joggibet
Użytkownik
Witam.
W temacie będę dzielił się typkami z moimi towarzyszami po fachu. Będę grał płaską stawką. Umownie na potrzeby tematu przyjmuje, że jest to 100j..
Zaczynamy z Premier League. Oto moja pierwsza propozycja.
W meczu otwierającym 5 kolejkę najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii idę w stronę The Toffees. Derby miasta Beatlesów. Everton doskonała forma od początku sezonu. Idą jak burza i dziś z kompletem punktów zmierzą się na pewno z najgroźniejszym rywalem jak do tej pory. Everton ma czym straszyć z przodu. Tercet ofensywny w postaci Rodrigueza, Richarlisona, Calverta-Lewina robi robotę. Z tyłu niestety zdarzały się i pewnie bez ruchów transferowych w przyszłości będą zdarzać się błędy. Niepewny Pickford w bramce i do tego środek obrony. Jednak po takim kursie myślę, że jest to typ wart zagrania.
Liveerpool? 11 bramek straconych w 4 pierwszych meczach. W poprzednim sezonie mistrzowskim stracili ich 33 w 38 spotkaniach. Coś nie dobrego dzieje się w drużynie Kloppa. Oglądając ich mecze ma się wrażenie, że podchodzą do nich trochę tak sparingowo. Taki coronavirus football. Dziś na pewno nie spodziewam się, że stracą tyle bramek co z Aston Villą. Będzie spina na całego. To derby.
Patrząc wstecz to historycznie Liverpool miał przeważnie ciężko na Goodison Park.
Suma summarum po obejrzeniu spotkań dwóch drużyn w tym sezonie stawiam na Everton z podpórką. Ostatni raz Everton zwyciężył 10 lat temu. Liverpool dziś niebieski? Jak nie dziś to kiedy.
Chelsea i City nie tykam. To co wyprawia Chelsea w obronie woła o pomstę do nieba. Problem z bramkarzem. Jeszcze nie zgrany Werner i Havertz. City? Duże posiadanie piłki z którego raczej nic nie wynika. Niedopięty guardiolyzm jednym słowem. Brakuje kropki nad i. Do tego dochodzą solidni rywale. Nie twierdze, że faworyci nie wygrają. Po prostu kursy wystawione na te spotkania wydają mi się nie adekwatne do ryzyka.
Pomeczowy edit: Udało się. Szczęście w tym sporcie też trzeba mieć. Nie uznany gol dla Liverpoolu z powodu 1cm spalonego po analizie var w samym końcu meczu. Kontuzja Van Dijka. Potem Colemana. Nieeeeeesamowity Calvert-Lewin! Dobre meczycho.
Tak jak pisałem wcześniej Chelsea i City odpuszczam. Na United też nie będę nic stawiać. Newcastle to trochę dla mnie zagadka, a Diabły póki co nic wielkiego nie pokazały.
------------------
Bilans Tematu: +110j.
W temacie będę dzielił się typkami z moimi towarzyszami po fachu. Będę grał płaską stawką. Umownie na potrzeby tematu przyjmuje, że jest to 100j..
Zaczynamy z Premier League. Oto moja pierwsza propozycja.
W meczu otwierającym 5 kolejkę najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii idę w stronę The Toffees. Derby miasta Beatlesów. Everton doskonała forma od początku sezonu. Idą jak burza i dziś z kompletem punktów zmierzą się na pewno z najgroźniejszym rywalem jak do tej pory. Everton ma czym straszyć z przodu. Tercet ofensywny w postaci Rodrigueza, Richarlisona, Calverta-Lewina robi robotę. Z tyłu niestety zdarzały się i pewnie bez ruchów transferowych w przyszłości będą zdarzać się błędy. Niepewny Pickford w bramce i do tego środek obrony. Jednak po takim kursie myślę, że jest to typ wart zagrania.
Liveerpool? 11 bramek straconych w 4 pierwszych meczach. W poprzednim sezonie mistrzowskim stracili ich 33 w 38 spotkaniach. Coś nie dobrego dzieje się w drużynie Kloppa. Oglądając ich mecze ma się wrażenie, że podchodzą do nich trochę tak sparingowo. Taki coronavirus football. Dziś na pewno nie spodziewam się, że stracą tyle bramek co z Aston Villą. Będzie spina na całego. To derby.
Patrząc wstecz to historycznie Liverpool miał przeważnie ciężko na Goodison Park.
Suma summarum po obejrzeniu spotkań dwóch drużyn w tym sezonie stawiam na Everton z podpórką. Ostatni raz Everton zwyciężył 10 lat temu. Liverpool dziś niebieski? Jak nie dziś to kiedy.
Chelsea i City nie tykam. To co wyprawia Chelsea w obronie woła o pomstę do nieba. Problem z bramkarzem. Jeszcze nie zgrany Werner i Havertz. City? Duże posiadanie piłki z którego raczej nic nie wynika. Niedopięty guardiolyzm jednym słowem. Brakuje kropki nad i. Do tego dochodzą solidni rywale. Nie twierdze, że faworyci nie wygrają. Po prostu kursy wystawione na te spotkania wydają mi się nie adekwatne do ryzyka.
Pomeczowy edit: Udało się. Szczęście w tym sporcie też trzeba mieć. Nie uznany gol dla Liverpoolu z powodu 1cm spalonego po analizie var w samym końcu meczu. Kontuzja Van Dijka. Potem Colemana. Nieeeeeesamowity Calvert-Lewin! Dobre meczycho.
Tak jak pisałem wcześniej Chelsea i City odpuszczam. Na United też nie będę nic stawiać. Newcastle to trochę dla mnie zagadka, a Diabły póki co nic wielkiego nie pokazały.
------------------
Bilans Tematu: +110j.
Ostatnia edycja: