Grać nie muszę, bo już mam pograne w obie strony. Na Totki po kursie 10, a na Czerwonych po kursie dużo wyższym. Milionów z tego nie będzie, ale ok. 500 zł wpadnie w każdym przypadku. Na Czerwonych pograłem po 0-3 z Barcą, a na Totki, gdy już było wiadomo, że Liverpool w finale. Uznałem, że Ajax im nie zagrozi, a jeśli by Ajax awansował, to kursy na Holendrów będą b. wysokie. Nie spodziewam się widowiska do oglądania, raczej będą
szachy, a że to sobota, to pewnie na jakaś imprę się wyskoczy, a wynik się zobaczy i jakiś skrót.
Jak to się mówi finały nie mają faworytów, a Klopp o tym wie najlepiej. Można powiedzieć, że jest on specjalistą od brania batów w finałach europejskich pucharów. Kursy pokazują, że faworytem są Czerwoni, ale jest to drużyna własnego boiska, która na obcy terenie traci dużo. Poza tym jakaś klątwa wisi nad Kloppem i podejrzewam, że syndrom Kariusa da o sobie znowu jakoś znać. Może to być kolejny babol, może to być czerwona kartka lub coś innego. Poza tym któryś z graczy Czerwonych może zostać wyeliminowany z gry, jak to zrobił Ramos. A wiadomo, że Anglicy nie przebierają w środkach. Tylko, że sędzia nie będzie z wysp i nie będzie na tyle pozwalał.
W lepszej sytuacji są Totki. Podbudowały się z pewnością po meczach z City i rewanżu z Ajaxem. W finale po raz pierwszy, a za pierwszym razem to nawet w kasynie się wygrywa. Presja też będzie na nich mniejsza. Poza tym nikt i nic ich nie zaskoczy i niczego się nie przestraszą. Według mnie to Totki wygraj ten mecz jakieś 2-1 po meczu z kartkami i jakimiś niespodziewanymi sytuacjami.