Jak przeczytacie dokładnie maila to jest w nim taka klauzura "jeśli nie chcesz dostawać od nas więcej wiadomości i nie interesuje Cię ta
praca, kliknij w link" lub coś koło tego, z pamięci pisałem. BTW. dla mnie też to dziadostwo... skoro
praca taka cacy i niezły interes, to po kiego grzyba werbujesz nowych? Pilnuj swojego stołka, jeśli Ci on miły. No chyba, że musisz, bo
praca gówniana, no ale w takim razie to już podpada pod paragraf (naciąganie oraz nierzetelny regulamin).
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Uwaga! Jak w bardzo prosty sposób można zmanipulować tekstem, aby po głębszej analizie okazało się, że to co Ty, drogi zainteresowany, myślałeś, tak naprawdę nie istnieje. Pozostaje tylko potężne wk*rwienie rozsianie o to, że ktoś zmarnował Twój czas i że tak manipulował tekstem, aby wprowadzić w błąd.
W drugim e-mailu otrzymanym od autora tematu załącznik w PDF. W jego treści wczytujemy się w taki oto tekst:
Kiedy to ja otrzymałem podobną ofertę gruntownie ją przeanalizowałem i doszedłem do następujących wniosków:
1. Nie ponoszę żadnych kosztów związanych z rozpoczęciem pracy
2. Mogę sobie tylko dorabiać lub w pełni się zaangażować
3. Nie muszę kupować żadnego wstępnego pakietu produktów, które należy dalej odsprzedawać
4. Wszystko zależy ode mnie, sam bezpośrednio wpływam na wielkość własnych dochodów, ustalam godziny pracy a przyszły potencjalny Klient lub partner sam szuka ze mną kontaktu
5. Nie muszę szukać i opłacać siedziby na prowadzenie działalności (brak dodatkowych kosztów), bo pracować będę z domu a współpracować z SIGMAPRO7 będę za pomocą własnego biura online.
6. Nie muszę mieć bezpośredniego kontaktu z klientem, a praca nie polega na narzucaniu się ze sprzedażą bezpośrednią, więc odpada stres i marnowanie czasu na dojazd na spotkanie z klientem. To do mnie będą się zwracać zainteresowani o dodatkowe informacje, a nie odwrotnie.
7. Zależy mi na wzroście zarobków (być może ten powód jest najważniejszy)
W 4 z kolei e-mailu dostaję wiadomość. W pewnym momencie ich przydługawego ględzenia wczytuję się w takie coś:
Po 20 dniach ocenimy czy to jest biznes dla Ciebie i czy chcesz podjąć wyzwanie.
Jeżeli zdecydujemy, że jesteś gotowy do współpracy podpiszemy umowę a Ty wybierzesz dla siebie najdogodniejszy pakiet medyczny SIGNUM, opłata abonamentu (w podstawowej wersji 40 zł/mc) będzie jedynym kosztem jaki poniesiesz,
dzięki temu zyskasz niezawodną ochronę zdrowia oraz argument w marketingu, jako korzystający z Opieki Medycznej SIGNUM będziesz jej wiarygodnym promotorem.
Ponoszony koszt abonamentu będzie znikomym w porównaniu z zarobkami jakie możesz osiągnąć dzięki współpracy z SIGMAPRO7. Rejestracja na 20 dniowy okres próbny to już krok z Twoje strony a dla nas wiadomość: Chcę działać.
6 punkt zostawię na koniec. Co do reszty, faktycznie, nie ponoszę żadnych kosztów z rozpoczęciem pracy (bo 20 dni mam za free), ale oczywiście każdy prawnik powie Ci, że tylko na początku, ale potem nie wiesz, więc pewnie będzie. Szkoda tylko, że nie każdy jest prawnikiem i dla niego to zdanie jest o tyle informujące, że nie poniesie kosztów. Ale oczywiście wy macie swoje króczki. Punkt 3: oczywiście, że nie muszę kupować żadnego pakietu startowego do odsprzedaży dalej, no bo w końcu to jest pakiet startowy NIE DO ODSPRZEDAŻY DALEJ! No ale przeciętny polak i tak po tym zdaniu stwierdza, że to nie naciągactwo, tylko uczciwe informowanie, że my Ci damy wszystko za darmo, Ty nam to sprzedasz. Punkt 5 to wiadomo, BRAK DODATKOWYCH KOSZTÓW, ale tylko przy prowadzeniu własnej działalności. To powinno być w ofercie każdego ogłoszenia o pracę: "nie musisz ponosić żadnych kosztów prowadzenia własnej działalności."
Co do punktu 6. To już szczyt chamstwa. Nie ma sprzedaży bezpośredniej (czyli domo krążenia) to po jakiego czorta w 4 meilu informujecie mnie, że nabiorę przed klientem wiarygodności? Chyba najpierw musiałbym pojeździć po tych niby 800 prywatnych placówek i pochorować trochę, aby stwierdzić czy dana opieka jest tego warta? Bo po samym wykupie czemu mam być wiarygodny skoro z tego nie korzystam? I przed czym mam być wiarygodny? Przed klientem do którego wyślę e-maila? To po prostu nic nie napiszę czy ja mam taki pakiet czy nie, jak się zapyta to mogę skłamać (w końcu to e-mail, nie muszę mówić prawdy) a klient niby jak ma to sprawdzić skoro wszędzie obowiązuje Ochrona Konsumenta i nikt nie ma prawa podawać takich danych? Pomijając fakt, że ta wiarygodność jest mniej więcej na poziomie "mam Mercedesa i w ogóle nim nie jeżdżę, nigdy nie jechałem nim. Ale i tak będę zachwalał jego poziom, jego 500 koni, jego komfortową jazdę". To wg. Was jest "wiarygodność promotora", jak sami to nazwaliście?