Artykuł jest z 26 marca, na dzień dzisiejszy mocno przeterminowany. Ronnie przyjechał, Ronnie zagra i Ronnie wygra. Dlaczego?
Słyszałem wywiad z nim, zrobiony dla stacji (bodajże) BBC przed kilkoma dniami. Oczywiście mówił w swoim, ironicznym i lekceważącym stylu, ale można było dość dużo wyczytać między słowami. Przede wszystkim z lekkim zdziwieniem przyjął informacje, że to nie on, a John Higgins zdecydowanie lepiej "stoi" u bukmacherów w kontekście Mistrzostw Świata. Co z jego dalszą, snookerową karierą? "Czas na myślenie o tym przyjdzie po sezonie" - standardowa gadka. Wiemy jak traktował poprzednie turnieje China Open, a w zasadzie to, jak je totalnie olewał. Sprawa z plakatem promującym China Open - jemu w to graj. "Postawiliście na Dinga, Robertsona i Shauna - to ja Wam pokaże kto jest najlepszym zawodnikiem w historii" - takie może być jego podejście do tego turnieju. Wiemy też jeszcze jedno - zależy mu na dobrym wyniku w nadchodzących MŚ. Przynajmniej tak mówi. Więc kiedy ma trenować jak nie podczas takiego China Open? Przecież O'Sullivan w snookera gra ostatnio rzadziej niż niejeden amator, ponieważ ma lepsze rozrywki w głowie i na głowie. Szkoda, że w następnej rundzie nie czeka Borsuk - Ronald miałby większa motywację aby awansować do następnego etapu.
A Ryan Day... to nie Pengfei czy Wattana, których Ronnie olał gorącym strumieniem sami-wiecie-czego. Pamiętam moje początki zainteresowania snookerem i jeden z pierwszych pojedynków które oglądałem - był to właśnie pojedynek Day'a z Ronaldem z Crucible (2 runda w 2006 bodajże), gdzie od stanu 7-9 O'Sa zagrał wyśmienicie i wygrał 13-10. Day to zawodnik któremu zawsze czegoś brakuje. To taki dość solidny rzemieślnik, który nie potrafi zagrać kilku dobrych spotkań z rzędu. Jak dla mnie (o ile znów czegoś nie odwali) Ronnie powinien się przejechać po Walijczyku.
TYP: Ronald Antonio minus: 2:5
Ale masakra... mecz na żałosnym poziomie, może oprócz 2 frame'a i odrobiny szóstego. Ronnie skutecznie oduczył nas stawiania go w roli faworyta. Ech... dziwne to China Open. Jeszcze niech Pengfei ogra Selby'ego to będą jaja do kwadratu. Strach ruszać cokolwiek z tego turnieju...
Oprócz tego Gould... Po tym co pokazał w PTC zyskał moje ogromne uznanie. Powinien sobie dziś poradzić.
Dla nieprzekonanych widziałem gdzieś
Gould +1,5 frame za 1,5 - chyba dobra inwestycja ????