Gdzieś na WP chyba przeczytałem, że niewykluczone, ze finał EURO będzie w Polsce. Dlaczego? Ponieważ będzie tak lepiej dla tzw. EURO family (czytaj działaczy/kombinatorów UEFY) ktorzy preferuja tylko wielogwiazdkowe hotele a takich na Ukrainie nie ma. Jak wyjaśniono, dla UEFA family końcowa faza Euro to powód do bankietów i imprez, więc musi być jakość. Normalniiiiie Bizancjum! I ta nazwa: EuRo family.... spadłem z krzesła. Działacze to dopiero muszą harować na swoje skromne pensje: najpierw musi się obudzić przed południem, potem zjeść całą potrawkę z kalmara, potem przez godzinę zmuszają go do zabawy z dwiema pięciogwiazdkowymi prostytutkami, a potem jeszcze musi jechać na stadion, zmuszony za darmo oglądać final EURO z vipstanowiska. Zgroza po prostu.
Powiem szczerze, że czarno widze przyszłość. Nie tyle, ze beton pzpnowski Laty i inne Listki to już horror w biały dzień i temat na tasiemca w stylu Moda na sukces, to ostatnio czytałem, ze gminy opóźniają o rok budowę boisk piłkarskich za czym wstawial się bodaj sam znafca sportu Tusk, ze względu na jakieś opóźnienia w planowaniu. W tym roku odkładaja a w następnym, jak sprawa przycichnie, pewnie będa z tego rezygnować. Polskie piekiełko.