sunxl
Typer
Jak co roku przygotowałem obszerne omówienie mistrzowskich imprez w hokeju na lodzie. Tym razem Polaków na żywo nie obejrzę, ale dla emocji atakuje poniższe typy długoterminowe:
Polska awansuje do Elity @2.30
Alan Łyszczarczyk najlepszym strzelcem reprezentacji Polski @18.00
BETFAN
Poniżej przedstawiam kadrę Biało-Czerwonych na turniej w Rumunii:
BRAMKARZE: Tomas Fucik (GKS Tychy), Maciej Miarka (JKH GKS Jastrzębie), John Murray (GKS Katowice)
OBROŃCY: Karol Biłas (Texom STS Sanok), Olaf Bizacki, Mateusz Bryk, Bartosz Ciura (GKS Tychy), Kamil Górny (JKH GKS Jastrzębie), Michał Naróg (ECB Zagłębie Sosnowiec), Jakub Wanacki (Comarch Cracovia Kraków), Mateusz Zieliński (KH Energa Toruń);
NAPASTNICY: Mateusz Gościński, Bartłomiej Jeziorski, Alan Łyszczarczyk, Filip Komorski, Dominik Paś (GKS Tychy), Krystian Dziubiński, Kamil Sadłocha (Re-Plast Unia Oświęcim), Patryk Krężołek (HC Banik Sokolov, 1. liga Czechy), Krzysztof Maciaś (Moos Jaw Warriors, WHL Kanada), Mikołaj Syty (KH Energa Toruń), Damian Tyczyński (bez klubu), Paweł Zygmunt (HC Litvinov, ekstraliga Czechy).
Jak możemy zauważyć, kadra jest nieco odmieniona i odmłodzona względem poprzedniego turnieju w Ostrawie. Brakuje jednak liderów, jak Kamil Wałęga, Patryk Wronka, Bartosz Fraszko, czy też Grzegorz Pasiut. Każdy z nich znalazłby miejsce w składzie reprezentacji prowadzonej przez Roberta Kalabera.
Szczególnie ciekawy jestem dwóch nowych twarzy. Duet ten długo starał się, aby grać z Orłem na piersi. Mowa tutaj o Mikołaju Sytym oraz Kamilu Sadłocha. Widać, że ten drugi szkolony był zza Oceanem i jego technika oraz wykańczanie akcji z pewnością będzie wzmocnieniem kadry.
Biało-Czerwoni rozegrali w kwietniu 7 meczów kontrolnych. 2 z Litwą, 2 z Ukrainą, 2 z Włochami i 1 ze Słowenią. Bilans wynosi 5 wygranych i 2 przegrane. Szczególnie mogą cieszyć triumfy z rywalami, z którymi spotkamy się w Rumunii. Pochwalić należy też kadrę za zwycięstwo ze Słowenią, bo nacja ta wraca do Elity. Należy jednak mieć na uwadze fakt, że nasz ostatni przeciwnik dopiero co rozpoczyna przygotowania do Mistrzostw Świata i nie występował w najmocniejszym składzie, w przeciwieństwie do Polski.
Bukmacherzy dają większe szanse Włochom czy Wielkiej Brytanii, ale na 3. miejscu według kursów znajduje się właśnie Polska. Nie ma wątpliwości, że Dywizja 1A zyskała na konkurencyjności po awansie Ukrainy. Rumunia z Japonią powinni odstawać od reszty, ale przypomnijmy sobie poprzednie Mistrzostwa Świata na tym poziomie. Tam tegoroczny gospodarz zaskakiwał z każdym meczem i mało brakowało, a w Bolzano to właśnie Rumunia wywalczyłaby promocję do Elity. Tak się nie stało i zgodnie z przewidywaniami to Węgry i Słowenia zameldują się w tym roku w Skandynawii.
Każde spotkanie będzie ważne w kontekście awansu do Elity. Polacy są po ciężkich treningach i można było zauważyć, ze wraca forma. Nogi odpuszczają i zawodnicy powinni być gotowi na najważniejszy moment turnieju. Przed dwoma latami podczas Mistrzostw Świata Dywizji 1A Biało-Czerwoni popisywali się świetną skutecznością w PP. To była najgroźniejsza broń naszej kadry. Praca na bramkarzu oraz oddawanie wielu strzałów na bramkę przeciwników w przewagach będzie kluczowa, aby strzelać gole i tym samym sięgnąć po pojedyncze zwycięstwa. Niestety w Ostrawie PP kompletnie leżało i tylko 1 zdobyte trafienie w przewadze w starciu z Kazachstanem niejako zaważyło na spadku.
