Sytuacja wygląda tak, dajmy taki przykład:
Stawiasz typ po niskim kursie np. 1,01 za 100 zł
U polskiego bukmacherska obojętnie czy wygrasz i tak na starcie będziesz w plecy -12 zł czyli 12% podatku.
Stawiasz np. w bukmacherze zagranicznym z największą marżą np.
Bet-at-home masz tam kurs 1,01 wygrywasz 1 zł.
Stawiasz w Pinnacle za tą samą stawkę gdzie masz najwyższe kursy i masz tam do wygrania nie 1 zł, a przykładowo 6 lub 8 zł. To jest właśnie ta kluczowa różnica.
Możesz wchodzić na strony zagraniczne przez różne serwisy proxy czy inne przeglądarki, można nawet sobie coś takiego zainstalować i wchodzić z serwera Maltańskiego na strony zagranicznych bukmacherów.
Najlepiej wypłacać pieniądze przez
Skrill, stamtąd na konto bankowe, ewentualnie wyrób sobie kartę (opłata 40 zł na rok czyli 10 euro) i wypłacasz z bankomatu (+ prowizja).
Prawda jest taka, że chyba jakoś ponad 80-90% grających w internecie gra u zagranicznych bukmacherów, choć na przestrzeni ostatni lat to się zmienia z racji zmiany sytuacji, czyli rząd pozwolił polskim firmom na grę w internecie + zastraszenie graczy czyli afera z
Bet-at-home (wyciek przelewów z kont bankowych PeKaO, około 20-30 tysięcy osób).