A więc tak. Wybrałem się na Stadion Olimpijski we Wrocławiu na boisko baseballowe. Spóźniłem się na trening 15 minut bo gdy zaszedłem tam po godzinie 17 nikt nie wiedział (dozorcy, spacerujący, trenujący) gdzie znajduje się boisko do baseballa. Błądziłem troszkę, aż udało mi się trafić na małe boisko. Tam znalazłem Pana z którym się ugadywałem. Ogólnie boisko jest juniorskie, starsi mieli przesuwane bazy. Boisko na prawdę w opłakanym stanie ;/ jeden box, płotek metrowy ala parkan, ale ponoć mecze ligowe rozgrywane są gdzie indziej, tam podobno jest ładnie. Przywitałem się z każdym, przedstawiłem i zacząłem się przebierać. Trener zajmował się juniorkami, a kadra właściwa sama ustalała sobie ćwiczenia, nawet nieźle mi szło. Przyszedł pewien młody Pan, może to był prezes bo już pytał się mnie czy chcę strój bo zamawiają ???? A ja na to, że nie wiem czy będę grał bo zbliża się sesja, kolokwia zaliczeniowe. Ogólnie brakuje ludzi jak sam prezes mówił, powiedział również, że zawsze jestem mile widziany. I to chyba wszystko ;p