywalczyć 13 miejsce.
Po GP Wielkiej Brytanii na czele mistrzostw znajdowało się trzech kierowców z taką samą liczbą punktów. Hamilton, Massa oraz Raikkonen mieli po 48 oczek. Robert Kubica traciło liderów 2 punkty i mocno nawoływał zespół do dalszej pracy nad F1.08.
Między GP Wielkiej Brytanii, a GP Niemiec F1 ponownie testowała. Tym razem na torze w Hockenheim. Kierowcy oprócz przygotowania się do najbliższego wyścigu przygotowywali się także do sezonu 2009. Bridgestone dostarczyło opony typu slick, a po porażeniu prądem mechanika BMW, pojawiły się obawy dotyczące bezpieczeństwa nowego systemu KERS.
W Hockenheim po raz kolejny dobrze wypadły zespoły Ferrari i McLaren. W sesji kwalifikacyjnej dobre tempo dalej utrzymywał Jarno Trulli. Robert Kubica startował z 7 pola, podczas gdy Nick Heidfeld po raz kolejny nie wszedł do top 10. Samo GP Niemiec było kolejnym, widowiskowym wyścigiem, za sprawą wydarzeń na torze. Timo Glock, ścigający się przed własną publicznością na skutek awarii tylnego zawieszenia roztrzaskał bolid o pit wall. W efekcie wypadku na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Na neutralizacji toru najbardziej skorzystał Nelson Piquet, który po raz pierwszy w swojej karierze stanął na podium F1, zajmując drugie miejsce, za Lewisem Hamitlonem. Trzeci był Felipe Massa. Robert Kubica w domowym wyścigu BMW Sauber zajął 7 miejsce, na ostatnich okrążeniach tracąc jedną pozycję na korzyść naciskającego Raikkonena.
Rozstrzygnięcie ostatniego przed przerwą wakacyjną wyścigu, GP Węgier, także miało nieoczekiwane zakończenie. Zespoły Ferrari i McLaren jak do tej pory pewnie dominowały w mistrzostwach, podczas gdy od czasu do czasu do głosu dochodziło także BMW. Nie inaczej było podczas wyścigu pod Budapesztem. Kwalifikacje wygrał McLaren- Lewis Hamilton i Heikki Kovalainen, a w drugim rzędzie znaleźli się Massa i Kubica. Piąty był bardzo dobrze spisujący się po wypadku w Niemczech Glock, a szósty Raikkonen. Nick Heidfeld po dwóch z rzędu nieudanych próbach awansu do top 10, na Węgrzech nie wyszedł nawet z pierwszej fazy kwalifikacji, po tym jak został przyblokowany przez Sebastiena Bourdais.
Wyścig o GP Węgier rozpoczął się od fenomenalnego startu Felipe Massy, który już po pierwszym zakręcie był na prowadzeniu. Procesję na torze urozmaicały incydenty w boksach. Ze względu na wysoką temperaturę mechanicy kilku zespołów zmuszeni byli do częstego używania gaśnic. Groźne incydenty wydarzyły się w zespole Hondy i Toro Rosso. Gdy wydawało się, że zwycięzcą wyścigu zostanie bardzo dobrze jadący Felipe Massa, na trzy okrążenia przed metą Ferrari F2008 Brazylijczyka uległo awarii. Jak się okazało uszkodzeniu uległą jednostka napędowa. W ten sposób Heikki Kovalainen wygrał swój pierwszy wyścig F1. Na podium obok kierowcy McLarena znalazł się świetnie spisujący się na Węgrzech Timo Glock i drugi Fin- Kimi Raikkonen. Robert Kubica po dramatycznej walce z utrzymaniem bolidu na torze także skorzystał na awarii Massy, przekraczając ostatecznie metę na 8 miejscu.
Wyścig o GP Węgier rozpoczął się od fenomenalnego startu Felipe Massy, który już po pierwszym zakręcie był na prowadzeniu. Procesję na torze urozmaicały incydenty w boksach. Ze względu na wysoką temperaturę mechanicy kilku zespołów zmuszeni byli do częstego używania gaśnic. Groźne incydenty wydarzyły się w zespole Hondy i Toro Rosso. Gdy wydawało się, że zwycięzcą wyścigu zostanie bardzo dobrze jadący Felipe Massa, na trzy okrążenia przed metą Ferrari F2008 Brazylijczyka uległo awarii. Jak się okazało uszkodzeniu uległą jednostka napędowa. W ten sposób Heikki Kovalainen wygrał swój pierwszy wyścig F1. Na podium obok kierowcy McLarena znalazł się świetnie spisujący się na Węgrzech Timo Glock i drugi Fin- Kimi Raikkonen. Robert Kubica po dramatycznej walce z utrzymaniem bolidu na torze także skorzystał na awarii Massy, przekraczając ostatecznie metę na 8 miejscu.
źrodlo: formula1.pl​
 