Niestety nie ujrzymy w Rumunii Kamila Wałęgi, Patryka Wronki, Bartosza Fraszko, czy też Grzegorza Pasiuta, dlatego też większą odpowiedzialność za grę powinni wziąć inni liderzy. Alan Łyszczarczyk, Paweł Zygmunt, Krzysztof Maciaś, Filip Komorski czy też kapitan Krystian Dziubiński, to na nich liczymy w ofensywie. Pomiędzy słupkami mamy solidnych goalie, czyli Johna Murraya i Tomasa Fucika.
Wierzę w awans. Mamy doświadczenie na tym poziomie oraz na wyższym w Elicie i widać, że kadra jest zżyta. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego i zgranie 9 hokeistów z obozu Mistrza Polski, a więc GKS-u Tychy może pozytywnie wpłynąć na grę naszych. Świeżość w osobie Kamila Sadłochy, który tak jak Alan Łyszczarczyk potrafi zrobić różnicę na tafli i przejechać z gumą coast-to-coast pomoże w zdobywaniu bramek.
Niestety żaden z bukmacherów nie chciał wystawić zakładów na najlepszego punktującego reprezentacji Polski, dlatego zaproponuje małego wariata z kursem 18.00. Stawiam, że to właśnie Alan Łyszczarczyk zostanie najlepszym strzelcem naszej kadry. Przede wszystkim będzie występował w linku obok swoich dwóch kolegów z klubu Mistrza Polski. Filip Komorski, czy też Bartłomiej Jeziorski doskonale znają się z Alanem i szczególnie w przewagach powinno być to widoczne. Należy spodziewać się, że Łyszczarczyk będzie wyjeżdżał na lód w pierwszym unicie PP. To ma być nasza silna broń, tak jak to było 2 lata temu na MŚ Dywizji 1A.
Jasne, nasz bohater o wiele lepiej czuje się jako asystujący, ale jestem zdania, że jego dobre sezon w GKS-ie Tychy pozytywnie wpłynie na jego występ w Rumunii. Potrafi przecież też kończyć akcje i jest jednym z najlepiej wyszkolonych zawodników w kadrze Roberta Kalabera. W Ostrawie był jednym z liderów, teraz musi wziąć ciężar gry na swoje barki pod nieobecność Kamila Wałęgi, Patryka Wronki, Bartosza Fraszko, czy też Grzegorza Pasiuta.
Polska awansuje do Elity @2.30
Alan Łyszczarczyk najlepszym strzelcem reprezentacji Polski @18.00
BETFAN
Poniżej przedstawiam kadrę Biało-Czerwonych na turniej w Rumunii:
BRAMKARZE: Tomas Fucik (GKS Tychy), Maciej Miarka (JKH GKS Jastrzębie), John Murray (GKS Katowice)
OBROŃCY: Karol Biłas (Texom STS Sanok), Olaf Bizacki, Mateusz Bryk, Bartosz Ciura (GKS Tychy), Kamil Górny (JKH GKS Jastrzębie), Michał Naróg (ECB Zagłębie Sosnowiec), Jakub Wanacki (Comarch Cracovia Kraków), Mateusz Zieliński (KH Energa Toruń);
NAPASTNICY: Mateusz Gościński, Bartłomiej Jeziorski, Alan Łyszczarczyk, Filip Komorski, Dominik Paś (GKS Tychy), Krystian Dziubiński, Kamil Sadłocha (Re-Plast Unia Oświęcim), Patryk Krężołek (HC Banik Sokolov, 1. liga Czechy), Krzysztof Maciaś (Moos Jaw Warriors, WHL Kanada), Mikołaj Syty (KH Energa Toruń), Damian Tyczyński (bez klubu), Paweł Zygmunt (HC Litvinov, ekstraliga Czechy).
Jak możemy zauważyć, kadra jest nieco odmieniona i odmłodzona względem poprzedniego turnieju w Ostrawie. Brakuje jednak liderów, jak Kamil Wałęga, Patryk Wronka, Bartosz Fraszko, czy też Grzegorz Pasiut. Każdy z nich znalazłby miejsce w składzie reprezentacji prowadzonej przez Roberta Kalabera.
Szczególnie ciekawy jestem dwóch nowych twarzy. Duet ten długo starał się, aby grać z Orłem na piersi. Mowa tutaj o Mikołaju Sytym oraz Kamilu Sadłocha. Widać, że ten drugi szkolony był zza Oceanem i jego technika oraz wykańczanie akcji z pewnością będzie wzmocnieniem kadry.
