Hej. Jakie macie preferencje w tej kwestii? Wolelibyście miejską cywilizację czy wiejską ciszę i spokój, blokowy święty spokój z koszeniem trawy, ogrzewaniem i odśnieżaniem czy domowy święty spokój z sąsiedzką złośliwością typową dla blokowisk/kamienic?
Ja akurat wychowywałem się w czteropiętrowym bloku, ale od niespełna 3 lat mieszkam w starszym domu jednorodzinnym na wsi, który wymagał generalnego remontu. Nie jest to co prawda jakieś totalne zadupie, bo wioska liczy ok. 4 tys. mieszkańców i jest miejscowością gminną, jest tu kilkanaście sklepów, ma dobrą komunikację z miastem powiatowym i innymi mniejszymi miasteczkami, jednakże ja tęsknię za blokami (zaznaczam że nigdy nie byłem jakimś dresiarzem). Brakuje mi miejskiej "cywilizacji", bliskości kina, teatru, ulubionych pubów, a nawet hałasów typowych dla blokowisk. Poza tym szczerze nienawidzę prac ogrodowych, palenia w piecu centralnym, odśnieżania, ciągłego naprawiania jakichś usterek (jak to w starej chacie) itp. Plusem jest natomiast to, że w razie biedy nikt mnie stąd nie wyeksmituje, bo jestem na swoim. Ponadto mogę słuchać głośniej muzyki kiedy tylko zechcę, rozpalić grill w ogrodzie, czy też urządzić sobie imprezkę bez obaw o interwencję policmajstrów, z tym że jakoś nie jest mi to do szczęścia potrzebne.
Zapraszam do dyskusji
Ja akurat wychowywałem się w czteropiętrowym bloku, ale od niespełna 3 lat mieszkam w starszym domu jednorodzinnym na wsi, który wymagał generalnego remontu. Nie jest to co prawda jakieś totalne zadupie, bo wioska liczy ok. 4 tys. mieszkańców i jest miejscowością gminną, jest tu kilkanaście sklepów, ma dobrą komunikację z miastem powiatowym i innymi mniejszymi miasteczkami, jednakże ja tęsknię za blokami (zaznaczam że nigdy nie byłem jakimś dresiarzem). Brakuje mi miejskiej "cywilizacji", bliskości kina, teatru, ulubionych pubów, a nawet hałasów typowych dla blokowisk. Poza tym szczerze nienawidzę prac ogrodowych, palenia w piecu centralnym, odśnieżania, ciągłego naprawiania jakichś usterek (jak to w starej chacie) itp. Plusem jest natomiast to, że w razie biedy nikt mnie stąd nie wyeksmituje, bo jestem na swoim. Ponadto mogę słuchać głośniej muzyki kiedy tylko zechcę, rozpalić grill w ogrodzie, czy też urządzić sobie imprezkę bez obaw o interwencję policmajstrów, z tym że jakoś nie jest mi to do szczęścia potrzebne.
Zapraszam do dyskusji