snajper 322

snajper

Forum VIP
czesc IV


Pod koniec sierpnia, po charakterystycznej trzytygodniowej przerwie wakacyjnej, Formuła 1 powróciła do cyklu Grand Prix z mocnym akcentem, jakim niewątpliwie był nowy wyścig o GP Europy na ulicznym torze w Walencji. Mimo iż pierwszy z ostatnich trzech europejskich wyścigów w sezonie 2008 nie był spektakularny, Formuła 1 także i w tej fazie sezonu zapewniła kibicom sporo dramaturgii i sensacji.
W upalnej Walencji kierowcy z nowymi siłami po przerwie wakacyjnej podjęli nowe wyzwanie, jakim był wyścig na zupełnie nowym, ulicznym obiekcie w kalendarzu. Przez cały weekend mocne było Ferrari. W kwalifikacjach Felipe Massa nie miał sobie równych i pewnie zdobył pole position przed Hamiltonem i Kubicą, który przy każdej możliwej okazji podkreślał iż bardzo lubi ścigać się na torach ulicznych.


Przed GP Europy wielu kibiców spodziewało się dramaturgii na torze spowodowanej wszechobecnością betonowych band. Okazało się jednak, że kierowcy na nowoczesnym obiekcie sprawnie pokonywali kolejne zakręty. Dla hiszpańskich kibiców dramat rozegrał się już na pierwszym okrążeniu kiedy to z wyścigu wyeliminowany został przez Kazuki Nakajimę Fernando Alonso. Hiszpan był pierwszą i przez długi czas jedyną ofiarą GP Europy na torze w Walencji. Dopiero pod koniec wyścigu błąd na dohamowaniu przed drugim zakrętem popełnił Adrian Sutil. Za nim do tego doszło do niebezpiecznych sytuacji doszło w boksie Ferrari. Najpierw Felipe Massa został wypuszczony tuż przed nadjeżdżającego Sutila, a później Kimi Raikkonen próbował odjechać ze stanowiska serwisowego z podłączonym jeszcze wężem paliwowym, taranując jednego z mechaników.


Gdy wydawało się, że już nic niespodziewanego nie może się przytrafić, jednostka napędowa zainstalowana w bolidzie Kimiego Raikkonena efektownie eksplodowała, niwecząc szanse Fina na punkty. Na podium w Walencji znaleźli się: Felipe Massa, Lewis Hamilton oraz Robert Kubica.


Kolejnym przystankiem na trasie cyrku Berniego Ecclestone’a było legendarne Spa Francorchamps, gdzie na najdłuższym w kalendarzu FIA torze, rozegrane zostało GP Belgii. Od samego początku weekendu w niemal każdym wywiadzie padały magiczne słowa „Eau Rouge”, stanowiące kombinację jednego z najlepszych zakrętów Formuły 1. Mimo iż w treningach przeważał zespół Ferrari, do wyścigu z pierwszego pola startowego ruszał Lewis Hamilton. Walczący o tytuł Felipe Massa wywalczył drugie pole startowe, a Robert Kubica zajął „tylko” 8 pozycję.


Jak zawsze w Ardenach kluczowa dla losów wyścigu miała okazać się pogoda. Start wyścigu odbył się na lekko wilgotnym torze, a na pierwszym zakręcie, La Source, doszło do sporego zamieszania, na którym skorzystał Kimi Raikkonen, który po pierwszych zakrętach miał przed sobą już tylko Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk na dohamowaniu do pierwszego nawrotu na drugim kółku popełnił jednak błąd i stracił prowadzenie na rzecz kierowcy Ferrari. Wyścig zaczął układać się po myśli stajni z Maranello, jednak po drugiej turze pit stopów, gdy większość kierowców jechała na twardych oponach szybkości nabrały McLareny. Robert Kubica mimo najszczerszych chęci po raz kolejny nie był w stanie walczyć z najszybszymi, a mechanicy BMW dokładali kolejnych kłód pod nogi Polaka. Kubica podczas drugiego pit stopu miał szansę wyprzedzić Sebastiena Bourdais jednak awaria dystrybutora sprawiła iż Polak spędził aż 12 sekund w boksach.


