Siatkarze Jastrzębskiego Węgla na pierwszy triumf w europejskich pucharach, będą musieli poczekać do przyszłego sezonu.Podopieczni Roberto Santilliego,po bardzo wyrównanym spotkaniu ulegli zespołowi Piotra Gruszki 3-2,tym samym puchar został u gospodarzy turnieju.
Pierwszy set zdecydowanie należał do JW,na pierwszą przerwę techniczną Jastrzębianie schodzili z czteropunktowym prowadzeniem.Kluczem do zwycięstwa w tej partii była dobra,odrzucająca zagrywka,dobre przyjęcie Pawła Ruska,a także znakomita gra blokiem,na któren wielokrotnie nadziewał się Piotr Gruszka, który w połowie pierwszego seta został zmieniony.
Druga partia to wymania ciosów z obydwóch stron,na pierwsze trzypunktowe prowadzenie wyszli gracze Izmiru za sprawą Gruszki,który dwukrotnie zablokował Roberta Prygla.
Na drugą przerwę techniczną gospodarze schodzili z trzypunktowym prowadzeniem. Jastrzębianie jednak potrafili wrócić do gry, doprowadzili do stanu po 21,jednak błędy w przyjęciu i kilka bloków Izmiru spowodowały,że Arkas wygrał seta do 21.
Trzecią partię podobnie jak pierwszą Jastrzębianie rozpoczęli od mocnego uderzenia.Polacy przez cały set kontrowali przebieg wydarzeń na boisku.Arkas nie potrafił poradzić sobie ze skutecznym blokiem Jastrzębian,ponadto gospodarze popełniali sporo niewymuszonych błędów.Dodatkowo siatkarzom Izmiru puściły nerwy,po żółtej kartce otrzymali trener,oraz jeden z zawodników z pola, dzięki czemu Jastrzębianie otrzymali dwa punkty.
Jednak nie załamało to graczy Izmiru,na czwartą partię gospodarze,niesieni dopingiem miejscowych kibiców,szybko uzyskali kilkupunktowe prowadzenie.Jednak prawdziwych emocji dostarczyła nam końcówka seta,w której Jastrzębianie się nie popisali,najpierw zagrywkę popsuł Samcia,a w kolejnej akcji zablokowany został Robert Prygiel.
W piątym secie rozgrywający obydwóch zespołów, ciężar gry kierowali na swoich najlepszych atakujących,szczególnie dobrze w początkowej fazie TB poczynał sobie Prygiel, który kończył wszystkie ataki.
Na pierwszą przerwę techniczną Jastrzębianie schodzili z jednopunktowym prowadzeniem,które jak się później okazało było ostatnim.Po błędach w przyjęciu Pawła Ruska,Izmir wyszedł na trzypunktowe prowadzenie,którego nie oddal już do końca.
Na pociesznie nagroda indywidualna dla najlepszego Libero,powędrowała do Pawła Ruska.
Na uwagę zasługują również kibicie Jastrzębskiego Węgla,którzy przebyli ponad 2500 km by dopingować swój zespół.
W finale pocieszenia rumuński Tomis Constanta nie dał najmniejszych szans EA Patras,który rozbił szybko w trzech setach.