Biało-Czerwoni rozegrali w kwietniu 7 meczów kontrolnych. 2 z Litwą, 2 z Ukrainą, 2 z Włochami i 1 ze Słowenią. Bilans wynosi 5 wygranych i 2 przegrane. Szczególnie mogą cieszyć triumfy z rywalami, z którymi spotkamy się w Rumunii. Pochwalić należy też kadrę za zwycięstwo ze Słowenią, bo nacja ta wraca do Elity. Należy jednak mieć na uwadze fakt, że nasz ostatni przeciwnik dopiero co rozpoczyna przygotowania do Mistrzostw Świata i nie występował w najmocniejszym składzie, w przeciwieństwie do Polski.
Bukmacherzy dają większe szanse Włochom czy Wielkiej Brytanii, ale na 3. miejscu według kursów znajduje się właśnie Polska. Nie ma wątpliwości, że Dywizja 1A zyskała na konkurencyjności po awansie Ukrainy. Rumunia z Japonią powinni odstawać od reszty, ale przypomnijmy sobie poprzednie Mistrzostwa Świata na tym poziomie. Tam tegoroczny gospodarz zaskakiwał z każdym meczem i mało brakowało, a w Bolzano to właśnie Rumunia wywalczyłaby promocję do Elity. Tak się nie stało i zgodnie z przewidywaniami to Węgry i Słowenia zameldują się w tym roku w Skandynawii.
Każde spotkanie będzie ważne w kontekście awansu do Elity. Polacy są po ciężkich treningach i można było zauważyć, ze wraca forma. Nogi odpuszczają i zawodnicy powinni być gotowi na najważniejszy moment turnieju. Przed dwoma latami podczas Mistrzostw Świata Dywizji 1A Biało-Czerwoni popisywali się świetną skutecznością w PP. To była najgroźniejsza broń naszej kadry. Praca na bramkarzu oraz oddawanie wielu strzałów na bramkę przeciwników w przewagach będzie kluczowa, aby strzelać gole i tym samym sięgnąć po pojedyncze zwycięstwa. Niestety w Ostrawie PP kompletnie leżało i tylko 1 zdobyte trafienie w przewadze w starciu z Kazachstanem niejako zaważyło na spadku.
Niestety nie ujrzymy w Rumunii Kamila Wałęgi, Patryka Wronki, Bartosza Fraszko, czy też Grzegorza Pasiuta, dlatego też większą odpowiedzialność za grę powinni wziąć inni liderzy. Alan Łyszczarczyk, Paweł Zygmunt, Krzysztof Maciaś, Filip Komorski czy też kapitan Krystian Dziubiński, to na nich liczymy w ofensywie. Pomiędzy słupkami mamy solidnych goalie, czyli Johna Murraya i Tomasa Fucika.
Wierzę w awans. Mamy doświadczenie na tym poziomie oraz na wyższym w Elicie i widać, że kadra jest zżyta. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego i zgranie 9 hokeistów z obozu Mistrza Polski, a więc GKS-u Tychy może pozytywnie wpłynąć na grę naszych. Świeżość w osobie Kamila Sadłochy, który tak jak Alan Łyszczarczyk potrafi zrobić różnicę na tafli i przejechać z gumą coast-to-coast pomoże w zdobywaniu bramek.
Niestety żaden z bukmacherów nie chciał wystawić zakładów na najlepszego punktującego reprezentacji Polski, dlatego zaproponuje małego wariata z kursem 18.00. Stawiam, że to właśnie Alan Łyszczarczyk zostanie najlepszym strzelcem naszej kadry. Przede wszystkim będzie występował w linku obok swoich dwóch kolegów z klubu Mistrza Polski. Filip Komorski, czy też Bartłomiej Jeziorski doskonale znają się z Alanem i szczególnie w przewagach powinno być to widoczne. Należy spodziewać się, że Łyszczarczyk będzie wyjeżdżał na lód w pierwszym unicie PP. To ma być nasza silna broń, tak jak to było 2 lata temu na MŚ Dywizji 1A.
Jasne, nasz bohater o wiele lepiej czuje się jako asystujący, ale jestem zdania, że jego dobre sezon w GKS-ie Tychy pozytywnie wpłynie na jego występ w Rumunii. Potrafi przecież też kończyć akcje i jest jednym z najlepiej wyszkolonych zawodników w kadrze Roberta Kalabera. W Ostrawie był jednym z liderów, teraz musi wziąć ciężar gry na swoje barki pod nieobecność Kamila Wałęgi, Patryka Wronki, Bartosza Fraszko, czy też Grzegorza Pasiuta.