Na kilka okrążeń przed metą pojawiły się oczekiwane przez wszystkich pierwsze krople deszczu. Czołówka podjęła ryzyko i została na oponach rowkowanych, zapewniając kibicom nie lada emocji. Prowadzący Raikkonen miał problemy z utrzymaniem za sobą Hamiltona, obaj popełniali błędy. Na ostatniej szykanie na dwa okrążenia przed metą Hamilton w sprytny aczkolwiek budzący kontrowersje sposób odebrał prowadzenie Kimiemu Raikkonenowi. Fin próbując gonić Hamiltona popełnił tragiczny w skutkach błąd wypadając z toru i uszkadzając F2008. W środku stawki część kierowców w dobrym momencie postanowiła zjechać po opony przejściowe. Wśród nich znalazł się Nick Heidfeld i Fernando Alonso. Ten pierwszy na ostatnim kółku jeden po drugim wyprzedzał kolejno: Bourdais, Kubicę i Vettela, zapewniając sobie w ten sposób trzecie miejsce na podium.


Gdy zespoły pakowały swoje sprzęty, sędziowie wyścigu przyznali Lewisowi Hamiltonowi karę 25-sekund za nieprzepisowe wyprzedzenie Raikkonena. W ten sposób Hamilton spadł na trzecie miejsce, a zwycięzcą wyścigu został Massa, drugi był Heidfeld. Zespół McLaren zastanawiał się nad złożeniem apelacji. Ostatecznie okazało się jednak iż takowa nie może być złożona ze względów formalnych.
Ostatnia europejska runda mistrzostw świata F1 rozegrała się na równie legendarnym torze Monza stanowiącym terytorium Ferrari i włoskich tiffosi. Zespół Ferrari na własnej ziemi oficjalnie poinformował iż przedłużył kontrakty ze swoimi dotychczasowymi kierowcami, rozwiewając wszelkie plotki na temat składu na sezon 2009. Zespół Red Bull przygotował specjalne przyjęcie i wystawę fotograficzną prezentującą karierę Davida Coultharda w Formule 1


Kierowcy jednak koncentrowali się na ściganiu, a pogoda także i na najszybszym torze w kalendarzu odegrała znaczącą rolę. Kwalifikacje przed GP Włoch odbyły się na bardzo mokrym torze. O ile w pierwszej części sesji kwalifikacyjnej nie było niespodzianek, o tyle w drugiej było ich całe mnóstwo. Warunki na torze stopniowo poprawiały się, a kierowcy z najlepszych zespołów wyczekiwali na jeszcze lepszą sytuację. W połowie drugiej fazy kwalifikacji nagle ponownie się rozpadało i na nic zdały się desperackie próby odzyskania pozycji. Do top 10 nie awansowali ani Hamilton, ani Raikkonen ani Kubica, którego w walce o 10 miejsce premiujące wejściem do top 10 nieznacznie wyprzedził Felipe Massa.


Historyczny sukces na torze Monza odniósł za to młody Sebastian Vettel, który w swoim STR3 został najmłodszym w historii zdobywcą pole position. Po kwalifikacjach wszyscy jednak zastanawiali się czy młody Niemiec, wieszczony następcą Schumachera, jest w stanie wygrać GP Włoch, tym bardziej iż najsilniejsi rywale w stawce startowali z odległych pozycji. Ze względów bezpieczeństwa start wyścigu zdecydowano się przeprowadzić za samochodem bezpieczeństwa. Wszyscy kierowcy bez problemu pokonali pierwsze szykany, a wyścigu mimo iż rozegranego w ekstremalnych warunkach nie ukończył jedynie Giancarlo Fisichella, który wypadł z toru na skutek kolizji z Davidem Coulthardem. Od samego początku w arcytrudnych warunkach bardzo pewnie jechał zdobywca pole postion- Sebastian Vettel. Młody Niemiec przez cały czas kontrolował swoją pozycję. Dopiero w połowie wyścigu dogonił go startujący z odległej pozycji, brawurowo jadący na jeden postój Lewis Hamilton. Z pomocą młodemu Niemcowi przyszła jednak pogoda. Gdy Hamilton zjechał na swój jedyny postój założono mu ponownie opony na mokrą nawierzchnię z nadzieją że dalej będzie padało. Stało się jednak inaczej i tor zaczął przesychać, a Hamitlon musiał ponownie zjechać do boksów.


