Wyminiłeś walory tego kredytu - owszem, dodatkowa kaska zawsze sie przyda, (chociażby zeby ja przewalić u buka
). Jednakże są pewne "ale".
Jak widac, przez 5 lat mozna "wyciągnąć" 30 000pln, przez w sumie 7 lat nie spłacać tego kredytu, ale w końcu nadchodzi ten czas, kiedy te pieniadze musisz oddac. Oczywiscie, nie wszystko naraz, w ratach po 300 albo 200 zł (w zaleznosci, ile brałeś co miesiac) + 3.125% odsetek, czyli w sumie prawie 1000zł
Ponadto spłacając co miesiac 300+odsetki spłacasz ten kredyt przez ponad 8 lat!
Pytaniem jest, czy warto juz na samym starcie w życie mieć taki ciężar na barkach? Co więcej, wiadomo, ze człowiek po studiach chce zaczac układac sobie zycie. I tak na przykład planuje zakup mieszkania,wyposazenia go, samochodu, czy nawet ślub i wesele, a to wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami. I co wtedy? no oczywiscie idzie sie po kredyt hipoteczny czy pozyczke krótkoterminową. I jakiez bedzie nasze rozczarowanie, gdy pani od kredytów/pozyczek powie: "No niestety, ale Pan jeszcze ma niespłacony kredyt studencki, nie otrzyma Pan zatem deklarowanej kwoty kredytu, albo nawet wcale."
Powiesz - ok, bede spłacał więcej, postaram sie to zrobić jak najszybciej. Ale czy znajdziesz tak dobrą pracę, by sobie na to pozwolić? Rodzice może pomogą, ale czy sumienie pozwoli Ci ciągnąć kasę kolejne kilka lat? Raczej nie bardzo.
Warto zatem zastanowić się, czy gra jest warta świeczki, czy chcemy poswiecic kilka ładnych lat na spłacanie tego długu, odmawiając sobie innych koniecznosci i przyjemnosci, czy lepiej pomyslec nad inną formą pozyskania pieniedzy podczas studiów?
Mozliwosci jest wiele.
-można złożyć wniosek o stypendium socjalne, (oczywiscie nie wszyscy je dostają, ale warto spróbować)
-zamieszkac w akademiku, co jest 2 razy tańsze niż na stancji czy wynajem mieszkania
-a może tak popracować? weekendami, wieczorami, w sklepie, knajpie, pubie, w marketach na inwentaryzacji, liczeniu towaru itp?
Gre u buka ograniczyć, by nie było niepotzrebnych wydatków, wszak nieprzedidziana porazka moze nam osuszyć konto/portfel.
Moja koleżanka taki kredyt wlasnie zaciągneła, w sumie tylko dwa lata, ale wszyscy sie jej dziwili. Dostawala kaske od rodziców, babci, dziadka, pracowała i jeszcze ten kredyt. Miesiecznie bez kredytu miała ok 3000 zł, co na Kraków moim zdaniem jest kwotą odpowiednią. Teraz musi ten jredyt spłacać i odmawiać sobie przyjemności. Teraz wie, ze nie było jej to potrzebne.
Jest jeszcze jedna opcja.
Brac kredyt i wpłacać na lokatę, wysoko oprocentowaną, w innym banku. Po studiach spłacić kredyt w jednej racie wraz z odsetkami,a różnice w procentach zachować dla siebie. I to jedyne opłacalne rozwiązanie.