Tonya Evinger (USA) - Irene Aldana (MEX)Tonya Evinger def. Irene Aldana for vacant bantamweight titleTKO (strikes) - Round 4, 4:38
Typ: 1 @2.92
Bah
O Amerykance pisałem już przy okazji Invicta 10
klik. Czy coś się zmieniło? No nie zapasy są ok, stójka też w porządku. Jej obecna seria to 6 zwycięstw, w Invicta 3. Wygrana z Gomes:
Fajnie się prezentowała, doświadczenie ma ogromne. Walki z Carano, Davis, McMann. To swoje robi. Do tego ten pojedynek jest zakontraktowany na 5 rund, a kondycyjnie to Amerykanka bije na głowę rywalkę, ale o tym w dalszej części. Treaz trochę o jej rywalce czyli Irene Aldana. No to na początku kariery trzy szybciutkie zwycięstwa przez KO na kompletnie anonimowych fighter-kach. I walka o pas na Jungle Fight i co? W pierwszej rundzie szybkie szarże fajne przeważała nawet w tej rudzie w drugiej również ruszyła z impetem, ale była coraz słabsza, by w trzeciej odsłonie starcia pływać w oktagonie nic nie pokazała tylko chodziła w kółko. Co wykorzystała Larissa Pacheco i znokautowała ją. Dostaje angaż w Invicta i na start słabiutką Peggy Morgan, dzięki swoim umiejętnością strikerskim tłucze ją tam okropnie:
By na koniec ją poddać. W drugiej walce na Invicta dostaje również nie za wymagającą przeciwniczkę(Colleen Schneider), i najpierw kontroluje walkę w stójce a potem wskakuje za plecy i znowu udusiła:
Tutaj jest uważana za wielką faworytkę, ale tak naprawdę czemu? Amerykana ma większe doświadczenie, kondycyjnie bije ją na głowę. Meksykanka nigdy nie walczyła z zapaśniczką a taką jest Amerykanka. Amerykanka walczyła z lepszymi zawodniczkami. Najprawdopodbniej będzie tak że Meksykanka rzuci się do przodu od początku i jeżeli Amerykanka sprowadzi do parteru, lub to przeczeka to powinna to wygrać, bo w sójce Meksykanka jest groźna.