Szczęście w nieszczęściu miał za to Robert Kubica, który pozostawał na torze wystarczająco długo, aby pojechać wyścig na jeden pit stop i zdążyć założyć opony przejściowe. Sebastian Vettel niezagrożony został najmłodszym w historii zwycięzcą wyścigu F1, odbierając ten rekord Fernando Alonso. Niemiec zdobywając GP Włoch miał 21 lat i 73 dni. Na podium GP Włoch znaleźli się jeszcze: Heikki Kovalainen i Robert Kubica.
W ten sposób zakończyła się europejska część sezonu F1. Do finału w Brazylii pozostały jeszcze tylko cztery, równie zaskakujące wyścigi.....

źródło: formula1.pl​
 
snajper 322

snajper

Forum VIP
czesc V


Po serii kar dla Lewisa Hamiltona i historycznym zwycięstwie Sebastiana Vettela w GP Włoch Formuła 1 ponownie opuściła Europę, aby dokończyć emocjonujący sezon 2008. Pierwszy z czterech ostatnich wyścigów odbył się w Singapurze i był zarazem pierwszym nocnym wyścigiem F1, zbierając po całym weekendzie wyścigowym masę pochlebnych opinii.


W piątek poprzedzający wyścig kierowcy mieli okazję po raz pierwszy przekonać się jak naprawdę jeździ się przy sztucznym oświetleniu z prędkościami przekraczającymi 300 km/h. Po pierwszy sesjach treningowych, kierowcy narzekali na miejscami bardzo nierówną nawierzchnię, a obawy wzbudzała jedynie możliwość pojawienia się deszczu.


Spora część zespołów postanowiła nie adaptować się do nowej strefy czasowej i pozostała przy czasie europejskim po to, aby podczas wieczornych kwalifikacji i wyścigu być w jak najwyższej formie. Zespół Red Bull nie przepuściłby takiej okazji i zorganizował nocną imprezę na plaży, aby poradzić sobie z różnicą czasową.

W kwalifikacjach najszybszy okazał się Felipe Massa. Za Brazylijczykiem stanął drugi pretendent do tytułu mistrzowskiego Lewis Hamilton. W drugim rzędzie znalazł się Kimi Raikkonen i Robert Kubica, który nadal miał jeszcze matematyczne szanse na zdobycie mistrzostwa.


Pierwsze nocne GP Formuły 1 zakończyło się sensacyjnym zwycięstwem Fernando Alonso, który jak na ironię dobrze wykorzystał okres neutralizacji toru po wypadku swojego partnera z teamu- Nelsona Piquet. Zanim jednak Hiszpan zdobył dla swojego zespołu (Renault) pierwsze od GP Japonii 2006 zwycięstwo doszło do ważnych dla losów mistrzostw rozstrzygnięć w zespole Ferrari.

Najpierw podczas pit stopu Felipe Massy światełko sygnalizujące możliwość ruszenia ze stanowiska serwisowego ponownie zapaliło się zbyt wcześnie i Brazylijczyk wyrwał wąż tankujący paliwo, zajeżdżając przy okazji drogę Adrianowi Sutilowi. Za ten manewr został ukarany karą przejazdu przez boksy i ostatecznie zakończył wyścig na 13 miejscu nie zdobywając punktów. Po tym incydencie kierownictwo Ferrari przywróciło funkcję człowieka trzymającego lizaka. Jak widać nie wszędzie można zastąpić człowieka. Pod koniec wyścigu natomiast drugi kierowca Ferrari- Kimi Raikkonen popełnił błąd i zakończył wyścig na bandzie okalającej tor. Zespół Ferrari po GP Singapuru stracił prowadzenie w klasyfikacji konstruktorów na rzecz McLarena.

Dla zespołu BMW Sauber także było to nieudane GP. Punkty za szóstą lokatę zdobył jedynie Nick Heidfeld. Robert Kubica padł ofiarą regulaminu dotyczącego zasad zachowania się podczas neutralizacji toru i musiał zjechać na postój podczas, gdy boksy były zamknięte. W podobną pułapkę wpadł także Nico Rosberg. Niemiec miał jednak trochę więcej szczęścia i przekroczył linię mety na drugim miejscu, tuż przed Lewisem Hamiltonem.

Dwa tygodnie po historycznym wyścigu w Singapurze Formuła 1 była już w Japonii na torze Fuji Speedway, który w ubiegłym roku był potwornie zalany wodą. Tym razem kierowcy mieli więcej szczęścia i GP Japonii odbyło się na suchym torze. Z pole position ruszał Hamilton, który w ostatnich sekundach sesji wykręcił najlepszy czas. Drugi był Raikkonen, a Felipe Massa dopiero piąty, za Fernando Alonso.


Mimo iż pogoda sprzyjała kierowcom u stóp góry Fuji po raz kolejny rozegrane zostało bardzo ciekawe GP. Startujący z szóstego pola Robert Kubica popisał się fenomenalnym startem i już po pierwszym zakręcie prowadził przed Fernando Alonso, po tym jak Lewis Hamilton stracił zimną krew i przestrzelił pierwszy zakręt wypychając z toru Kimiego Raikkonena. Za ten manewr Brytyjczyk dostał karę przejazdu przez boksy. Nie był to koniec problemów Hamiltona, który na drugim kółku wdał się w zaciętą walkę z Felipe Massą. W wyniku tej rywalizacji doszło do kontaktu między bolidami, a Hamilton spadł na ostatnią pozycję. Za ten manewr także i Massa został ukarany przejazdem przez boksy.


Z przodu pewnie prowadzili Kubica i Alonso. Hiszpan zjechał do boksów okrążenie po Polaku. To wystarczyło, aby objąć prowadzenie i nie oddać go już do mety. Robert Kubica zafundował kibicom sporą dawkę emocji pod koniec wyścigu kiedy to skutecznie bronił drugiego miejsca przed Kimim Raikkonenem. Felipe Massa zaciętą pogonią zdołał zdobyć 2 punkty za siódmą lokatę. Lewis Hamilton przekroczył linię mety dopiero na 12 miejscu, nie zdobywając punktów.

Bezpośrednio z Japonii cyrk Formuły 1 przetransportował się do Szanghaju, gdzie rozegrano GP Chin. Pewnie pole posiiton wywalczył Lewis Hamilton, który na każdym kroku podkreślał iż ubiegłoroczne GP Chin nie spędza mu snu z powiek. Drugi czas kwalifikacji wykręcił Raikkonen, a w drugim rzędzie stanęli Massa i Alonso. Robert Kubica, który na dwa wyścigi przed końcem sezonu miał jeszcze matematyczną szansę na mistrzostwo, w kwalifikacjach był dopiero 12.


GP Chin zważywszy na stawkę o jaką walczyli najlepsi przebiegło wyjątkowo spokojnie, a najciekawszym momentem wyścigu były pit stopy. Lewis Hamilton z Szanghaju wywiózł komplet punktów, a kierowcy Ferrari jadący w „nieprawidłowej kolejności” pod koniec wyścigu zafundowali kibicom żenujący spektakl. Kimi Raikkonen na głównej prostej w łatwy sposób dał się objechać Felippe Massie. W ten sposób Ferrari odpłaciło się McLarenowi za incydent z Belgii, a Massa stracił do lidera klasyfikacji kierowców o 2 oczka mniej. Robert Kubica linię mety przekroczył na szóstym miejscu za Nickiem Heidfeldem i po przedostatnim wyścigu sezonu przestał się liczyć w walce o tytuł mistrzowski. Polakowi i jego kibicom pozostało pasjonowanie się walką o trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej z Kimim Raikkonenem.


Ostatni wyścig sezonu jak zwykle w ostatnich latach rozegrany został w Sao Paulo na torze Interlagos. GP Brazylii po raz kolejny było miejscem, gdzie rozstrzygnąć się miały losy mistrzostw świata. Felipe Massa po raz trzeci z rzędu zdobył przed własną publicznością pole position. Lewis Hamilton, któremu aby sięgnąć po pierwszy tytuł mistrzowski wystarczyło dojechanie do mety na piątej pozycji wywalczył w ostatnim wyścigu sezonu 4 pozycję startową. Przed Brytyjczykiem znaleźli się jeszcze Jarno Trulli oraz Kimi Raikkonen. Z trzeciego rzędu startowali Heikki Kovalainen oraz Fernando Alonso, a Robert Kubica po raz trzeci w sezonie nie awansował do top 10 i ostatecznie po wywalczeniu 13 pola, Polak, który miał 6 punktów przewagi nad Kimim Raikkonenem w mistrzostwach kierowców, zdecydował się na start z pit lane.


W niedzielne popołudnie spory zastrzyk emocji zafundowała kibicom także pogoda. Tuż przed okrążeniem formującym nad brazylijskim torem rozpętała się ulewa, a sam start wyścigu został przesunięty o 10 minut. Startujący z pole position Felipe Massa zachował zimną krew i przed własną publicznością pojechał fenomenalny wyścig prowadząc od startu do mety. Brazylijczyk zrobił wszystko co mógł żeby pokonać swojego rywala- Lewisa Hamiltona, któremu o mały włos po raz drugi z rzędu wyśliznąłby się prawie pewny tytuł mistrzowski.


Przez większą część wyścigu Hamilton jechał na piątej pozycji, gwarantującej mu tytuł mistrzowski. Warunki atmosferyczne sprawiły jednak, że wielu kierowców postawiło na jeden postój w boksach, a na 7 okrążeń przed metą nad Interlagos ponownie spadły krople deszczu, które z każdą minutą przybierały na sile. Czołówka kierowców pozostała na oponach rowkowanych podczas, gdy pozostali zjeżdżali po przejściówki. Wśród nich znaleźli się Sebastian Vettel, Robert Kubica i jadący na 5 pozycji Lewis Hamilton. Na dwa okrążenia przed metą Hamilton został wyprzedzony przez zdublowanego Kubicę i Vettela. Niemiec nie zdając sobie nawet z tego sprawy na dwa kółka przed końcem sezonu odebrał prowizoryczny tytuł mistrzowski Brytyjczykowi. Massa wygrał wyścig, a Hamilton jeszcze na dwa zakręty przed końcem wyścigu zajmował szóstą pozycję, która nie dawała mu tytułu mistrzowskiego. Brytyjczyk jadąc na przejściowych oponach dogonił jednak Timo Glocka, który robił co mógł, aby utrzymać swój bolid na torze na rowkowanych oponach. Na ostatnich dwóch zakrętach Niemiec nie był w stanie oprzeć się atakowi Vettela i Hamiltona. Gdy w garażu Ferrari cieszono się już ze zwycięstwa Massy, niezauważenie na piątej pozycji linię mety przekroczył Hamilton, który ostatecznie zdobył mistrzostwo i został najmłodszym w historii mistrzem świata F1.


Robert Kubica mimo komfortowej sytuacji w klasyfikacji kierowców w ostatnim, frustrującym wyścigu sezonu przegrał walkę o trzecie miejsce z Kimim Raikkonenem. Polak zdobył tyle samo- 75 punktów co Fin, jednak na kolejności w mistrzostwach zaważyła liczba zwycięstwa, która w tym przypadku była korzystniejsza dla kierowcy Ferrari. Zespołowi Ferrari na otarcie łez pozostał 16 tytuł mistrza świata konstruktorów Formuły 1.



Sezon 2008 mimo sporej liczby kontrowersji i rozstrzygnięć poza torem należał do jednego z ciekawszych w ostatnich latach, głównie za sprawą nieprzewidywalnej pogody, która potrafiła obrócić nudny wyścig w pasjonujące widowisko. Również spora liczba błędów czołowych zawodników wpłynęła na spektakl, w którym Robert Kubica do przedostatniego wyścigu sezonu był w stanie liczyć się w walce o mistrzostwo świata. Polak w sezonie 2008 popełnił zdecydowanie najmniej błędów w stawce i pokazał bardzo wysoką równą formę, lecz dysponował, zwłaszcza w drugiej części sezonu, znacznie słabszym bolidem niż rywale. Miejmy nadzieje, że przyszły, rewolucyjny sezon F1 okaże się dla Polaka równie udany, a BMW Sauber stworzy bolid pozwalający walczyć o mistrzostwo i zespół tym razem zrobi wszystko, aby walczyć do końca o jak najlepszy wynik. Taki w końcu jest plan, szefa zespołu- Mario Theissena…


źródło: formula1.pl​
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom